Stowarzyszenie Zupełne Dobro gotuje zupę dla bezdomnych przyjaciół
Dobre uczynki nie leczą zła na całym świecie. Dobre uczynki nie zapłacą za nas czynszu. Robienie dobra to nie jedynie satysfakcja czy uciszenie sumienia. Czynienie dobra to najpiękniejszy dar, jaki człowiek może ofiarować drugiemu człowiekowi. Dlatego młodzi i starsi z rzeszowskiego Stowarzyszenia Zupełne Dobro gotują ciepłą zupę dla swoich przyjaciół z ulicy.
- Wszystko zaczęło się w listopadzie ub. r. od zupy dla bezdomnych na Plantach w Krakowie. Wśród inicjatorów akcji byli Piotr Żyłka, redaktor naczelny Deon.pl, oraz Błażej Strzelczyk, dziennikarz Tygodnika Powszechnego, którzy wraz z siostrą Małgorzatą Chmielewską napisali książkę pt.: „Sposób na cholernie szczęśliwe życie”. To ludzie, którzy swoim zaangażowaniem zarażają wiele osób, na przykład pewną dziewczynkę, Zuzię – wolontariuszkę puckiego Hospicjum, która wysłała do Piotra pieniądze na zupę ze swojej skarbonki i napisała: „Na zupę dla tych Pań i Panów co im wujku zupę gotujesz” – opowiada Marzena Harasiuk, prezes Stowarzyszenia Zupełne Dobro w Rzeszowie, które oficjalnie działa od 11 lipca 2017 roku.
Marzena Harasiuk uczestniczyła w Zupie na Plantach od połowy grudnia ub. r. do końca stycznia br. Przeprowadzka z Krakowa do Rzeszowa uniemożliwiła jej dalszy udział w tej akcji. Zdecydowała wtedy, że może warto byłoby Zupę „przywieźć” do Rzeszowa.
Zupa na Placu i Stowarzyszenie
Współpracując z o. Łukaszem Filcem, duszpasterzem akademickim, oraz przyjaciółmi, spotkali się z ludźmi z duszpasterstwa akademickiego i postakademickiego 29 stycznia. Dali sobie tydzień na zorganizowanie zakupów na Zupę. 6 stycznia wyszli po raz pierwszy z Zupą na Plac Ofiar Getta.
Cały sprzęt potrzebny do gotowania zgromadzili od dobrych ludzi. Bez tego trudno byłoby zaczynać przedsięwzięcie na taką skalę. – Na samym początku gotowaliśmy w Królestwie Bez Kresu. Na pierwszej Zupie było 10 bezdomnych, na każdej kolejnej coraz więcej. Dziś przychodzi na Plac ok. 40 -50 osób. Zupę gotujemy w poniedziałki od 16 – dodaje prezes Zupełnego Dobra.
Zupa to nie tylko Plac
- Nasza inicjatywa powstała trochę z buntu, niezgody na to, że z jednej strony jedzenie jest marnowane, a z drugiej są osoby, które po kilka dni nic nie jedzą – wyjaśnia Marzena Harasiuk, dodając, że członkowie Stowarzyszenia nie zgadzają się na nierówność społeczną, a tym bardziej na taki wizerunek bezdomnego. – Ulica nie zabiera bezdomnym godności – zauważa prezes Zupełnego Dobra.
Ludzie tworzący Stowarzyszeniepochodzą z różnych środowisk. Studenci, małżeństwa, pracujący, wierzący i niewierzący – wszak istotą gotowania Zupy dla bezdomnych jest integrowanie się z człowiekiem. Niesiona pomoc, zwykły posiłek, ciepła kurtka, kosmetyki, buty.
Spotkania na Placu zwykle nie kończą się wraz z pustym termosem po zupie. To czas spędzany wspólnie z przyjaciółmi przy gitarze czy podczas gry w piłkę. To czas rozmów, milczenia, zwykłej obecności przy kawie i herbacie, pomocy przy organizacji wizyty u lekarzy, w urzędzie, czy też innej pomocy, o którą bezdomni być może wstydzą się prosić.
- Na Placu jesteśmy ok 1,5 godziny. Jemy wspólnie, gramy w piłkę, śpiewamy przy dźwiękach gitary, ale przede wszystkim jesteśmy razem. Rozmawiamy, śmiejemy się, żartujemy, dzielimy historiami. Po prostu jesteśmy. Zupa to nie tylko Plac - podkreśla Marzena Harasiuk.
W pewnym momencie ludzie gotujący Zupę na Placu doszli do wniosku, że wokół tej akcji stworzyła się tak zgrana ekipa, że warto tę działalność sfinalizować i poszerzyć profil działania. Tak powstało Stowarzyszenie Zupełne Dobro. Jego głównymi celami są organizacja żywienia i dożywiania osób ubogich, a także pomoc przy zakładaniu schronisk, łaźni, organizowanie pracy dla osób w kryzysie bezdomności, aktywizacja zawodowa i społeczna osób wykluczonych lub zagrożonych wykluczeniem społecznym, pomoc społeczna i działalność charytatywna.
- Szukamy lokalu na naszą działalność – podkreśla prezes Zupełnego Dobra, dając jednocześnie wyraz nadziei, że działanie Stowarzyszenia będzie rozwijało się na większą skalę.
Wszelkie wydarzenia związane z Zupą na Placu aktualizowane są na profilu FB – Zupełne Dobro.
Rzeszów nie marnuje
A już w najbliższą sobotę, 5 sierpnia, Stowarzyszenie otwiera w rzeszowskim pubie Kultura (ul. Szopena 59) pierwszą w mieście lodówkę foodsharingową. Chodzi o to, że jeżeli komuś zostaje w domu jedzenie, to zamiast je wyrzucać, może je przynieść do tej lodówki. Jedyny warunek jest taki, by przekazywane jedzenie nadawało się do spożycia i było szczelnie zapakowane. Stowarzyszenie chętnie przyjmie więc do lodówki np. ziemniaki czy kotlety, które zostały w jakimś domu po obiedzie, zupy, makarony, mąkę czy cukier.
Fotografie: profil Stowarzyszenia Zupełne Dobro na Facebooku.