V niedziela zwykła (C), 9.02.2025 – komentarz do Ewangelii
Powołanie
● Rozważa: ks. Marcin Murawski ●
V Niedziela Zwykła, rok B (9.02.2025)
Ewangelia: Łk 5,1-11 ●
Powołanie najczęściej kojarzy nam się z planem Boga na nasze życie, a nawet więcej – z konkretnymi sposobami przeżywania naszej codzienności. Pewnie mówiąc o „powołaniu”, najczęściej myślimy odruchowo o byciu wezwanym do życia w zakonie lub kapłaństwie. Prawdopodobnie nieco rzadziej myślimy o powołaniu do małżeństwa, czy nawet życia w samotności. Czy jednak na tym polega istota powołania?
Początki Nowego Testamentu, pierwsze strony Ewangelii – to opisy rozpoczynania publicznej działalności przez Jezusa. Ewangelista Łukasz w poprzednich fragmentach prowadził nas przez dzieciństwo Jezusa, okazywał Jego codzienność, a w dzisiejszą niedzielę zaprasza nad Jezioro Galilejskie – zwane Genezaret. Jezus głosi Słowo, zapowiada nadejście Bożego Królestwa, a do pomocy zaprasza rybaków – konkretnie Szymona Piotra. To z jego łodzi przepowiada swoje orędzie, a sam Szymon – jako właściciel łódki – z pewnością siedział obok i chcąc nie chcąc, wsłuchiwał się w słowa Mesjasza. Znał już Jezusa – gościł już w jego domu, uzdrowił On jego teściową. Ale tego dnia Szymon zostaje wezwany do czegoś więcej – aby zaufał Chrystusowi. Jezus, z wykształcenia cieśla, uczy rybaka jak łowić ryby. Mówi: „wypłyń i zarzuć sieć”. Szymon ma opory (przecież za dnia nie łowi się ryb), ale ostatecznie jest posłuszny głosowi Jezusa. I staje się cud – sieci się napełniają.
Ten fragment pokazuje, na czym polega powołanie w pierwszej kolejności. Najpierw polega na relacji z Jezusem. Niczym Szymon, który był z Jezusem, chodził za nim, słuchał Go, był Mu posłuszny, wyrażał swoje obawy. Po prostu. To wzór i dla nas – ponieważ każdy z nas JEST powołany – powołany do podążania za Jezusem. Podążania z Jezusem. Do bycia z nim w przyjacielskiej relacji, pełnej szczerości, zaufania, ale również pytań i wątpliwości. To jest powołanie każdego z nas: być przy Nim.
Dopiero potem z tej relacji wypływa wybór szczególnej drogi podążania za nim: czy to przez małżeństwo, czy przez kapłaństwo, czy życie zakonne. Drogi stawania się świętym i służenia innym przez swoje pasje czy wykonywany zawód. Droga podążania za własnymi dobrymi marzeniami – przestawianymi Bogu w modlitwie i konfrontowanymi z Bożym Słowem.
Może na tej drodze będziemy doświadczali naszej słabości, naszej grzeszności. Może jak Szymon zawołamy: „Odejdź ode mnie, bo jestem grzeszny”. Może jak Izajasz powiemy: „Jestem nieczysty, jestem grzeszny – nie wykonam tego dzieła”. Ale Jezus mówi Ci: NIE BÓJ SIĘ – bądź pełen nadziei! Bo to Jego boską siłą masz zwyciężać! Nie swoją mocą – ale Jego!
————–
Ks. Marcin Murawski – prezbiter diecezji rzeszowskiej. Wikariusz parafii pw. świętej Barbary w Ropczycach.
Słowa Ewangelii według Świętego Łukasza
Pewnego razu – gdy tłum cisnął się do Jezusa, aby słuchać słowa Bożego, a On stał nad jeziorem Genezaret – zobaczył dwie łodzie stojące przy brzegu; rybacy zaś wyszli z nich i płukali sieci. Wszedłszy do jednej łodzi, która należała do Szymona, poprosił go, żeby nieco odbił od brzegu. Potem usiadł i z łodzi nauczał tłumy. Gdy przestał mówić, rzekł do Szymona: «Wypłyń na głębię i zarzućcie sieci na połów!» A Szymon odpowiedział: «Mistrzu, całą noc pracowaliśmy i nic nie ułowiliśmy. Lecz na Twoje słowo zarzucę sieci». Skoro to uczynili, zagarnęli tak wielkie mnóstwo ryb, że sieci ich zaczynały się rwać. Skinęli więc na współtowarzyszy w drugiej łodzi, żeby im przyszli z pomocą. Ci podpłynęli; i napełnili obie łodzie, tak że się prawie zanurzały. Widząc to, Szymon Piotr przypadł Jezusowi do kolan i rzekł: «Wyjdź ode mnie, Panie, bo jestem człowiekiem grzesznym». I jego bowiem, i wszystkich jego towarzyszy w zdumienie wprawił połów ryb, jakiego dokonali; jak również Jakuba i Jana, synów Zebedeusza, którzy byli wspólnikami Szymona.
A Jezus rzekł do Szymona: «Nie bój się, odtąd ludzi będziesz łowił». I wciągnąwszy łodzie na ląd, zostawili wszystko i poszli za Nim.