XXIII niedziela zwykła (C), 4.09.2022 – komentarz do Ewangelii
Zmiana myślenia
● Rozważa: ks. Krzysztof Lampart ●
XXIII niedziela zwykła, rok C (4.09.2022)
Ewangelia: Łk 14,25-33 ●
Od epoki Oświecenia rozum ludzki i doświadczenie stawia się jako jedyne źródło „pewnej”, „bezbłędnej” wiedzy. Uważa się, że jedynie nauka, a w szczególności nauki empiryczne, mogą dostarczać prawdziwych informacji na temat świata i człowieka. Konsekwencją takiego przekonania jest odrzucenie wszystkiego, co nosi w sobie znamię wiary (choć w nauce także przyjmuje się pewne założenia na wiarę). O myśleniu, rozumowaniu i kalkulowaniu wiele możemy przeczytać w czytaniach przeznaczonych na dzisiejszy dzień.
Autor Księgi Mądrości zauważa niedoskonałość ludzkiego rozumu. Według niego „śmiertelne ciało przygniata duszę i (…) obciąża rozum pełen myśli”, dlatego dokładne poznanie otaczającego świata jest bardzo trudne. Jeśli tak się sprawy mają z rzeczami tej ziemi, to co dopiero z niebieskimi? „Któż z ludzi rozezna zamysł Boży albo któż pojmie wolę Pana?” – pyta autor natchniony. Jedynie Mądrość Boża, Święty Duch Boga, może dać umysłowi ludzkiemu poznanie tego, co jest zgodne z wolą Bożą.
Jezus w Ewangelii zwraca się do rozentuzjazmowanego tłumu, pragnąc skłonić słuchaczy do myślenia. Mówi do nich bardzo trudne, wręcz skandaliczne słowa, przeczące zdrowemu rozsądkowi: „Jeśli ktoś przychodzi do Mnie, a nie ma w nienawiści swego ojca i matki, żony i dzieci, braci i sióstr, nadto i siebie samego, nie może być moim uczniem”. Przecież to nieludzkie nienawidzić osoby, z którymi łączy mnie najwięcej. Oczywiście Jezus zastosował tutaj hiperbolę, a jego słowa znaczą po prostu tyle, że dla Jego ucznia nikt i nic nie może być ważniejsze od Niego i Jego świętej woli.
Jednak właśnie postawienie Jezusa na absolutnie pierwszym miejscu w swoim życiu jest czymś niezwykle trudnym albo wręcz po ludzku niemożliwym. Na taki krok decyduje się według Mistrza z Nazaretu ktoś, kto byłby skłonny zacząć budować wieżę, nie posiadając na ten cel odpowiednich środków finansowych, albo ktoś, kto z dziesięciotysięczną armią wyruszyłby na armię dwukrotnie liczniejszą. Po ludzku wydaje się to głupie i bezsensowne, bo czyniąc to, narażam się na drwiny albo wręcz śmierć, ale właśnie tego Jezus wymaga: „Tak więc nikt z was, jeśli nie wyrzeka się wszystkiego, co posiada, nie może być moim uczniem”.
Jezus zatem zachęca do porzucenia logiki czysto ludzkiej, według której szczytem tego, co można osiągnąć tutaj na ziemi, jest posiadanie kochającej rodziny (choć oczywiście to też jest ważne), na rzecz nowej logiki, według której dla Jezusa warto zaryzykować utratę nawet najbliższych osób. Czy to w ogóle jest możliwe? Czy możliwa jest taka zmiana myślenia we mnie? Jedyne, co można zrobić, to powrócić do czytania z Księgi Mądrości i za radą jej autora prosić Boga o Mądrość, o Ducha Świętego, o Moc Bożą, aby pozwolił mi poznać, jaka jest wola Jezusa względem mnie, i aby dał mi siłę do tego, aby za Jego wolą podążać.
Na koniec zatrzymajmy się na chwilę przy drugim czytaniu, które jest fragmentem Listu św. Pawła do Filemona. W tekście tym Apostoł zachęca swojego adresata, podobnie jak Jezus, do zmiany myślenia. Poleca swojemu przyjacielowi, aby na swojego niewolnika Onezyma spojrzał już nie jak na niewolnika, ale jak na „brata umiłowanego”. W jakiej kwestii Dobra Nowina ogłoszona przez Jezusa i przekazywana przez Jego Kościół domaga się zmiany w moim myśleniu?
———–
ks. Krzysztof Lampart – wikariusz w parafii pw. Świętego Jana Kantego w Ustrobnej, diecezja rzeszowska.
1. czytanie (Mdr 9,13-18)
Któż z ludzi rozezna zamysł Boży albo któż pojmie wolę Pana? Nieśmiałe są myśli śmiertelników i przewidywania nasze zawodne, bo śmiertelne ciało przygniata duszę i ziemski namiot obciąża rozum pełen myśli.
Mozolnie odkrywamy rzeczy tej ziemi, z trudem znajdujemy, co mamy pod ręką – a któż wyśledzi to, co jest na niebie? Któż poznał Twój zamysł, gdy nie dałeś Mądrości, nie zesłałeś z wysoka Świętego Ducha swego?
I tak ścieżki mieszkańców ziemi stały się proste, a ludzie poznali, co Tobie miłe, i zostali ocaleni przez Mądrość.
2. czytanie (Flm 9b-10.12-17)
Najdroższy:
Ja, stary Paweł, a teraz jeszcze więzień Chrystusa Jezusa – proszę cię za moim dzieckiem, za tym, którego zrodziłem w kajdanach, za Onezymem. Jego ci odsyłam; ty zaś jego, to jest serce moje, przyjmij do domu. Zamierzałem go trzymać przy sobie, aby zamiast ciebie oddawał mi usługi w kajdanach, które noszę dla Ewangelii. Jednakże postanowiłem nie czynić niczego bez twojej zgody, aby dobry twój czyn był nie jakby z musu, ale z dobrej woli. Może bowiem po to oddalił się od ciebie na krótki czas, abyś go odebrał na zawsze, już nie jako niewolnika, lecz więcej niż niewolnika, jako brata umiłowanego. Takim jest on zwłaszcza dla mnie, ileż więcej dla ciebie zarówno w doczesności, jak i w Panu. Jeśli więc się poczuwasz do łączności ze mną, przyjmij go jak mnie.
Ewangelia (Łk 14,25-33)
Wielkie tłumy szły z Jezusem. On odwrócił się i rzekł do nich: «Jeśli ktoś przychodzi do Mnie, a nie ma w nienawiści swego ojca i matki, żony i dzieci, braci i sióstr, nadto i siebie samego, nie może być moim uczniem. Kto nie dźwiga swego krzyża, a idzie za Mną, ten nie może być moim uczniem.
Bo któż z was, chcąc zbudować wieżę, nie usiądzie wpierw i nie oblicza wydatków, czy ma na wykończenie? Inaczej, gdyby położył fundament, a nie zdołałby wykończyć, wszyscy, patrząc na to, zaczęliby drwić z niego: „Ten człowiek zaczął budować, a nie zdołał wykończyć”.
Albo jaki król, mając wyruszyć, aby stoczyć bitwę z drugim królem, nie usiądzie wpierw i nie rozważy, czy w dziesięć tysięcy ludzi może stawić czoło temu, który z dwudziestu tysiącami nadciąga przeciw niemu? Jeśli nie, wyprawia poselstwo, gdy tamten jest jeszcze daleko, i prosi o warunki pokoju.
Tak więc nikt z was, jeśli nie wyrzeka się wszystkiego, co posiada, nie może być moim uczniem».