XVII Niedziela Zwykła (C), 24.07.2022 – komentarz do Ewangelii
Czy potrafię jeszcze prosić?
● Rozważa: ks. Piotr Wąsacz ●
XVII Niedziela Zwykła (C), 24.07.2022, Ewangelia: Łk 11,1-13 ●
Na pewno każdy z nas pamięta czasy, kiedy jako małym dzieciom wielokrotnie powtarzano nam, że istnieją tzw. trzy magiczne słowa, których każdy człowiek powinien używać jak najczęściej, aby dobrze przeżyć swoje życie. Te słowa to: proszę, dziękuję i przepraszam. Mimo tego, że codziennie wiele razy słyszymy te stwierdzenia, to często z ogromnym trudem przechodzą nam one przez gardło. Dzisiejsze Słowo Boże jest pewnym lekarstwem na tę chorobę współczesnego świata, który – jak się wydaje – nie potrafi już prosić.
W I czytaniu słyszymy dialog Abrahama z Bogiem, który zamierza zniszczyć Sodomę i Gomorę z powodu ich niegodziwości. Abraham licytuje się z Bogiem, jest nieugięty w swojej prośbie, ciągle stara się jeszcze bardziej przejednać Boga, „zmusić” Go do okazania jeszcze większego miłosierdzia. Mimo tego, że ostatecznie Sodoma i Gomora zostają zniszczone, to Bóg przychyla się do prośby Abrahama. Jest gotów ocalić miasta, jeśli znajdzie się w nich dziesięciu sprawiedliwych.
Ewangeliczna prośba uczniów „Panie naucz nas modlić się” jest także nam bardzo bliska. Wielu ludzi zadaje sobie pytanie, w jaki sposób ma się modlić, jakich słów używać, jaką postawę przyjąć. Dzisiaj dostajemy od Jezusa konkretną odpowiedź. Jeśli z uwagą przeanalizujemy jej tekst, to z pewnością dostrzeżemy, że ma ona charakter błagalny. W tej modlitwie kierujemy do Boga nasze prośby. Kiedy Jezus zakończył dyktowanie uczniom tekstu modlitwy, jeszcze raz zwraca uwagę na potrzebę proszenia Boga o to, czego potrzebujemy, i zapewnia nas, że będziemy otrzymywali Jego dary.
Rozważając dzisiejsze Słowo Boże, może nam się nasuwać pytanie: W jakim celu większość dzisiejszej Liturgii Słowa jest poświęcona konieczności proszenia Boga o potrzebne nam dary?
Chrystus chce nam przypomnieć, że nie jesteśmy samowystarczalni. Każdy z nas, aby dobrze funkcjonować, potrzebuje drugiego człowieka. Bóg w swoim zamyśle tak nas stworzył, że życie na ziemi ma sens tylko wtedy, kiedy przeżywamy je w relacji ze Stwórcą i stworzeniem, czyli drugim człowiekiem. Te słowa stoją w sprzeczności z mentalnością współczesnego świata, według której człowiek nie może być słaby. Wszystko musi umieć, ze wszystkim musi się wyrobić na czas, zawsze musi być uśmiechnięty, wypoczęty. Gdyby tak było, to czy inni ludzie byliby nam w ogóle potrzebni?
Kiedy człowiek prosi i otrzymuje, to dostrzega, że w Jego życiu realnie działa żywy Bóg. Te wszystkie błagania, które co dnia przestawiamy Bogu, nie są potrzebne Jemu samemu. One są potrzebne nam, abyśmy dostrzegli, że oprócz drugiego człowieka potrzebujemy w naszym życiu przede wszystkim Boga. To On jest w nas sprawcą i chcenia, i działania (por. Flp 2,13). Nasz Pan chce nam po raz kolejny pokazać, że nie możemy bez Niego żyć, że człowiek nie może obyć się bez Boga!
To rozważanie doprowadza nas do fundamentalnego pytania, na które każdy musi odpowiedzieć sobie osobiście. Czy przyjmuję to, że nie jestem samowystarczalny? Czy jestem świadomy, że do dobrego funkcjonowania na tym świecie potrzebuję Boga i drugiego człowieka? Czy potrafię jeszcze prosić?
————–
Ks. Piotr Wąsacz – kapłan Diecezji Rzeszowskiej; w czerwcu 2022 roku przyjął święcenia kapłańskie. W sierpniu bieżącego roku rozpocznie pracę w parafii p.w. Św. Michała Archanioła w Nockowej.
