VI Niedziela Wielkanocna, rok B (5.05.2024) – komentarz do Ewangelii
Bóg jest Miłością
● Rozważa: ks. Krzysztof Lampart ●
VI Niedziela Wielkanocna, rok B (5.05.2024)
Ewangelia: J 15,9-17 ●
W teologii czyli nauce o Bogu są zasadniczo dwa podejścia do przedmiotu tej dziedziny nauki. Teologia katafatyczna stoi na stanowisku, że człowiek oświecony przez Ducha Świętego jest w stanie w sposób pozytywny mówić o tym „jaki Bóg jest”. Taki pogląd dominował szczególnie w Kościele Zachodnim. Wschód był od początku bardziej powściągliwy w odniesieniu do stwierdzania pewnych faktów na temat natury Boga. Dominowała tam teologia apofatyczna, stojąca na stanowisku, że o Bogu można powiedzieć jedynie „jaki On NIE JEST”. Stąd wynikają stwierdzenia, że Bóg jest nieograniczony, niepojęty, nieśmiertelny itp. Nawet jeśli wschodnia teologia wydaje się bardziej pokorna i uczciwa, to jedno jest pewne i możemy śmiało takie stwierdzenie wypowiedzieć: Bóg JEST miłością.
Biblia ukazuje Boga jako źródło. Jest On źródłem istnienia czegokolwiek. Gdyby Bóg nie wypowiedział słowa: „Niech się stanie”, nic by nie zaistniało. Jak stwierdza psalmista: „Przez słowo Pana powstały niebiosa i wszystkie ich zastępy przez tchnienie ust Jego” (Ps 33,6). Bóg wypowiada całe stworzenie swoimi „boskimi ustami” i ono się staje. Ponadto ono nie istnieje samo dla siebie. Stworzenie istnieje po to, by chwalić Boga, by samym swoim istnieniem oddawać chwałę Bogu (por. Dn 3,51n). Również człowiek jako korona stworzenia, najdoskonalsze stworzenie, ma wychwalać Boga. Czyni to już przez samo swe istnienie, ale nie tylko. Jako stworzony na „obraz i podobieństwo Boże” ma rozum i wolną wolę i ma oddawać Bogu chwałę przez swoje dobre decyzje i uczynki. Gdy tego nie robi, tak jakby przestaje istnieć, nawiązując do słów Jezusa z Ewangelii: „nie wydaje owocu”.
Dzisiaj Jezus objawia nam swoje nowe (i tak naprawdę jedyne, bo wszystkie inne w nim się streszczają) przykazanie: „To jest moje przykazanie, abyście się wzajemnie miłowali, tak jak Ja was umiłowałem”. Innymi słowy mówi do nas, swoich uczniów: „Jeśli chcecie istnieć w pełni, jeśli chcecie żyć pełnią życia, to kochajcie, tak jak ja was kocham, czyli aż po śmierć, aż po zanegowanie siebie”. Jezus objawia nam boskie równanie pozwalające uchwycić najgłębszą warstwę rzeczywistości: „istnieć” = „kochać” = „umierać”.
To równanie pozwala nam choć trochę uchwycić to, „kim jest Bóg”. Bóg jest jeden, ale w trzech osobach. Trzy Osoby Boskie ofiarują siebie sobie nawzajem, tak jakby negując siebie dla Innych, przez co są Jednością. Równocześnie są Miłością, bo umierać dla drugiego to znaczy kochać. Zatem Trójosobowy Bóg istnieje, ponieważ Osoby Boskie „umierają” dla siebie nawzajem. On istnieje, bo jest Miłością. Jeśli my ludzie, stworzeni na obraz i podobieństwo Boże, chcemy mieć w sobie pełnię życia, musimy zanurzyć się w tej miłości, musimy całym sobą odpowiedzieć na wezwanie Jezusa: „Trwajcie w miłości mojej”. Tylko wtedy oddamy Bogu należną Mu chwałę i tylko wtedy nasze życie będzie w pełni owocne i szczęśliwe.
Ewangelia (J 15,9-17)
Jezus powiedział do swoich uczniów: «Jak Mnie umiłował Ojciec, tak i Ja was umiłowałem. Trwajcie w miłości mojej! Jeśli będziecie zachowywać moje przykazania, będziecie trwać w miłości mojej, tak jak Ja zachowałem przykazania Ojca mego i trwam w Jego miłości. To wam powiedziałem, aby radość moja w was była i aby radość wasza była pełna. To jest moje przykazanie, abyście się wzajemnie miłowali, tak jak Ja was umiłowałem. Nikt nie ma większej miłości od tej, gdy ktoś życie swoje oddaje za przyjaciół swoich. Wy jesteście przyjaciółmi moimi, jeżeli czynicie to, co wam przykazuję. Już was nie nazywam sługami, bo sługa nie wie, co czyni jego pan, ale nazwałem was przyjaciółmi, albowiem oznajmiłem wam wszystko, co usłyszałem od Ojca mego. Nie wy Mnie wybraliście, ale Ja was wybrałem i przeznaczyłem was na to, abyście szli i owoc przynosili, i by owoc wasz trwał – aby Ojciec dał wam wszystko, o cokolwiek Go poprosicie w imię moje. To wam przykazuję, abyście się wzajemnie miłowali».