Święty Roch – patron od epidemii i chorób zaraźliwych
XXI wiek i pandemia niosąca śmierć i cierpienie. Co ma z nią wspólnego Święty Roch żyjący przed siedmioma wiekami?
Od 2005 roku sprawuję posługę kapłańską w parafii mikstackiej w diecezji kaliskiej. Mikstat nazywany jest miastem szczególnego kultu świętego Rocha, który czczony jest tu od ponad trzystu lat. Na Wzgórzu Cmentarnym za miastem znajduje się zabytkowa drewniana świątynia, której patronuje święty Roch. Jest to wotum dziękczynne za ocalenie mieszkańców miasta przed epidemią cholery. W czasie jednej z epidemii mieszkańcy modlili się przez wstawiennictwo św. Rocha o oddalenie zarazy. Ich prośby zostały wysłuchane, a pamięć o doznanej łasce przekazywana jest z pokolenia na pokolenie przez ponad trzysta lat.
Dlaczego modlili się przez wstawiennictwo właśnie świętego Rocha, zrozumiemy, gdy przyjrzymy się jego życiu. Myślę, że w obecnym czasie warto przypomnieć postać tego świętego, który jest patronem chroniącym przed epidemiami, chorobami zaraźliwymi, ale patronuje także aptekarzom, lekarzom weterynarii, lekarzom, więźniom, pielgrzymom, wielu miastom na świecie – dodam, że także Mikstatowi.
Roch urodził się w południowej Francji, w Montpellier, w 1295 roku w bogatej rodzinie. Jego rodzice Liberia i Jan przez długi czas nie mieli potomka. Za wstawiennictwem Maryi Panny mieli uprosić sobie u Pana syna, który narodził się z czerwonym znamieniem w kształcie krzyża na piersiach. Kiedy miał dwadzieścia lat, został sierotą. Odziedziczył po rodzicach wielki majątek. Roch nie przywiązuje jednak wagi do dóbr materialnych. Rozdaje majątek biednym, a sam w ubogim stroju pielgrzyma wyrusza na pielgrzymkę do Rzymu.
W miasteczku Acquapendente, które znalazło się na szlaku jego wędrówki, wybuchła epidemia dżumy. Tu zgłosił się natychmiast do przełożonego szpitala, aby go przyjął jako pomocnika do posługiwania chorym i cierpiącym. Roch z niezwykłym oddaniem posługiwał ludziom chorym, pomagał potrzebującym. Bez reszty poświęcił się służbie bliźnim. Miał zostać przez Boga obdarzony łaską uzdrawiania. Jak podają hagiografowie uczyniony przez niego znak krzyża, dotknięcie ręki miały przywracać ludziom zdrowie. Łaska uzdrawiania, którą został obdarzony, przysporzyła mu sławy. Pokorny Roch, gdy tylko epidemia ustaje, opuszcza miasto i powraca na pielgrzymi szlak. Po drodze nawiedza liczne kościoły, opiekuje się chorymi, pomaga biednym. Opiekował się zarażonymi także w Cezanie. Również w Rzymie zastaje epidemię dżumy. Sytuację tę odczytuje jako znak z niebios wskazujący drogę jego ziemskiego powołania. Ponownie Roch z niezwykłym zaangażowaniem i oddaniem posługuje ludziom chorym. Również w Rzymie wielu zarażonych zostało przez niego uzdrowionych. Miał być wśród nich także Kardynał Brytonik, u którego mieszkał i który był także spowiednikiem przyszłego Świętego w czasie jego pobytu w Wiecznym Mieście. Św. Roch przebywał w Rzymie trzy lata, posługując z oddaniem potrzebującym pomocy. Po ustaniu zarazy udał się w drogę powrotną do Francji. Na jego pielgrzymim szlaku znalazły się miejscowości: Asyż, Rimini, Mediolan, Modena i Parma. W miejscowości Piacenza ponownie zastaje go zaraza. Posługując chorym, sam zaraził się dżumą. W tym czasie doświadczył ludzkiej niewdzięczności i osamotnienia. Jak podają hagiografowie, Bóg zatroszczył się o swego wiernego sługę – koło chatki, w której się chronił, wytrysnęło źródełko, a chleb miał mu przynosić codziennie pies. Tę scenę możemy zobaczyć na wielu obrazach przedstawiających św. Rocha. Po powrocie do zdrowia Roch wyrusza w drogę powrotną do Ojczyzny.
W mieście Angera zostaje aresztowany, uznany za szpiega i osadzony w więzieniu, gdzie spędza pięć lat. Niesłusznie oskarżony o szpiegostwo zostaje aresztowany i z polecenia swego stryja osadzony w więzieniu. Tu wspierał duchowo i polecał w swoich modlitwach współwięźniów. Z jego ust nikt nigdy nie usłyszał żadnych skarg. Wszystkie cierpienia przyjmował z niezwykłą pokorą. Zmarł 16 sierpnia 1327 roku. Jak podają hagiografowie, strażnik więzienny, gdy wszedł do celi, w której zmarł św. Roch, ujrzał na ścianie napis: „Wszyscy ci, którzy w zarazie uciekać się będą do wstawiennictwa Rocha, uzdrowieni zostaną”. Kult Świętego Rocha szybko upowszechnił się w całej Europie, zwłaszcza po przeniesieniu relikwii do Wenecji w 1485 roku. Szczególne zasługi mieli w tym zakresie kupcy weneccy i franciszkanie. Na świecie poświęcono mu ponad 3000 kościołów i kaplic, w Polsce około 70. Szczególne ożywienie jego kultu obserwowano w czasach, gdy świat nawiedzały epidemia nazywane „morowym powietrzem”. Dla ludzi współczesnych to określenie stało się niezrozumiałe. Nie oznacza to jednak, że zapomniano o świętym Rochu – patronie od morowego powietrza, gdyż – jak wskazałem – jego patronat jest bardzo rozległy.
Ks. Krzysztof Ordziniak,
kustosz Diecezjalnego Sanktuarium Świętego Rocha w Mikstacie
Zobacz: „Modlitwy do św. Rocha na czas epidemii”