III Niedziela Wielkiego Postu, rok B, 3.03.2024 – komentarz do Ewangelii
Wielki Post – czas nierobienia
● Rozważa: ks. Krzysztof Lampart ●
III Niedziela Wielkiego Postu, rok B (3.03.2024)
Ewangelia: J 2, 13-25
W Wielkim Poście od wieków Kościół zaleca swoim wiernym, aby więcej praktykować trzy rzeczy: post, modlitwę i jałmużnę. Dużo się mówi o tym, że trzeba zintensyfikować swoje wysiłki, starania, by zbliżyć się do Boga i się z Nim pojednać. Słyszymy: „idź na Drogę krzyżową”, „śpiewaj o męce Jezusa w Gorzkich żalach”, „daj swoje pieniądze na jałmużnę”, „zrób dobry uczynek”. Jednak Wielki Post, jak sama nazwa wskazuje, jest przede wszystkim postem, a więc rezygnacją z czegoś, element bierny duchowości wychodzi na pierwszy plan.
Uroczyście przeżywane czterdzieści dni przygotowania do Wielkanocy od wieków jest czasem nawrócenia. Wierni mają się nawrócić, zerwać z tym, co niedoskonałe. Grzesznicy mają pokutować, aby w święta na nowo zjednoczyć się z Bogiem (kiedyś, w Wielki Czwartek, po odbytej pokucie byli wprowadzani na nowo do wspólnoty Kościoła publiczni grzesznicy). Wydaje się, że trzeba „dużo robić”, aby właściwie przeżyć ten czas.
W Świątyni Jerozolimskiej też „dużo się działo”. Najwyższy kapłan zezwolił, by na placu świątynnym wymieniano monety, sprzedawano zwierzęta na ofiary. Wszystko po to, aby pielgrzymi mogli spełnić swe religijne obowiązki, wypełnić Prawo. To, delikatnie mówiąc, nie spodobało się Jezusowi. Powywracał stoły bankierów, powypędzał sprzedawców zwierząt. Dla Jezusa było jasne, że w taki sposób nie da się spotkać z Bogiem, a przecież właśnie po to ta przepiękna budowla stała.
Zewnętrzne aktywności nie są niczym złym. Są wręcz czymś koniecznym. Jednak sposób w jaki do nich się podchodzi może zaważyć na tym, czy coś mnie zbliży do Boga, nawróci, czy też nie. Scena oczyszczenia świątyni pokazuje istotę Wielkiego Postu. Jest to czas, kiedy rzeczą najważniejszą powinno być spotkanie z Bogiem. Mam wchodzić w głąb siebie. Udział w nabożeństwach, jałmużny, dobre uczynki, posty mają sens, jeśli sprawiają one oczyszczenie moich myśli, emocji, pragnień. Mam robić te różne rzeczy „zewnętrzne”, aby odnaleźć Boga w sobie.
A zatem nie idę na Drogę krzyżową albo Gorzkie żale, aby zrobić to, co należy, ale żeby w tym czasie zostawić swe życie za sobą i patrząc po ludzku, nie robić niczego. Nie daję jałmużny tylko po to, aby uczynić coś dobrego, ale żeby doświadczyć jakiejś pustki, braku. Poszczę po to, aby głód prowadził mnie „do wewnątrz”, aby mi pokazał prawdę o mnie, a prawda o mnie jest taka, że jestem nieskończenie ukochany przez Boga i że On jest przy mnie, jest we mnie. W Wielkim Poście powinna przeważać we mnie postawa Marii z Betanii, która usiadła przy Jezusie i po prostu Go słuchała, nic nie robiła (tak po ludzku), ale właśnie o to chodziło.
________________________________________
Ewangelia (J 2, 13-25)
Zbliżała się pora Paschy żydowskiej i Jezus przybył do Jerozolimy. W świątyni zastał siedzących za stołami bankierów oraz tych, którzy sprzedawali woły, baranki i gołębie. Wówczas, sporządziwszy sobie bicz ze sznurów, powypędzał wszystkich ze świątyni, także baranki i woły, porozrzucał monety bankierów, a stoły powywracał. Do tych zaś, którzy sprzedawali gołębie, rzekł: «Zabierzcie to stąd i z domu mego Ojca nie róbcie targowiska!» Uczniowie Jego przypomnieli sobie, że napisano: «Gorliwość o dom Twój pochłonie Mnie».
W odpowiedzi zaś na to Żydzi rzekli do Niego: «Jakim znakiem wykażesz się wobec nas, skoro takie rzeczy czynisz?» Jezus dał im taką odpowiedź: «Zburzcie tę świątynię, a Ja w trzy dni wzniosę ją na nowo».
Powiedzieli do Niego Żydzi: «Czterdzieści sześć lat budowano tę świątynię, a Ty ją wzniesiesz w przeciągu trzech dni?»
On zaś mówił o świątyni swego ciała. Gdy zmartwychwstał, przypomnieli sobie uczniowie Jego, że to powiedział, i uwierzyli Pismu i słowu, które wyrzekł Jezus.
Kiedy zaś przebywał w Jerozolimie w czasie Paschy, w dniu świątecznym, wielu uwierzyło w Jego imię, widząc znaki, które czynił. Jezus natomiast nie zawierzał im samego siebie, bo wszystkich znał i nie potrzebował niczyjego świadectwa o człowieku. Sam bowiem wiedział, co jest w człowieku.