Siedemnasta Niedziela zwykła, 30 lipca 2017 – komentarz do Ewangelii
● Rozważa: Jaromir Kwiatkowski ●
Siedemnasta Niedziela zwykła (28 maja 2017)
Czytania: 1 Krl 3, 5. 7-12; Rz 8, 28-30
Ewangelia: Mt 13, 44-52 ●
Przypowieści o skarbie ukrytym w roli i drogocennej perle stawiają przed nami problem właściwej hierarchii wartości. W dzisiejszych czasach ludzie są gotowi zrobić wiele – nawet narazić swoje życie czy wolność (afery gospodarcze) – dla zapewnienia sobie bogactw tej ziemi. Często szukamy wyłącznie ziemskiego zabezpieczenia – myślimy, że jeżeli więcej zgromadzimy: na kontach, w kosztownościach, nieruchomościach itd., to nasze życie stanie się przez to spokojniejsze, bardziej bezpieczne, po prostu – szczęśliwsze. Czasami tylko przychodzi refleksja, ale najczęściej ograniczona do innych, nie dotycząca nas samych: „przecież do grobu tego wszystkiego nie zabierze”. Nie dopuszczamy do siebie myśli, że ten stan szczęśliwości mógłby zostać przerwany np. przez śmiertelną chorobę czy wypadek. Zwraca na to uwagę inny Ewangelista, św. Łukasz, w 12 rozdziale swej Ewangelii, gdzie przytacza słowa, jakie Bóg wypowiedział do bogacza: „Głupcze, jeszcze tej nocy zażądają twojej duszy od ciebie; komu więc przypadnie to, coś przygotował?” (Łk 12, 20).
Tymczasem Bóg – i to jest sedno tych przypowieści – daje nam skarb, który trwa na wieki i dla którego warto poświęcić wszystkie bogactwa tej ziemi – swoją Miłość. Warto ją odkrywać i za nią podążać. A dziś, w tej właśnie chwili, warto zadać sobie pytanie: czy pragnę tak bardzo miłości Boga, jak często pragnę różnych dóbr materialnych?
Niektórzy za tą Bożą miłością, za Chrystusem, idą bardzo radykalnie, wybierając drogę życia konsekrowanego. A ile jest często przy tym zbędnego gadania rodziny czy sąsiadów: „Taki przystojny (taka ładna), po co mu(jej) to było?!”
Paweł Łukaszka jako 19-latek poświęcił znakomicie rozwijającą się karierę hokejowego bramkarza (był reprezentantem Polski, jako 18-latek brał już udział w olimpiadzie i przepowiadano mu świetlaną przyszłość, być może nawet w lidzie NHL) dla pójścia za Chrystusem jako kapłan.
Trudno to zrozumieć, gdy się nie stanie na gruncie wiary. Ale ciekawe jest to, że ci, którzy poświęcili swoje kariery dla pójścia za Chrystusem, nie mają poczucia jakiegokolwiek braku. Wręcz przeciwnie, są ludźmi szczęśliwymi. Bo znaleźli „drogocenną perłę”. A Chrystus potrafi im za to „odpłacić” po wielekroć.
Te uwagi dotyczą oczywiście nie tylko osób duchownych. Także świeccy, gdy Chrystus dotknie ich bardzo mocno, idąc za Nim muszą z wielu rzeczy zrezygnować. Przede wszystkim z życia wygodnego na rzecz życia miłością i poświęceniem dla innych. „Nagrodą” – w czysto ludzkim wymiarze – są często drwiny i szyderstwa. Ale – co powtarza się w wielu świadectwach – oni także nie mają wątpliwości, że „było warto”. Bo tylko prawdziwa Miłość – której źródłem jest Bóg – daje prawdziwe szczęście.
Warto też zwrócić uwagę na ostatnie zdanie dzisiejszego fragmentu Ewangelii: «Dlatego każdy uczony w Piśmie, który stał się uczniem królestwa niebieskiego, podobny jest do ojca rodziny, który ze swego skarbca wydobywa rzeczy nowe i stare». Odczytuję to zdanie w kontekście drogi, jaką powinien podążać Kościół. Gdy posłucha się tradycjonalistów (np. lefebrystów) można odnieść wrażenie, że właściwa historia Kościoła skończyła się na Soborze Watykańskim II, a po nim to tylko ruiny, zgliszcza, „swąd szatana” itd. Gdy posłuchać niektórych kościelnych modernistów, można pomyśleć, że jest dokładnie odwrotnie - ta właściwa historia Kościoła zaczęła się wraz z Soborem Watykańskim II. Chrystus zdaje się mówić coś innego: że Kościół składa się z rzeczy „starych” i „nowych”. Nie może zmienić doktryny, ale przecież zmienia się sposób jego funkcjonowania wraz ze zmieniającym się światem. Dlatego św. Jan Paweł II, komentując to zdanie, zwrócił uwagę, że Tradycja Kościoła jest nurtem żywym, który niesie rzeczy „stare”, przyjmowane i przekazywane od początku, i pozwala odczytywać rzeczy „nowe”, wśród których żyje Kościół i świat. A te rzeczy, które włączając się w nurt Tradycji stają się „stare”, wzbogacają zarówno samą Tradycję, jak i życie wiary.
———————————
Jaromir Kwiatkowski, dziennikarz i publicysta. Redaktor naczelny Dziennika Parafialnego. Właściciel: Jaromir Kwiatkowski. Agencja Dziennikarska. Współpracownik tygodnika „wSieci” i portalu wPolityce.pl, redaktor dwumiesięcznika „La Salette Posłaniec Matki Bożej Saletyńskiej”. Żonaty, dwie córki i wnuczka. Od 1989 r. wraz z żoną uczestniczą w Ruchu Domowy Kościół (kręgi rodzin). Członek Zakonu Rycerzy Kolumba i wiceprzewodniczący Oddziału Południowo-Wschodniego Katolickiego Stowarzyszenia Dziennikarzy.
————————————
Słowa Ewangelii według świętego Mateusza
Jezus opowiedział tłumom taką przypowieść:
«Królestwo niebieskie podobne jest do skarbu ukrytego w roli. Znalazł go pewien człowiek i ukrył ponownie. Uradowany poszedł, sprzedał wszystko, co miał, i kupił tę rolę.
Dalej, podobne jest królestwo niebieskie do kupca poszukującego pięknych pereł. Gdy znalazł jedną drogocenną perłę, poszedł, sprzedał wszystko, co miał, i kupił ją».
«Dalej, podobne jest królestwo niebieskie do sieci, zarzuconej w morze i zagarniającej ryby wszelkiego rodzaju. Gdy się napełniła, wyciągnęli ją na brzeg i usiadłszy, dobre zebrali w naczynia, a złe odrzucili. Tak będzie przy końcu świata: wyjdą aniołowie, wyłączą złych spośród sprawiedliwych i wrzucą ich w piec rozpalony; tam będzie płacz i zgrzytanie zębów.
Zrozumieliście to wszystko?» Odpowiedzieli Mu: «Tak».
A On rzekł do nich: «Dlatego każdy uczony w Piśmie, który stał się uczniem królestwa niebieskiego, podobny jest do ojca rodziny, który ze swego skarbca wydobywa rzeczy nowe i stare».