Pascha 2016 – komentarz do czytań
● Rozważa: Lucyna Montusiewicz ●
„Co takiego jest innego tej nocy od wszystkich innych nocy?” – pytają dzieci podczas czuwania Wigilii Paschalnej. „To jest ta noc, w której Chrystus skruszył więzy śmierci i z Otchłani powraca zwycięski” – odpowiada śpiewany uroczyście Exultet. Zaczyna się Pascha – przejście Pana. Bo to zawsze jest doświadczenie wyzwolenia z niewoli do wolności, ze śmierci do życia, z ciemności do światła. Zawsze dynamiczne, jakby pośpieszne i zawsze w ruchu.
Uczta Słowa, obfita i objaśniająca Bożą strategię zbawienia. Pierwsza będzie czytana Księga Rodzaju z opisem dziejów stworzenia Świata. Jest on analogią do naszego życia: „Ziemia zaś była bezładem i pustkowiem: ciemność była nad powierzchnią bezmiaru wód (…) Wtedy Bóg rzekł:>>Niech się stanie światłość<<”. Światłość jest tym życiodajnym bytem, w którym możemy się swobodnie poruszać, wybierać, rozwijać się, rozróżniać i uwielbiać, jest głębokim sensem życia. Zatem tej Nocy Paschalnej już na samym jej początku Bóg wyprowadza nas z ciemności idolatrii, egoizmu i braku rozeznania, wchodząc do zgromadzenia jako znak światła pod postacią wyniosłego Paschału. „Światło na oświecenie pogan”.
„To jest ta noc”, w której praojciec Abraham poznał Noc Wiary. Także ta biblijna postać jest zapowiedzią koniecznego doświadczenia każdego z nas. W jakimś momencie naszego życia, często dostatnim i spokojnym, słyszymy podobne wezwanie: „Weź twego syna jedynego, którego miłujesz (…) złóż go w ofierze na jednym z pagórków”. Ta próba jest dialogiem Boga zakochanego w twojej duszy: czy miłujesz Mnie więcej niż dzieci, rodzinę, zdrowie, pracę, bogactwa? Tu nie chodzi o jakiś rodzaj religijności czy specyficzną pobożność. Tu chodzi o twój prawdziwy wybór. Dlatego Abraham jest dla nas ojcem wiary, już nas uprzedza w zaufaniu do Boga. „Zostańcie tu z osiołkiem, ja zaś i chłopiec pójdziemy tam, aby oddać pokłon Bogu, a potem wrócimy do was” – mówi praojciec do sług. On wie tylko jedno: że „Bóg przewidzi” i że obaj powrócą. Wierzył w dobroć Boga, mimo polecenia- wydaje się – okrutnego, które miał spełnić. On opiera się na wierze. Zatem i nas dzisiaj ta noc uczy ryzyka wiary, bo ty dobrze wiesz, o co prosi cię Bóg, abyś mu ofiarował. Odwagi, prosi tylko raz, za to obietnicę realizuje stokrotnie.
Kolejna noc w historii zbawienia, Noc wyzwolenia. Wyjście narodu wybranego z niewoli egipskiej. To noc niezwykła i cudowna: naród niewolników, ludzi niemalże z marginesu, słabych, ubogich, dzieciatych, bezbronnych, sam potężny Bóg wyprowadza z ponad czterystuletniej niewoli. Noc bardzo symboliczna, której towarzyszą niezwykłe znaki, to od niej bierze początek najświętsza liturgia Judaizmu – Pesach. Ta noc jest dzisiaj udziałem nas wszystkich, już tysiąclecia temu Bóg zapowiedział, że chce każdego człowieka wyprowadzić z niewoli, w której się znalazł z powodu popełnionych grzechów. Tej niewoli, która go pęta, ogranicza, odbiera radość i szczęście. Tylko On, Bóg Jedyny, Adonai, ma moc i potęgę, aby wyprowadzić cię z każdej niewoli uzależnienia. Poznasz tę moc, gdy wyruszysz za Jego Słowem w drogę („Ja jestem drogą, prawdą i życiem”), bo działanie Boga objawia się w ruchu. Masz wyruszyć odważnie jak Abraham, jak lud wybrany, w kierunku, który wskazuje ci Chrystus. Zobaczysz, jak wody śmierci się rozdzielają, jak ty bezpiecznie przechodzisz na drugą stronę, a potem jak te same wody zatopią twoich wrogów, gnębicieli. Będziesz to widział na własne oczy, bo to jest ta Noc, kiedy są zrywane więzy.
