XXIV niedziela zwykła (C), 15 IX 2019 – komentarz do Ewangelii
Bóg szuka grzesznika
● Rozważa: Paweł Pomianek ●
Dwudziesta pierwsza niedziela zwykła, rok C (15 września 2019)
Czytania: Wj 32,7-11.13-14; 1 Tm 1,12-17
Ewangelia: Łk 15,1-32 (krótsza: Łk 15,1-10) ●
Faryzeuszom, zgorszonym tym, że jada On z celnikami i grzesznikami, Jezus odpowiada w trzech przypowieściach, w których podkreśla, że Bóg zawsze szuka grzesznika i czeka na jego nawrócenie.
O tych trzech przypowieściach z 15. rozdziału Ewangelii Łukaszowej mówi się klasycznie, że są to przypowieści o Bożym miłosierdziu. W najbliższą niedzielę Kościół proponuje nam przeczytanie wszystkich trzech, przy czym tę najbardziej znaną – o synu marnotrawnym i miłosiernym ojcu – pozwala opuścić (nie ma jej w wersji krótszej). Jako że jest ona zdecydowanie najdłuższa, niemal wszędzie usłyszymy zapewne tylko dwie przypowieści: o zagubionej owcy i zaginionej drachmie.
Jezus uchyla nam w nich rąbka tajemnicy, jak będzie w niebie. Dowiadujemy się, że aniołowie i całe niebo cieszyć się będą ogromnie z każdego nawróconego grzesznika. Jezus zaskakuje sobie współczesnych. Przywódcy religijni w tamtych czasach brzydzili się grzesznikami i piętnowali przedstawicieli niektórych zawodów, jak choćby – rzeklibyśmy po dzisiejszemu – urzędników państwowych. Tymczasem Jezus wychodzi do grzeszników, sam wyciąga do nich ręce. Zaprzyjaźnia się z nimi, by pociągnąć za sobą.
Warto w tym miejscu zauważyć, że Jezus nie neguje grzechu – grzesznik w przypowieściach jest tym, który się zagubił. Nie przygłaskuje tych, którzy chodzą po manowcach. Ale jednak sam wychodzi, sam szuka kontaktu, sam przyprowadza zagubioną owcę.
Jest to zachęta do rachunku sumienia także dla nas, wierzących, i dla współczesnego Kościoła. Czy nie ulegamy odwiecznej pokusie faryzeuszy, by dzielić społeczeństwo na złych i dobrych? By na każdym kroku piętnować tych, którzy myślą w sposób nieprawomyślny, którzy zdecydowali odwrócić się od Boga? Jezus nie unika mówienia prawdy o grzechu, ale jednocześnie nie odcina się od grzeszników: «przyjmuje grzeszników i jada z nimi» – jak stwierdzają obserwatorzy.
Przypowieść o synu marnotrawnym i miłosiernym ojcu wnosi do tego obrazu jeszcze jeden aspekt: Pan Bóg zostawia wolność. Czeka i wypatruje tego, kto od Niego odszedł, ale czeka na naszą inicjatywę; na to, aż zawód spowodowany życiem bez Boga sam przybliży nas do uznania, że warto ukorzyć się i schronić pod skrzydła Pana – najlepszego Ojca. I ta przestrzeń wolności, także wolności do błądzenia, którą daje nam Pan Bóg, jest czymś wspaniałym i urzekającym. Tak postępuje ten, kto naprawdę kocha. Nawet jeśli serce mu krwawi, a On z bólem oczekuje powrotu syna.
————–
Paweł Pomianek – świecki teolog, publicysta, filolog polski, redaktor i korektor tekstów, autor bloga z poradami dotyczącymi poprawnego używania języka polskiego JezykoweDylematy.pl. Opiekun Dziennika Parafialnego. Mąż Anny, tato dziesięcioletniej Julii, siedmioletniego Piotrusia i pięcioletniego Dominika.
Słowa Ewangelii według Świętego Łukasza
W owym czasie przybliżali się do Jezusa wszyscy celnicy i grzesznicy, aby Go słuchać. Na to szemrali faryzeusze i uczeni w Piśmie, mówiąc: «Ten przyjmuje grzeszników i jada z nimi».
