IV niedziela zwykła, 3 lutego 2019 – komentarz do Ewangelii
Trudna konfrontacja
● Rozważa: ks. Julian Wybraniec ●
IV niedziela zwykła (3 lutego 2019)
Czytania: Jr 1, 4-5, 17-19; 1 Kor 12,31 – 13,13
Ewangelia: Łk 14, 21-30 ●
Lubię takie rozmowy z ludźmi, których znam, kiedy możemy powymieniać się naszymi myślami i właściwie myślimy tak samo. Lecz nagle przychodzi taka chwila, gdy nasze ścieżki myślenia zaczynają się rozchodzić. A ja czuję opór przed powiedzeniem tego, co myślę, ponieważ nie chcę stracić tej dobrej atmosfery, tego porozumienia.
Nie wiem, może tylko ja tak mam. Ale ta scena w dzisiejszej Ewangelii właśnie w tym punkcie życia mnie stawia. Jezus jest bardzo mile przyjęty przez swoich rodaków w mieście, gdzie się wychował. Otacza Go bardzo życzliwa atmosfera. Być może wspominają sobie: Pamiętam Twojego tatę – Józka. Świetne robił stoły, Ty byłeś taki smyk, tam się kręciłeś pod tymi stołami. Jest miła atmosfera, żarciki.
I nagle Jezus decyduje się na to, aby stanąć po stronie własnych przekonań, własnych pragnień, własnej wizji, którą chce zaproponować – i to będzie trudna wizja. Bo to będzie wizja, która się wiąże z tym, że ludzie z Nazaretu odkryją, że się zablokowali na Boga. Że brakuje im otwartości. Trudna konfrontacja.
Czy masz odwagę na takie właśnie, śmiałe, konfrontujące kroki?
Ks. Julian Wybraniec – w maju 2012 r. przyjął święcenia kapłańskie. Obecnie jest wikariuszem w rzeszowskiej katedrze. Jego pasją jest liturgia oraz muzyka liturgiczna w teorii i praktyce.
Słowa Ewangelii według Świętego Łukasza
Kiedy Jezus przyszedł do Nazaretu, przemówił do ludu w synagodze:
«Dziś spełniły się te słowa Pisma, które słyszeliście». A wszyscy przyświadczali Mu i dziwili się pełnym łaski słowom, które płynęły z ust Jego. I mówili: «Czy nie jest to syn Józefa?»
Wtedy rzekł do nich: «Z pewnością powiecie Mi to przysłowie: Lekarzu, ulecz samego siebie; dokonajże i tu, w swojej ojczyźnie, tego, co wydarzyło się, jak słyszeliśmy, w Kafarnaum».
I dodał: «Zaprawdę, powiadam wam: Żaden prorok nie jest mile widziany w swojej ojczyźnie. Naprawdę, mówię wam: Wiele wdów było w Izraelu za czasów Eliasza, kiedy niebo pozostawało zamknięte przez trzy lata i sześć miesięcy, tak że wielki głód panował w całym kraju; a Eliasz do żadnej z nich nie został posłany, tylko do owej wdowy w Sarepcie Sydońskiej. I wielu trędowatych było w Izraelu za proroka Elizeusza, a żaden z nich nie został oczyszczony, tylko Syryjczyk Naaman».
Na te słowa wszyscy w synagodze unieśli się gniewem. Porwawszy się z miejsc, wyrzucili Go z miasta i wyprowadzili aż na urwisko góry, na której zbudowane było ich miasto, aby Go strącić. On jednak, przeszedłszy pośród nich, oddalił się.