Cuda eucharystyczne sugerują, że jest problem z wiarą w realną obecność
Paweł Pomianek ●
Cuda eucharystyczne zdają się być wezwaniem Chrystusa nie tylko do pogłębionej katechezy eucharystycznej wiernych, lecz także do powrotu do oddawania Chrystusowi w Eucharystii należytego szacunku.
Niedawno podano do publicznej wiadomości, że w grudniu 2013 r. w Legnicy – już drugi raz (po Sokółce) w ostatnim czasie w Polsce – miał miejsce cud eucharystyczny. Dla niektórych środowisk to wydarzenie stało się nową okazją do wesołkowatego zadowolenia i bezrefleksyjnego dziękczynienia. A może na cuda eucharystyczne w Polsce warto popatrzeć w innym kluczu?
Biorąc pod uwagę, że cuda eucharystyczne były bardzo często w historii wyjściem Pana Boga do tych, którzy tracili wiarę w realną obecność Chrystusa w Eucharystii, były potwierdzeniem tej prawdy, wydaje się, że zdecydowanie uczciwiej byłoby patrzeć na tę kwestię w kluczu rachunku sumienia. Wydaje się, że cuda eucharystyczne są Bożą odpowiedzią na utratę wiary w realną obecność, objawiającą się coraz wyraźniej w działaniach bądź poglądach polskich duchownych i świeckich.
W ostatnim czasie miała miejsce profanacja Najświętszego Sakramentu w Jaśle w diecezji rzeszowskiej, gdzie grupka młodych ludzi wypluła i podeptała przyjęte wcześniej Ciało Pańskie. To wyraźne znaki, że z wiarą w realną obecność Chrystusa w Eucharystii dzieje się źle. Ale czy nie ma wielu innych znaków, które najczęściej uważane są za nieistotne, a zdają się w sposób naturalny prowadzić do tracenia przez młodych wiary w realną obecność? Jak ocenić np. beztroskie wcieranie przy Komunii Świętej cząstek Ciała Pańskiego w czoła niewinnych dzieci? Zwyczaj błogosławieństwa dzieci przy Komunii przyjął się w wielu parafiach. Czy coś zmieniło się w kwestii wiary, że w każdej najmniejszej cząstce konsekrowanego Chleba jest cały Chrystus? A brak przyklęknięć, głośne rozmowy w kościele? Co z organizacją w kościele koncertów i innych wydarzeń kulturalnych? Czy zawsze, zgodnie z zaleceniami kościelnymi, Najświętszy Sakrament ze czcią wynosi się na ten czas do bocznej kaplicy lub zakrystii? Czy kiedy konsekrowany komunikant upadnie na podłogę, dokonuje się w tym miejscu należytej puryfikacji, czy też pozwala się, by wierni chodzili po partykułach, niechcący depcząc leżącego Pana?
Czy jest przypadkiem, że cuda eucharystyczne, a równocześnie coraz częstsze profanacje, zaczęły się zdarzać po wydaniu w Polsce zgody na Komunię na rękę, po zmianie przepisów w czasie liturgii dotyczących skłaniania się przed stołem ołtarzowym, nawet pustym, zamiast klękania na środku przed Najświętszym Sakramentem oraz w sytuacji coraz szerszego upowszechniania się posługi świeckich szafarzy?
Cuda eucharystyczne zdają się wezwaniem Chrystusa nie tylko do pogłębionej katechezy eucharystycznej wiernych, lecz także do powrotu do oddawania Chrystusowi w Eucharystii należytego szacunku. Bo tak już jest z człowiekiem, że możliwość doświadczenia, zobaczenia prawdziwej czci ze strony kapłanów czy innych wiernych – może do wiary poprowadzić, tę wiarę uwiarygadniając.
Fakt, że w Polsce zdarzają się cuda eucharystyczne (a na Zachodzie jakoś o nich nie słychać), może też świadczyć jednak i o tym, że jeszcze jest nadzieja: że jeszcze potrafimy zrozumieć Boży znak i mamy szansę powrócić do należytego traktowania Chrystusa Eucharystycznego.
————–
Paweł Pomianek – świecki teolog, publicysta, filolog polski, autor blogu z poradami dotyczącymi poprawnego używania języka polskiego JezykoweDylematy.pl. Stale publikuje w Dzienniku Parafialnym. Mąż Anny, tata siedmioletniej Juleczki, trzyletniego Piotrusia i półtorarocznego Dominika.