IV niedziela Wielkiego Postu (B), 10.03.2024 – komentarz do Ewangelii
Kiedy zostaniemy zbawieni?
● Rozważa: ks. Marcin Murawski ●
IV niedziela Wielkiego Postu, rok B (10.03.2024)
Ewangelia: J 3,14-21 ●
Przez dziesiątki, jak nie setki lat życia Kościoła, w potocznym myśleniu wielu pobożnych osób funkcjonowało stwierdzenie: ja sam muszę się zbawić – muszę na to zapracować… Więc po co tak naprawdę nam Jezus Chrystus i Jego Pascha?
Ewangelia IV Niedzieli Wielkiego Postu zaprasza nas do wyjątkowego spotkania pozornie dwóch różnych ludzi: Nikodema i Jezusa. Nikodem, jako dostojnik żydowski, nie mógł jawnie przyjść i spotkać się z Mistrzem z Nazaretu, dlatego odwiedza Go potajemnie – w ciemnościach nocy. Pyta Chrystusa: „Jak to jest możliwe, aby narodzić się na nowo”? W odpowiedzi Jezus przytacza fragment opisujący wydarzenie z Wyjścia Izraelitów z Egiptu. Mówi: „Jak Mojżesz wywyższył węża na pustyni, tak trzeba, by wywyższono Syna Człowieczego, aby każdy, kto w Niego wierzy miał życie wieczne”.
Niezwykłe Słowa – życie wieczne daje nam wiara w Syna Bożego, wiara w Ukrzyżowanego. Nie nasze własne uczynki, nie nasza pobożność, nie nasza modlitwa, nie czytanie Pisma Świętego, nie codzienne lub cotygodniowe praktyki religijne. Nie ja sam daję sobie zbawienie! Nie „ja sam muszę się zbawić”. BO BÓG MNIE ZBAWIA – ON JUŻ MNIE ZBAWIŁ!
Możemy zadać teraz sobie kolejne pytanie: w jaki sposób Boże zbawienie stało się częścią mojego życia? Biblia nam podpowiada: gdy w języku Pisma świętego mówimy o wierze, jest ona nierozerwalnie związana ze chrztem. To właśnie w momencie naszego chrztu zostaliśmy zanurzeni w śmierci Jezusa. To w momencie polania wodą (lub zanurzenia w niej) zostaliśmy obmyci z każdego grzechu. TO WTEDY NARODZILIŚMY SIĘ NA NOWO – JAKO DZIECI SAMEGO BOGA!
A zatem po co nasze pobożne praktyki? Po co sakramenty i Eucharystia, po co modlitwa, po co nasze dobre uczynki. Na pewno nie po to, żeby zasłużyć sobie na Bożą miłość i na dar zbawienia. TO JUŻ MASZ ZA DARMO! Ale jest to niezbędne – aby Boży dar w sobie rozwijać. Abyś stawał się każdego dnia coraz świętszy. Abyś był coraz bardziej wolny od grzechu. Abyś coraz bardziej umiał kochać – jak Bóg!
Nie zasługuj na Bożą łaskę – nie musisz. Współpracuj z nią i pracuj nad sobą – a będziesz człowiekiem świętym!
————–
Ks. Marcin Murawski – prezbiter diecezji rzeszowskiej. Wikariusz parafii pw. św. Barbary w Ropczycach.
Słowa Ewangelii według Świętego Jana
Jezus powiedział do Nikodema: „Jak Mojżesz wywyższył węża na pustyni, tak potrzeba, by wywyższono Syna Człowieczego, aby każdy, kto w Niego wierzy, miał życie wieczne. Tak bowiem Bóg umiłował świat, że Syna swego Jednorodzonego dał, aby każdy, kto w Niego wierzy, nie zginął, ale miał życie wieczne. Albowiem Bóg nie posłał swego Syna na świat po to, aby świat potępił, ale po to, by świat został przez Niego zbawiony. Kto wierzy w Niego, nie podlega potępieniu; a kto nie wierzy, już został potępiony, bo nie uwierzył w imię Jednorodzonego Syna Bożego. A sąd polega na tym, że światło przyszło na świat, lecz ludzie bardziej umiłowali ciemność aniżeli światło: bo złe były ich uczynki. Każdy bowiem, kto się dopuszcza nieprawości, nienawidzi światła i nie zbliża się do światła, aby nie potępiono jego uczynków. Kto spełnia wymagania prawdy, zbliża się do światła, aby się okazało, że jego uczynki są dokonane w Bogu”.