Modlitwy na trudne dni (29). Modlitwa człowieka, który wiele wycierpiał
O Panie, minęło już wiele czasu, od kiedy ugodził mnie ostatni cios. Przyszedł po tylu innych.
Nie mam już nic do stracenia. Albo niewiele. Może zyskam pokój?
Chciałbym, żeby przyszedł powoli jak sen.
O Panie, spraw, żebym nigdy nie zamęczał innych moimi troskami.
Co ich w końcu obchodzą moje nieszczęścia? Spraw, by nie oburzało mnie, że są obojętni na to, co mnie złamało. To normalne: jak mogliby to zrozumieć?
Spraw, aby nie wydawało mi się dziwne, że na świecie dalej świeci słońce i kwitną kwiaty po tym, czego ja doświadczyłem. I że są zgodne rodziny, wierne sobie małżeństwa, szczęśliwa miłość. I dzieci, które żyją.
Spraw, żebym nie narzucał się innym z moim nieszczęściem.
O Panie, daj, żebym nie rozpamiętywał przeszłości i nie chciał przeżywać bolesnych godzin minionego życia…
Żebym nie przywoływał bezustannie tych ukochanych twarzy, utraconych uśmiechów i tego całego szczęścia, które trwało tylko przez pewien czas.
Spraw, żebym nie analizował moich nieszczęść.
O Panie, ocal mnie też przed mroczną radością rozpaczy.
Obym nigdy nie był jak ten stary złamany Szekspirowski król, który przyzywał burzę i wiatr, i wszystkie nieszczęścia, jakich można doświadczyć w życiu.
Moje cierpienie nie jest żadnym powodem do chwały.
Spraw, żebym nie szczycił się moimi nieszczęściami.
Panie, uczyń mnie spokojnym i oderwanym od wszystkiego, ale nie obojętnym.
Żebym był hojny i dobry, mądry doświadczeniem cierpienia, gotowy dawać innym to, czego sam nie miałem.
Nie mam nic. Na czym mogłoby mi jeszcze zależeć? A jednak chciałbym, żeby radość każdego człowieka odbijała się jakby echem w moim uspokojonym sercu.
Zamiast cierpieć bez żadnej korzyści dla kogokolwiek i pogłębiać jeszcze w ten sposób smutek świata, chciałbym, by w zamian za ból, jakiego doświadczyłem, dana mi była moc rozumienia innych w samej głębi ich istoty, tam, gdzie są sobą i czekają na miłość.
Chciałbym, by moje nieszczęścia mogły się komuś przydać.
* * *
A jeżeli nic z tego Was nie pocieszy, powiedzcie:
OJCZE NASZ, KTÓRYŚ JEST W NIEBIE, ŚWIĘĆ SIĘ IMIĘ TWOJE; PRZYJDŹ KRÓLESTWO TWOJE; BĄDŹ WOLA TWOJA JAKO W NIEBIE, TAK I NA ZIEMI. CHLEBA NASZEGO POWSZEDNIEGO DAJ NAM DZISIAJ; I ODPUŚĆ NAM NASZE WINY, JAKO I MY ODPUSZCZAMY NASZYM WINOWAJCOM; I NIE WÓDŹ NAS NA POKUSZENIE, ALE NAS ZBAW ODE ZŁEGO. AMEN. Źródło: http://www.opoka.org.pl/biblioteka/M/MO/trudne_dni.html Kończymy cykl modlitw na trudne dni. Mamy nadzieję, że komuś z Was pomogły. I jeszcze jedna istotna informacja, którą zachowaliśmy na koniec: autorem tych modlitw jest Paul Geres.