Trzydziesta Niedziela Zwykła (B), 27.10.2024 – komentarz do Ewangelii
Zrób to jeszcze raz! Warto
● Rozważa: ks. Mikołaj Czurczak●
Trzydziesta Niedziela Zwykła, rok B (27.10.2024)
Ewangelia: Mk 10, 46b-52 ●
Z pewnością nie raz zdarzyło się w naszym życiu, że czytając książkę, po jej przeczytaniu nic z niej nie wiedzieliśmy. Podobnie z obecnością w czasie homilii: ktoś słuchał, a po zakończeniu Eucharystii nie wiedział, o czym była.
Pewnie też niejeden raz składałeś swoją ofiarę do puszek, kiedy to była zbiórka na jakiś szczytny cel. Jednak czy te sytuacje wniosły coś do mojego życia? Czy jednak czynimy te praktyki religijne tylko ze względu na zwyczaje związane z tradycją i kulturą, w jakiej zostaliśmy wychowani? Możemy sobie dziś zadać pytanie, po co to nasze zaangażowanie zewnętrzne, skoro nasze życie tak naprawdę pozostaje bez zmian.
Można by tu teraz wymienić jeszcze kilka tego typu sytuacji, jednak mimo to deklarując się jako praktykujący katolicy, gdy widzimy osobę mającą problem z alkoholem, z prawem, może niewłaściwie ubraną, od razu reagujemy niewłaściwymi myślami lub komentarzami na jej temat. A czy komuś w takiej sytuacji przyszło na myśl, by nakierować taką osobę na właściwą drogę? Może po prostu czuje się samotna…
Sytuacja zaprezentowana w dzisiejszej perykopie ewangelicznej ma miejsce przy wyjściu z Jerycha, zatem jest to już ostatni odcinek podróży do Jerozolimy. Gdybyśmy spojrzeli na Markową Ewangelię całościowo, to Jezus już raz uzdrowił niewidomego (Mk 8,22-26), jednak wtedy działo się to etapami. Mimo tego cudu uczniowie zdążający wraz z Jezusem do Jerozolimy bardziej są po prostu wpatrzeni w Jezusa i w pustą drogę za Nim, zamiast wykorzystać to, czego w czasie całej drogi się od Jezusa nauczyli, i pomóc człowiekowi, który prosi o pomoc.
Jezus chce teraz, by uczniowie w końcu odczuli na własnej skórze, że nie wolno Jego nauce tylko się przypatrywać, ale trzeba czynić to samo co i On, na tyle, na ile to możliwe. Mistrz mówi: ,,zawołajcie Go”. Muszą się wówczas wrócić i gdy już prowadzą niewidomego do Jezusa, wcale nie każą mu milczeć, ale pocieszają, aby był dobrej myśli.
Jerycho, z którego wychodzili, leżało poniżej poziomu morza. Było również przez niektórych określane jako miasto grzechu, choćby ze względu na nierządnicę Rachab, która tam niegdyś mieszkała. Teraz zarówno odmienieni uczniowie, jak i Bartymeusz, który po spotkaniu Jezusa wyraża swoje pragnienie i uzyskuje uzdrowienie, zostawiają to miasto i udają się na Święto do Jerozolimy, czyli do miasta, w którym jest świątynia i w którym mieszka Bóg.
Wsłuchując się w dzisiejszą Ewangelię, pomyślmy o sytuacjach, kiedy to musieliśmy po coś zawrócić, i zadajmy sobie pytanie, czy było warto. Wracając, nie tyle otrzymujemy to, o czym zapomnieliśmy, ale również poszerzamy swoją wiedzę, swoje znajomości i stajemy się mądrzejsi. Oprócz tego osoby, które wtedy spotykamy, także dzięki nam stają się bogatsze w znajomości, a gdy mamy dużo więcej osób, które nas otaczają, trudniej jest z jednej strony o dopuszczenie się grzechu, a z drugiej o obojętność na losy drugiego.
————–
ks. Mikołaj Czurczak – kapłan Diecezji Rzeszowskiej, w maju 2023 roku przyjął święcenia kapłańskie. Obecnie pełni posługę wikariusza w parafii p.w. Bożego Ciała i Matki Bożej z Lourdes w Rzeszowie.
Słowa Ewangelii według Świętego Marka
Gdy Jezus wraz z uczniami i sporym tłumem wychodził z Jerycha, niewidomy żebrak, Bartymeusz, syn Tymeusza, siedział przy drodze. A słysząc, że to jest Jezus z Nazaretu, zaczął wołać: «Jezusie, Synu Dawida, ulituj się nade mną!» Wielu nastawało na niego, żeby umilkł. Lecz on jeszcze głośniej wołał: «Synu Dawida, ulituj się nade mną!» Jezus przystanął i rzekł: «Zawołajcie go». I przywołali niewidomego, mówiąc mu: «Bądź dobrej myśli, wstań, woła cię». On zrzucił z siebie płaszcz, zerwał się na nogi i przyszedł do Jezusa. A Jezus przemówił do niego: «Co chcesz, abym ci uczynił?» Powiedział Mu niewidomy: «Rabbuni, żebym przejrzał». Jezus mu rzekł: «Idź, twoja wiara cię uzdrowiła». Natychmiast przejrzał i szedł za Nim drogą.