Czytanie z Księgi Rodzaju
Bóg rzekł do Abrahama: «Głośno się rozlega skarga na Sodomę i Gomorę, bo występki ich mieszkańców są bardzo ciężkie. Chcę więc zstąpić i zobaczyć, czy postępują tak, jak głosi oskarżenie, które do Mnie doszło, czy nie; dowiem się».
Wtedy to dwaj mężowie odeszli w stronę Sodomy, a Abraham stał dalej przed Panem. Podszedłszy do Niego, Abraham rzekł: «Czy zamierzasz wygubić sprawiedliwych wespół z bezbożnymi? Może w tym mieście jest pięćdziesięciu sprawiedliwych; czy także zniszczysz to miasto i nie przebaczysz mu przez wzgląd na owych pięćdziesięciu sprawiedliwych, którzy w nim mieszkają? O, nie dopuść do tego, aby zginęli sprawiedliwi z bezbożnymi, aby stało się sprawiedliwemu to samo, co bezbożnemu! O, nie dopuść do tego! Czyż Ten, który jest sędzią nad całą ziemią, mógłby postąpić niesprawiedliwie?»
Pan odpowiedział: «Jeżeli znajdę w Sodomie pięćdziesięciu sprawiedliwych, przebaczę całemu miastu przez wzgląd na nich».
Rzekł znowu Abraham: «Pozwól, o Panie, że jeszcze ośmielę się mówić do Ciebie, choć jestem pyłem i prochem. Gdyby wśród tych pięćdziesięciu sprawiedliwych zabrakło pięciu, czy z braku tych pięciu zniszczysz całe miasto?»
Pan rzekł: «Nie zniszczę, jeśli znajdę tam czterdziestu pięciu».
Abraham znów odezwał się tymi słowami: «A może znalazłoby się tam czterdziestu?»
Pan rzekł: «Nie dokonam zniszczenia przez wzgląd na tych czterdziestu».
Wtedy Abraham powiedział: «Niech się nie gniewa Pan, jeśli rzeknę: może znalazłoby się tam trzydziestu?» A na to Pan: «Nie dokonam zniszczenia, jeśli znajdę tam trzydziestu».
Rzekł Abraham: «Pozwól, o Panie, że ośmielę się zapytać: gdyby znalazło się tam dwudziestu?»
Pan odpowiedział: «Nie zniszczę przez wzgląd na tych dwudziestu».
Na to Abraham: «Niech mój Pan się nie gniewa, jeśli raz jeszcze zapytam: gdyby znalazło się tam dziesięciu?» Odpowiedział Pan: «Nie zniszczę przez wzgląd na tych dziesięciu».
Słowa Ewangelii według Świętego Łukasza
Jezus, przebywając w jakimś miejscu, modlił się, a kiedy skończył, rzekł jeden z uczniów do Niego: «Panie, naucz nas modlić się, tak jak i Jan nauczył swoich uczniów».
A On rzekł do nich: «Kiedy będziecie się modlić, mówcie: Ojcze, niech się święci Twoje imię; niech przyjdzie Twoje królestwo! Naszego chleba powszedniego dawaj nam na każdy dzień i przebacz nam nasze grzechy, bo i my przebaczamy każdemu, kto przeciw nam zawini; i nie dopuść, byśmy ulegli pokusie».
Dalej mówił do nich: «Ktoś z was, mając przyjaciela, pójdzie do niego o północy i powie mu: „Przyjacielu, pożycz mi trzy chleby, bo mój przyjaciel przybył do mnie z drogi, a nie mam co mu podać”. Lecz tamten odpowie z wewnątrz: „Nie naprzykrzaj mi się! Drzwi są już zamknięte i moje dzieci są ze mną w łóżku. Nie mogę wstać i dać tobie”. Powiadam wam: Chociażby nie wstał i nie dał z tego powodu, że jest jego przyjacielem, to z powodu jego natręctwa wstanie i da mu, ile potrzebuje.
I Ja wam powiadam: Proście, a będzie wam dane; szukajcie, a znajdziecie; kołaczcie, a zostanie wam otworzone. Każdy bowiem, kto prosi, otrzymuje; kto szuka, znajduje; a kołaczącemu zostanie otworzone. Jeżeli któregoś z was, ojców, syn poprosi o chleb, czy poda mu kamień? Albo o rybę, czy zamiast ryby poda mu węża? Lub też gdy prosi o jajko, czy poda mu skorpiona? Jeśli więc wy, choć źli jesteście, umiecie dawać dobre dary swoim dzieciom, to o ileż bardziej Ojciec z nieba udzieli Ducha Świętego tym, którzy Go proszą».