V Niedziela Wielkanocy, rok A (7.05.2023) – komentarz do Ewangelii
Jezus jak nikt inny zmusza do wyboru
● Rozważa: ks. Krzysztof Lampart ●
V Niedziela Wielkanocy, rok A (7.05.2023)
Ewangelia: J 14, 1-12 ●
Życie każdego człowieka jest wyjątkowe, jedyne. Jest tak dlatego, że ludzie różnią się od siebie nawzajem genami, wychowaniem, środowiskiem, w którym żyją. Tym jednak, co różnicuje ich w największym stopniu są wybory życiowe, które każdy musi podjąć.
Takie wybory podejmuje się z wielu powodów. Niekiedy jakaś konieczność zmusza kogoś do podjęcia takich, a nie innych kroków. Historia pokazała, że do najbardziej radykalnych życiowych wyborów skłaniali i nadal skłaniają różni przywódcy religijni i założyciele religii.
W dzisiejszej Ewangelii Jezus zwraca się do swoich uczniów z wezwaniem, aby ich serce się nie trwożyło, mimo tego, że atmosfera wokół nich była bardzo napięta. Uczniowie wyczuwali, że lada moment może wydarzyć się coś strasznego. Jezus próbuje ich uspokoić i zachęca, by uwierzyli w Niego i w Jego słowa, tak jak wierzą w Boga. Jezus i Ojciec są jednym i tym samym Bogiem, dlatego mogą Mu zaufać i pójść za Nim, za Jego nauką, choćby to wiązało się z ryzykiem straty tego, co się posiada na ziemi, nawet własnego życia.
C.S. Lewis, idąc za klasyczną tradycją apologetyczną, mówił o istnieniu alternatywy: albo Jezus jest rzeczywiście tym, za którego się podaje (w tym wypadku należy oddać Mu całe swoje życie, z wszystkimi jego wymiarami), albo jest złym, szalonym człowiekiem (za kimś takim nie powinno się podążać). Jezus, tak zawsze wierzył Kościół, nie jest tylko dobrym, miłym i mądrym nauczycielem nowej religii, nowego sposobu życia. Jezus jest Bogiem wcielonym, który przyszedł odkupić i dać życie wieczne każdemu człowiekowi. Gdyby tak nie było, wtedy Jego żądanie, aby oddać Mu całe swoje życie byłoby szalone i głupie.
Jezus jest Bogiem i dlatego domaga się od swoich wyznawców radykalnego wyboru. Budda, od którego wziął początek buddyzm, twierdził, że odnalazł drogę i na tę drogę zapraszał innych, ale tylko Jezus mógł powiedzieć: „Ja jestem drogą”. Mahomet mógł powiedzieć, że została mu objawiona prawda na temat Boga, ale tylko Jezus mówi: „Ja jestem prawdą”. Konfucjusz mógł powiedzieć, że odnalazł nową i wspaniałą formę życia, ale tylko Jezus mówi: „Ja jestem życiem”. Jezus domaga się od nas wyboru radykalnego, całkowitego i tylko On ma do tego pełne prawo, ponieważ On i Ojciec są jedno. Pozostaje pytanie, czy zechcemy taki wybór podjąć.
ks. Krzysztof Lampart – wikariusz w parafii pw. Świętego Jana Kantego w Ustrobnej, diecezja rzeszowska.
Ewangelia (J 14, 1-12)
Jezus powiedział do swoich uczniów: «Niech się nie trwoży serce wasze. Wierzycie w Boga? I we Mnie wierzcie! W domu Ojca mego jest mieszkań wiele. Gdyby tak nie było, to bym wam powiedział. Idę przecież przygotować wam miejsce. A gdy odejdę i przygotuję wam miejsce, przyjdę powtórnie i zabiorę was do siebie, abyście i wy byli tam, gdzie Ja jestem. Znacie drogę, dokąd Ja idę». Odezwał się do Niego Tomasz: «Panie, nie wiemy, dokąd idziesz. Jak więc możemy znać drogę?» Odpowiedział mu Jezus: «Ja jestem drogą i prawdą, i życiem. Nikt nie przychodzi do Ojca inaczej jak tylko przeze Mnie. Gdybyście Mnie poznali, znalibyście i mojego Ojca. Ale teraz już Go znacie i zobaczyliście». Rzekł do Niego Filip: «Panie, pokaż nam Ojca, a to nam wystarczy». Odpowiedział mu Jezus: «Filipie, tak długo jestem z wami, a jeszcze Mnie nie poznałeś? Kto Mnie widzi, widzi także i Ojca. Dlaczego więc mówisz: „Pokaż nam Ojca”? Czy nie wierzysz, że Ja jestem w Ojcu, a Ojciec we Mnie? Słów tych, które wam mówię, nie wypowiadam od siebie. To Ojciec, który trwa we Mnie, On sam dokonuje tych dzieł. Wierzcie Mi, że Ja jestem w Ojcu, a Ojciec we Mnie. Jeżeli zaś nie – wierzcie przynajmniej ze względu na same dzieła! Zaprawdę, zaprawdę, powiadam wam: Kto we Mnie wierzy, będzie także dokonywał tych dzieł, których Ja dokonuję, a nawet większe od tych uczyni, bo Ja idę do Ojca».