XX Niedziela Zwykła, rok C, 14.08.2022 – komentarz do Ewangelii
Rozłam
● Rozważa: ks. Szymon Kłak ●
XX Niedziela Zwykła, rok C (14.08.2022)
Ewangelia: Łk 12, 49-53
●
Podział, rozdarcie, konflikt – to rzeczywistości nieuniknione na naszej drodze wiary. Jeśli tylko odpowiednio je przepracujemy, wyjdziemy z tych doświadczeń silniejsi.
Żeby był porządek, najpierw musi być bałagan, żeby doszło do zjednoczenia, wcześniej musi dojść do podziału, pokój zapanuje dopiero po zakończeniu konfliktu. Swoista „złowrogość” niedzielnego Słowa Bożego nie może nas zwieść. Nie chodzi w nim o to, żeby nas przygnębić bądź przestraszyć. Wręcz przeciwnie, chodzi o to, aby pokazać autentyczną drogę rozwoju w wierze, w relacji z Bogiem. Ona zawsze prowadzi przez trudne, konfliktowe doświadczenia, co doskonale pokazują nam omawiane czytania.
Pierwsze czytanie relacjonuje nam niezwykle dramatyczne wydarzenie z życia proroka Jeremiasza. W ogóle historia tego proroka, z ludzkiego punktu widzenia, nie należy do najszczęśliwszych. Można powiedzieć, że toczy się od tragedii do tragedii. Jeremiasz jest od samego początku prorokiem rozdartym. Wewnętrznie – między sobą a Bogiem, i zewnętrznie – między Bogiem a ludźmi. To pierwsze rozdarcie jest związane z jego samotnością w wierze. Zewsząd otaczają go osoby, które odeszły od Najwyższego. Nie widać wśród nich nadziei na prędki powrót do Boga.
Pewnego dnia Stwórca wzywa Jeremiasza do prorockiej misji. Ma być tym, który oderwie Izraela od pogaństwa. Mężczyzna próbuje się opierać, wymawiać wiekiem, nie dostrzega szans na powodzenie. Miota się między przekonaniem o własnej słabości a Bożym wezwaniem do wielkości. Ten konflikt Pan wygrywa z powodzeniem. Jeremiasz podejmuje Boże wezwanie, które z kolei sprowadza na niego kolejny rozłam. Tym razem między nim a jego rodakami. Ta konfrontacja prowadzi go do bycia powszechnie przez ludzi odrzuconym, uciszanym, wręcz skazanym na zagładę (wrzucenie do cysterny). Ale jak czytamy, wierność Jeremiasza, mimo tak trudnego doświadczenia, okazała się zbawienna. Bóg nie zostawia go samego, lecz spieszy mu na ratunek.
Bycie blisko Boga, realizacja Jego powołania zawsze skazuje nas na spór ze światem, nieraz niezwykle przykry, nader bolesny, ocierający nas nawet o śmierć. Ale pamiętajmy, jeżeli tylko z Nim jesteśmy, On nie pozwoli nam zginąć. Nasz Bóg jest Bogiem życia. On przeprowadzi nas przez ten konflikt w sposób absolutnie życiodajny i zwycięski. Liturgia Słowa woła do nas, żebyśmy się nie bali podobnej konfrontacji. Ona jest nieunikniona, jeśli poważnie myślimy o wierze, jeżeli na serio bierzemy słowa Jezusa i chcemy być Jego uczniami. Świat jest inny niż Bóg, ma inne cele, rządzi się innymi prawami. Tutaj nie może być zgody. On przyszedł ogień zesłać na ziemię, dokonać rozłamu, podziału, aby nas zjednoczyć; nabałaganić, żeby uporządkować, gwałtowną kłótnię zakończyć łagodnym pokojem. Zaufajmy Mu, trwajmy przy Nim, a nie zginiemy, nie umrzemy, z perspektywy wieczności nie stanie nam się krzywda.
ks. Szymon Kłak – wikariusz w parafii pw. Świętej Trójcy w Czudcu, diecezja rzeszowska.
Słowa Ewangelii według Świętego Łukasza
Jezus powiedział do swoich uczniów:
«Przyszedłem ogień rzucić na ziemię i jakże pragnę, ażeby już zapłonął. Chrzest mam przyjąć, i jakiej doznaję udręki, aż się to stanie.
Czy myślicie, że przyszedłem dać ziemi pokój? Nie, powiadam wam, lecz rozłam. Odtąd bowiem pięcioro będzie podzielonych w jednym domu: troje stanie przeciw dwojgu, a dwoje przeciw trojgu; ojciec przeciw synowi, a syn przeciw ojcu; matka przeciw córce, a córka przeciw matce; teściowa przeciw synowej, a synowa przeciw teściowej».