Ale może dzisiaj myślisz o swoim życiu, że podjąłeś wiele złych decyzji, masz same bankructwa, zawaliły się marzenia i plany, na nic już nie czekasz, bo nadzieja nie nadchodzi. Zatem słuchaj następnej lektury, z Księgi Izajasza (Iz 54,4a. 5-14). Opisuje ona nieskończoną miłość Boga do Jerozolimy. Oczywiście, to tylko miłosna metafora, bo tą Jerozolimą jesteśmy my, każdy z nas z osobna. Posłuchaj: „Nie lękaj się Jerozolimo, bo małżonkiem ci jest twój Stworzyciel. (…) W przystępie gniewu ukryłem przed tobą na krótko swe oblicze, ale w miłości wieczystej nad tobą się ulitowałem (…) Daleka bądź od trwogi, bo nie masz się czego obawiać, i od przestrachu, bo nie ma przystępu do ciebie”. Dzisiejsza Jerozolima jest pięknym miastem, jej mistycyzm zapiera dech w piersiach, kiedy stajemy na zboczach Góry Oliwnej i przyglądamy się jej murom. Pamiętaj, że to miasto było szesnaście razy burzone aż do fundamentów, a stoki spływały krwią niewinnych, ale uważaj, bo jest dzisiaj dla ciebie dobra nowina. To miasto było siedemnaście razy odbudowywane! Na nowo! Jerozolima odbudowana na zawsze! A to znaczy, że na ruinie twojego życia, twoich zgliszczy Bóg tej nocy chce budować na nowo. Chce stworzyć nowego ciebie.
Zanurza nas ponownie w tajemnicy śmierci swojego Syna, której doświadczamy podczas chrztu, „po to, abyśmy i my wkroczyli w nowe życie, jak Chrystus powstał z martwych dzięki chwale Ojca” (Rz 6.4). Ta noc staje się poprzez lekturę Księgi Barucha(Ba 3,9-15. 32-44) wskazówką na ponowne odnalezienie właściwej ścieżki życia dla pojedynczego człowieka, ale – jak pokazują ostatnie wydarzenia – także dla narodów świata; „Opuściłeś źródło mądrości. Gdybyś chodził po drodze Bożej, mieszkałbyś w pokoju na wieki. Naucz się, gdzie jest mądrość, gdzie jest siła i rozum, a poznasz równocześnie, gdzie jest długie życie, gdzie jest światłość dla oczu i pokój.(…) Nawróć się Jakubie” (tszuwa).
Noc Paschy, pełna łask i darów, brzmi pytaniem Aniołów: “Dlaczego szukacie żyjącego wśród umarłych? Nie ma Go tutaj; zmartwychwstał”. To zadanie dla kobiet, to one pierwsze poznają tajemnicę życia, one są powołane, aby zaniosły tę dobrą wiadomość całemu światu: Alleluja! Zmartwychwstał Pan i żyje!
Lucyna Montusiewicz – żona Ryszarda, matka siedmiu synów i dwóch córek, psycholog i nauczyciel akademicki, przewodnik po Ziemi Świętej (www.egeria.lublin.pl) i Beskidach. Pracuje z małżeństwami starającymi się o potomstwo (www.macierzynstwoizycie.pl) oraz dziećmi specjalnej troski.