Szesnasta Niedziela Zwykła, rok C, 20.07.2025 r. – komentarz do Ewangelii
Tu i teraz
● Rozważa: ks. Jakub Dzierżak ●
Szesnasta Niedziela Zwykła, rok C (20.07.2025 r.)
Ewangelia: Łk 10, 38-42 ●
Pan Bóg kocha codzienność i zwyczajność. W relacjach biblijnych często możemy przeczytać, że z bardzo ważnymi informacjami przychodzi do ludzi właśnie w zwyczajnych okolicznościach, na przykład gdy pracują lub odpoczywają. Dziś nie jest łatwo dostrzec Pana Boga i otrzymać Jego łaskę. Z pomocą przychodzi nam jednak słowo Boże.
Żyjemy w pędzie. Gdy mija już dłuższy czas nieprzerwanej, ciężkiej pracy, a zmęczenie doskwiera coraz bardziej, pojawia się w nas narastająca potrzeba odpoczynku. Jeśli nie potrafimy go sobie zapewnić, zaczynamy odkładać: „odpocznę, gdy wyjadę na urlop”, „jeszcze dwa tygodnie i będzie lżej, wtedy poczuję się lepiej”, „byle do świąt, a potem się zobaczy”. Dodajemy sobie otuchy, że jeszcze trochę, jeszcze chwila – i w końcu będziemy mogli nabrać sił. Niestety, te nadzieje bywają złudne. Mijają dni, a pracy nie ubywa i sił coraz mniej. Daj Boże, żeby urlop udał się tak, jak go zaplanowaliśmy, lecz i to nie jest wcale takie pewne. Pojawia się rozczarowanie i frustracja. Coś podobnego może wydarzyć się w naszym życiu duchowym. Gdy w duszy tworzy się coraz większy nieporządek, Bóg daje nam łaskę w postaci potrzeby nawrócenia i poukładania sobie wszystkiego z Nim, ale pęd życia nakłania nas do tego, aby odkładać: „gdy będę miał mniej na głowie, wyspowiadam się”, „na razie muszę skupić się na obowiązkach, na czas dla Boga jeszcze przyjdzie pora”, „już niedługo się poprawię i wtedy będzie lepiej”. Te nadzieje także bywają złudne. Jak się z tego wyleczyć?
Podpowiedź znajdujemy w pierwszym czytaniu oraz Ewangelii. Kościół zestawia nam ze sobą dwa spotkania, które mają kilka cech wspólnych. Po pierwsze, zarówno do Abrahama, jak też do Marty i Marii przychodzi Bóg. W pierwszym przypadku nie rozpoznajemy Go bezpośrednio (tak jak Jezusa w Betanii), lecz dopiero po analizie narracji i dialogów możemy dojść do wniosku, że ci tajemniczy Goście to Bóg we własnej Osobie. Pięknie przedstawił to spotkanie Andriej Rublow na słynnej ikonie z XV wieku. Po drugie, Bóg przychodzi w zwyczajnych, codziennych okolicznościach. U Abrahama pojawia się w najgorętszej porze dnia, co może oznaczać zarówno wysoką temperaturę (coś bardzo częstego na tym terenie), jak też ferwor wielu obowiązków. Podobnie w Betanii, Jezus przychodzi odwiedzić swoich przyjaciół, gdy Marta, jak każda porządna gospodyni, krząta się wokół różnych domowych prac, aby jak najlepiej przyjąć tak dostojnego Gościa. Po trzecie, kluczowym momentem jest spotkanie, w którym Odwiedzający mówi, a przyjmujący Go – słucha. Abraham otrzymuje zapowiedź narodzin Izaaka, a Maria, siedząc u stóp Jezusa, wręcz pochłania to, co On mówi.