Opowiedział im wtedy następującą przypowieść:
«Któż z was, gdy ma sto owiec, a zgubi jedną z nich, nie zostawia dziewięćdziesięciu dziewięciu na pustyni i nie idzie za zgubioną, aż ją znajdzie? A gdy ją znajdzie, bierze z radością na ramiona i wraca do domu; sprasza przyjaciół i sąsiadów i mówi im: „Cieszcie się ze mną, bo znalazłem owcę, która mi zginęła”.
Powiadam wam: Tak samo w niebie większa będzie radość z jednego grzesznika, który się nawraca, niż z dziewięćdziesięciu dziewięciu sprawiedliwych, którzy nie potrzebują nawrócenia.
Albo jeśli jakaś kobieta, mając dziesięć drachm, zgubi jedną drachmę, czyż nie zapala światła, nie wymiata domu i nie szuka starannie, aż ją znajdzie? A znalazłszy ją, sprasza przyjaciółki i sąsiadki i mówi: „Cieszcie się ze mną, bo znalazłam drachmę, którą zgubiłam”.
Tak samo, powiadam wam, radość nastaje wśród aniołów Bożych z powodu jednego grzesznika, który się nawraca». (Koniec wersji krótszej)
Powiedział też: «Pewien człowiek miał dwóch synów. Młodszy z nich rzekł do ojca: „Ojcze, daj mi część własności, która na mnie przypada”. Podzielił więc majątek między nich. Niedługo potem młodszy syn, zabrawszy wszystko, odjechał w dalekie strony i tam roztrwonił swoją własność, żyjąc rozrzutnie.
A gdy wszystko wydał, nastał ciężki głód w owej krainie, i on sam zaczął cierpieć niedostatek. Poszedł i przystał na służbę do jednego z obywateli owej krainy, a ten posłał go na swoje pola, żeby pasł świnie. Pragnął on napełnić swój żołądek strąkami, którymi żywiły się świnie, lecz nikt mu ich nie dawał.
Wtedy zastanowił się i rzekł: „Iluż to najemników mojego ojca ma pod dostatkiem chleba, a ja tu przymieram głodem. Zabiorę się i pójdę do mego ojca, i powiem mu: Ojcze, zgrzeszyłem przeciw Niebu i względem ciebie; już nie jestem godzien nazywać się twoim synem: uczyń mnie choćby jednym z twoich najemników”. Zabrał się więc i poszedł do swojego ojca.
A gdy był jeszcze daleko, ujrzał go jego ojciec i wzruszył się głęboko; wybiegł naprzeciw niego, rzucił mu się na szyję i ucałował go. A syn rzekł do niego: „Ojcze, zgrzeszyłem przeciw Niebu i wobec ciebie, już nie jestem godzien nazywać się twoim synem”.
Lecz ojciec powiedział do swoich sług: „Przynieście szybko najlepszą szatę i ubierzcie go; dajcie mu też pierścień na rękę i sandały na nogi! Przyprowadźcie utuczone cielę i zabijcie: będziemy ucztować i weselić się, ponieważ ten syn mój był umarły, a znów ożył; zaginął, a odnalazł się”. I zaczęli się weselić.
Tymczasem starszy jego syn przebywał na polu. Gdy wracał i był blisko domu, usłyszał muzykę i tańce. Przywołał jednego ze sług i pytał go, co to ma znaczyć. Ten mu rzekł: „Twój brat powrócił, a ojciec twój kazał zabić utuczone cielę, ponieważ odzyskał go zdrowego”.
Rozgniewał się na to i nie chciał wejść; wtedy ojciec jego wyszedł i tłumaczył mu. Lecz on odpowiedział ojcu: „Oto tyle lat ci służę i nie przekroczyłem nigdy twojego nakazu; ale mnie nigdy nie dałeś koźlęcia, żebym się zabawił z przyjaciółmi. Skoro jednak wrócił ten syn twój, który roztrwonił twój majątek z nierządnicami, kazałeś zabić dla niego utuczone cielę”.
Lecz on mu odpowiedział: „Moje dziecko, ty zawsze jesteś ze mną i wszystko, co moje, do ciebie należy. A trzeba było weselić się i cieszyć z tego, że ten brat twój był umarły, a znów ożył; zaginął, a odnalazł się”».