XXXIII niedziela zwykła (C), 13.11.2022 – komentarz do Ewangelii
Wiara przynosząca pokój
● Rozważa: ks. Marcin Murawski ●
XXXIII niedziela zwykła, rok C (13.11.2022)
Ewangelia: Łk 21,5-19 ●
Kolejne zapowiedzi o zbliżającej się apokalipsie stały się już chlebem powszednim. Niektórzy z „wizjonerów” prześcigają się we wskazywaniu kolejnych dat mającego nadejść „końca świata”. W ich przepowiedniach koniec świata będzie wydarzeniem tragicznym dla wszystkich, zniszczeniem świata, ziemi, wszelkiego życia. To budzi niepokój, co jest zrozumiałe. Liczne wojny i tragedie dotykające nas każdego dnia wcale nie pomagają zachować w tym wszystkim spokoju ducha. Człowiek próbuje się zabezpieczyć, mieć „zapasy na czarną godzinę”, aby w ten sposób jakoś przetrwać trudne czasy.
Słowa dzisiejszej Ewangelii wpisują się w pewien sposób w to apokaliptyczne myślenie. Dzisiejsza perykopa zaczyna się od zachwytów ludzi odwiedzających Świątynię Jerozolimską nad pięknem tego miejsca. Pozornie nic w tym złego. Żydzi cieszyli się i podziwiali to, jak wiele zrobili dla Boga. Odbudowali świątynię, umożliwili sprawowanie kultu. Tym dziwniejsze są słowa Mistrza z Nazaretu, stojące niejako w opozycji do pochwalnych pień: „Przyjdzie czas, kiedy z tego na co patrzycie, nie zostanie kamień na kamieniu, który by nie był zwalony”. Pokazuje, że to, co materialne w tej Świątyni, długo się nie ostoi. Faktycznie, w 70. roku naszej ery świątynia została zburzona przez rzymskie wojska. W kolejnych słowach Chrystus mówi o znakach zapowiadających czasy ostateczne.
Postawa Żydów z dzisiejszego Ewangelii może grozić także nam. Nasze dobre uczynki, nasze piękne postępowanie, nasze życie przykazaniami, sprawowany kult, różne wyrzeczenia mogą stać się powodem do samozachwytu: „Oto jak wiele dla Ciebie, Boże, uczyniłem”, „ja sam sobie tak doskonale poradziłem”. Żydzi, skupiając się na świątyni, zapomnieli o Bogu, który w niej zamieszkuje. My także możemy zapomnieć o Bogu, który mieszka w świątyni naszych serc, a wszystko co dobre przypisać tylko sobie i własnym zasługom.
Jezus mówi: „Strzeżcie się, aby was nie zwiedziono”. Potrzebujemy nieustannie być wrażliwi i uważni, aby nie zgubić Boga w codzienności swojego życia. Jezus zapowiada, że przyjdą fałszywi prorocy, uważający się za specjalnych wysłanników Boga. Z troski o nas Chrystus zostawił Kościół, który jest jedynym strażnikiem i interpretatorem Bożego Objawienia. Trwając w Kościele, trzymając się nauki Kościoła, będąc posłusznym – na pewno nie zbłądzimy.
Jednak przede wszystkim strzeżmy się, aby nas nie zwiódł szatan: abyśmy sami nie postawili się w miejscu Boga, abyśmy się nie nazwali jego imieniem „Ja Jestem”. Jezus zapowiada, że przyjdzie czas trudny: wojen, niespokojnych zjawisk przyrody, prześladowań. To będzie nasz papierek lakmusowy, który pokaże, czy naprawdę mamy relację z Jezusem. Czy ufam Bogu, czy raczej ufam sobie, siebie uznając za jedynego boga, nadając sobie boskie imię „Ja Jestem”?
Ufność pokładana w sobie samym długo się nie ostoi, doświadczenie naszej kruchości i słabości boleśnie sprowadzi nas na ziemię. Ufność pokładana w Bogu nigdy nie zawiedzie. Dostajemy obietnicę: „włos wam z głowy nie spadnie”. Wśród różnych utrapień Bóg nas nie opuści.
Bądźmy krusi i słabi. Ale mocni Bożą mocą. Zabezpieczmy się: ale przez wiarę i trwanie w łasce uświęcającej. Niech wiara owocuje pokojem serca – bo Bóg jest moją opoką. A moment końca świata nie będzie czasem bolesnym, ale radosnym – ponieważ Pan przychodzi!
Nie zachwycajmy się zbytnio sobą. Zachwyćmy się Bogiem i wołajmy: Marana tha! Przyjdź, Panie Jezu!
————–
Ks. Marcin Murawski – prezbiter diecezji rzeszowskiej. Wikariusz parafii pw. św. Barbary w Ropczycach.
Słowa Ewangelii według Świętego Łukasza
Gdy niektórzy mówili o świątyni, że jest przyozdobiona pięknymi kamieniami i darami, Jezus powiedział: «Przyjdzie czas, kiedy z tego, na co patrzycie, nie zostanie kamień na kamieniu, który by nie był zwalony».
Zapytali Go: «Nauczycielu, kiedy to nastąpi? I jaki będzie znak, gdy to się dziać zacznie?»
Jezus odpowiedział: «Strzeżcie się, żeby was nie zwiedziono. Wielu bowiem przyjdzie pod moim imieniem i będą mówić: „To ja jestem” oraz: „Nadszedł czas”. Nie podążajcie za nimi! I nie trwóżcie się, gdy posłyszycie o wojnach i przewrotach. To najpierw „musi się stać”, ale nie zaraz nastąpi koniec».
Wtedy mówił do nich: «Powstanie naród przeciw narodowi” i królestwo przeciw królestwu. Wystąpią silne trzęsienia ziemi, a miejscami głód i zaraza; ukażą się straszne zjawiska i wielkie znaki na niebie. Lecz przed tym wszystkim podniosą na was ręce i będą was prześladować. Wydadzą was do synagog i do więzień oraz z powodu mojego imienia wlec was będą przed królów i namiestników. Będzie to dla was sposobność do składania świadectwa. Postanówcie sobie w sercu nie obmyślać naprzód swej obrony. Ja bowiem dam wam wymowę i mądrość, której żaden z waszych prześladowców nie będzie mógł się oprzeć ani sprzeciwić. A wydawać was będą nawet rodzice i bracia, krewni i przyjaciele i niektórych z was o śmierć przyprawią. I z powodu mojego imienia będziecie w nienawiści u wszystkich. Ale włos z głowy wam nie spadnie. Przez swoją wytrwałość ocalicie wasze życie».