Modlitwy na trudne dni (26). Prośba o wolę kochania “wroga”

23 maja 2017 10:22Komentowanie nie jest możliweViews: 133

modlitwaPanie, ten człowiek przebrał miarę. Mimo to nadal muszę z nim pracować. Dziś wieczór o mało co nie posłałem go do wszystkich diabłów.

Ileż razy próbowałem znaleźć jakąś płaszczyznę porozumienia z nim! Ile razy mam robić „pierwszy krok”? Nic tu już nie poradzę.

Nigdy bym nie uwierzył, że Twoje przykazanie, Twoje ulubione przykazanie, jest aż tak trudne. Kochać tego człowieka… Kochać go „jak siebie samego”. Ależ, Panie, wszystko mnie od niego odstręcza… Wszystko. Jego pospolita twarz, jego umysł, który jest mi tak obcy, jak tylko może być. Mam wrażenie, jakby odpychała mnie nawet jego dusza, kiedy próbuję zrobić krok w jego stronę.

Kochać go… To coś, o czym na pewno sam nigdy bym nie pomyślał. Muszę Ci wyznać, że często marzyłem o świecie, w którym by jego… nie było.

Tymczasem jednak on istnieje. I mam go kochać.

A najtrudniejsze jest to, że Ty, Panie, nie chciałbyś, abym obdarzał go miłością na zamówienie, miłością anonimową, nakazaną. Kochać go… „dla Twojej miłości”… Jest taki sposób rozumienia tego, jakiego nie chcesz. To byłoby najgorsze.

Ty chcesz, by moje szukanie i oczekiwanie doprowadziło mnie do uświadomienia sobie, że w gruncie rzeczy mam tego człowieka kochać dla niego samego. Dlatego, że to on i że tylko on jeden na świecie jest tym człowiekiem. Twoim dzieckiem.

Prawdę mówiąc, pamiętam, jak któregoś dnia… Tak, możliwe, że byłem wtedy na dobrej drodze… Tego dnia pomyślałem sobie, że on też miał matkę i był kochany. Że jakieś oczy szukały jego oczu, a on się nie odwrócił. Że wzbudził być może jakąś wielką, prostą miłość lub wielkie oddanie.

Ktoś na tej ziemi poczuł może nagle, że on jest jedyny na świecie, że jego życie jest bardzo cenne, że należy spieszyć się kochać go.

Tamtego dnia nie zastanawiałem się dłużej nad tą myślą: to, żeby jego ktoś miał kochać, wydawało mi się takie śmieszne… A jednak!

Wrócę do tego, przyrzekam. Może w ten sposób zrozumiem, w jaki sposób on może być moim „bratem”.

Tymczasem, Panie, co do jutrzejszego dnia — spraw, żebym mógł go znosić. I gdybym mógł, ja także, zrozumieć go…

Źródło:

http://www.opoka.org.pl/biblioteka/M/MO/trudne_dni.html

Poleć innym!

  • Facebook
  • Twitter
  • Delicious
  • LinkedIn
  • StumbleUpon
  • Add to favorites
  • Email
  • RSS

Dyskusja

Tagi:
Email
Print
WP Socializer Aakash Web