Te spotkania ukazują nam bardzo ważną zasadę życia duchowego, którą można streścić w słowach: „bądź tu i teraz”. Nie szukaj łaski Bożej w przeszłości – to już było. Nie szukaj łaski Bożej w przyszłości, tzn. nie oczekuj tego, że Twoje życie zmieni się za miesiąc, gdy już uporasz się z pracą i innymi obowiązkami. Łaska Boża przychodzi tu i teraz, dzisiaj. Pan Bóg chce nas spotykać dzisiaj. My planujemy to, co będzie za miesiąc czy rok – i dobrze, bo życie nie powinno polegać na ciągłym „spontanie”. Bóg jednak nie chce czekać, aż otworzymy swoje serce dla Niego w bliżej nieokreślonej przyszłości. On ma dla nas przygotowaną łaskę na każdy dzień. Kluczowe wydarzenia Twojego życia mogą przyjść właśnie dzisiaj, gdy jesteś – proszę wybaczyć kolokwialny język – zawalony robotą i ostatnią rzeczą, której się spodziewasz, jest wyjątkowe spotkanie z Jezusem. Jak w takim razie nauczyć się dostrzegać Pana Boga tu i teraz?
Popatrzmy na Martę i Marię. Te kobiety uosabiają dwa bardzo ważne elementy życia chrześcijańskiego: pracę i modlitwę lub – mówiąc bardziej kościelnym językiem – życie czynne i kontemplację. Wystarczy codziennie (ważna jest regularność i dyscyplina w tym względzie) poświęcić Bogu kilkanaście minut na spotkanie ze Słowem – dziś w Internecie jest mnóstwo stron, gdzie możemy znaleźć Ewangelię na każdy dzień oraz komentarz do niej. Słuchanie to zasiewanie ziaren w glebie swojego serca. Gdy przyjdzie właściwy moment, to ziarno wyda owoc – Słowo się przypomni i być może uratuje Ciebie albo kogoś z Twoich bliskich. Drugą rzeczą jest działanie. To po prostu wykonywanie swojej pracy zawodowej, obowiązków domowych czy innych czynności z miłością i zaangażowaniem. Tu nie chodzi o emocje, że muszę się zawsze uśmiechać i muszę zawsze z wielkim entuzjazmem wstawać rano do pracy albo mieć idealne poranki jak influencerzy z Instagrama. Może mi się potwornie nie chcieć, ale zapieram się samego siebie i idę pracować z miłości do Boga, który dał mi kolejny dzień życia, oraz z miłości do ludzi. To jest prawdziwe życie chrześcijańskie. Codzienność okraszać miłością. Łatwiej wtedy będzie spotkać Boga i nam, i tym, z którymi będziemy się spotykać.
Abrahamie, Marto i Mario – poproście w naszym imieniu Pana Jezusa, żebyśmy mieli oczy, uszy i serca otwarte, aby nie przegapić Jego przyjścia.
————–
Ks. Jakub Dzierżak – prezbiter diecezji rzeszowskiej, pochodzący z Sanktuarium pw. Matki Bożej Łaskawej w Chmielniku. Święcenia kapłańskie przyjął z rąk Ks. Bp. Jana Wątroby w 2020 roku. Studiuje nauki biblijne na Katolickim Uniwersytecie Lubelskim Jana Pawła II.
Słowa Ewangelii według Świętego Łukasza
Jezus przyszedł do jednej wsi. Tam pewna niewiasta, imieniem Marta, przyjęła Go w swoim domu. Miała ona siostrę imieniem Maria, która usiadłszy u nóg Pana, słuchała Jego słowa.
Marta zaś uwijała się około rozmaitych posług. A stanąwszy przy Nim, rzekła: «Panie, czy Ci to obojętne, że moja siostra zostawiła mnie samą przy usługiwaniu? Powiedz jej, żeby mi pomogła».
A Pan jej odpowiedział: «Marto, Marto, martwisz się i niepokoisz o wiele, a potrzeba mało albo tylko jednego. Maria obrała najlepszą cząstkę, której nie będzie pozbawiona».