Osiemnasta Niedziela Zwykła, 2 sierpnia 2015 – komentarz do Ewangelii

31 lipca 2015 09:35Komentowanie nie jest możliweViews: 169

Chleb z nieba
● Rozważa: ks. Julian Wybraniec ●

Osiemnasta  Niedziela Zwykła (2 sierpnia  2015)
Czytania: Wj 16,2-4.12-15; Ef 4,17.20-24
Ewangelia: J 6,24-35●

Już drugą niedzielę z rzędu kontynuujemy lekturę bardzo ważnego fragmentu Ewangelii według świętego Jana – 6. rozdział, który mówi o rozmnożeniu chlebów.

Wokół Jezusa gromadzili się słuchacze, Apostołowie nie mieli ich czym nakarmić, a Jezus w cudowny sposób nakarmił wielką rzeszę ludzi – pięć tysięcy mężczyzn, bo tylko liczbę mężczyzn podaje Ewangelista. Wszyscy pragniemy znaleźć takiego króla, który by dał nam chleb za darmo. A Jezus odmawia, odchodzi. Gdy go chcieli porwać, aby obwołać Go królem, usuwa się na bok. I teraz długo w Kafarnaum tłumaczy, dlaczego On jest chlebem, który karmi inny głód, że przyszedł obudzić ten duchowy głód, a nie zaspakajać głód fizyczny. Chociaż z litością i poszanowaniem nakarmił tych pięć tysięcy mężczyzn na pustyni, to tak naprawdę o co innego chodziło – o ten duchowy głód.

Człowieka dopada ogromna pokusa: zapanować na Bogiem. Niech nas karmi, uzdrawia, strzeże, niech nam rozwiązuje problemy i przy tym niech wszystko wyjaśnia, niczym nie zaskakuje, niech będzie przejrzysty i przewidywalny. Echo tej poku­sy pobrzmiewa w pytaniu, jakie usłyszeliśmy w Ewangelii, a które tłum postawił Jezusowi, gdy odnalazł Go na drugim brzegu jeziora: Rabbi, kiedy tu przybyłeś? Żydzi są zdziwieni i zaskoczeni. Od chwili, kiedy Jezus nakarmił tysiące, stał się dla nich kimś niezwykle cennym. Zapewne nie spuszczali Go z oczu, a jednak Zbawiciel opuścił ich w sobie tylko wiadomy sposób. I dla nich teraz to jest naj­ważniejsze: jak On to zrobił, że umknęło to ich kontroli? To są często pytania urażonej ludzkiej pychy stawiane Bogu: jak? dlaczego? po co?

Przez tę chęć dominowania nad Stwórcą wielu ludzi straciło wiarę i odeszło od Kościoła. Zazwyczaj bardzo o coś Boga prosili, o coś u Niego zabiegali. Były modlitwy, intencje mszalne, ofiarowane posty czy pielgrzymki. I nic. Nic się nie stało. Nie zmieniło na lepsze. Smutek i przeciw­ności nie ustąpiły. Jak łatwo wtedy dojść do wniosku: nic Boga nie obchodzę. Jak łatwo uwierzyć podszeptom szata­na, że Bóg w ogóle nie istnieje, a Kościół tylko żeruje na ludzkim nieszczęściu. Tak może się stać, kiedy będziemy chcieli wtłoczyć ogrom Bożej mądrości w nasze pojmowa­nie tego, co dla nas jest dobre, co jest prawdziwym szczę­ściem.

Jezus ciągle przypominał, że chce dać ludziom coś przeogromnego. Przypominał także przez to, że kiedy rozmnażał chleb, to zawsze zostawały całe kosze ułomków. To dziwne, bo prze­cież, jako wszechwiedzący, Bóg powinien przewidzieć co do okruszka, ile chleba należy rozmnożyć, a jednak zawsze zostawał spory naddatek. Dlaczego? Odkryła to święta Fau­styna Kowalska. Oto fragment jej „Dzienniczka”, który tu przytoczę:

„Dziś rano, kiedy odprawiłam swoje ćwiczenia duchow­ne, zaraz wzięłam się do roboty szydełkiem. Czułam cicho w sercu swoim – czułam, że Jezus odpoczywa w nim; ta głęboka, a słodka świadomość obecności Bożej pobudziła mnie do tego, że rzekłam do Pana: – O Trójco Przenajświęt­sza, mieszkająca w sercu moim, proszę Cię, daj łaskę na­wrócenia tylu duszom, ile dziś ściegów zrobię tym szydeł­kiem. Wtem usłyszałam w duszy te słowa: – Córko moja, za wielkie są żądania twoje. – Jezu, przecież Tobie jest łatwiej dać wiele niż mało. – Tak jest, łatwiej mi jest dać duszy wie­le niż mało, ale każde nawrócenie grzesznej duszy wymaga ofiary. – A więc, Jezu, ofiaruję Ci tę szczerą pracę swoją; nie wydaje mi się ta ofiara za małą za tak wielką liczbę dusz; przecież Ty, Jezu, przez trzydzieści lat zbawiałeś dusze taką pracą, a ponieważ święte posłuszeństwo zabrania mi pokut i umartwień wielkich, dlatego proszę Cię, Panie, przyjmij te drobiazgi z pieczęcią posłuszeństwa jako rzeczy wielkie. Wtem usłyszałam głos w duszy: – Córko moja miła, czynię zadość prośbie twojej”.

To jest tajemnica Boga. Jemu jest łatwiej dawać dużo niż mało. To jest źródło wielu nieporozumień. Ludzie od­rzucają chrześcijaństwo, bo nie spełniło ich nadziei, a stało się tak, bo zabiegali w swoim życiu religijnym tylko o ten chleb, tylko o to szczęście, które ginie. Ktoś może jed­nak zaprotestować i przypomnieć, że Jezus jednak dawał ludziom zwykły chleb, wino, uzdrawiał ich z rozmaitych chorób. Tak, lecz czynił to tylko, by objawić im swoją moc, by obudzić w nich głód życia wiecznego. Kiedy pragnienia doczesne zaczynały dominować w sercach ludzkich, Zba­wiciel odchodził od tłumów. Bardzo ciekawie ujął ten pro­blem Tadeusz Różewicz w wierszu „Nieznany list”. Jezus zwraca się w nim do Maryi w następujących słowach:

Matko są tak ciemni i prości
że muszę pokazywać cuda
robię takie śmieszne i niepotrzebne rzeczy
ale ty rozumiesz i wybaczysz synowi
zamieniam wodę w wino
wskrzeszam umarłych
chodzę po morzu
oni są jak dzieci
trzeba im ciągle pokazywać coś nowego

Jezus wzywa nas, mobilizuje, nie daje zgubnego świętego spokoju, by tym ewangelicznym ogniem poruszyć nas ku darom nieskończonym. Podążajmy za Nim ufnie pielgrzymką naszego życia. Ku górze. Więc w górę serca!

 

Ks. Julian Wybraniec – w maju 2012 r. przyjął święcenia kapłańskie. Obecnie jest wikariuszem w parafii pw. św. Brata Alberta w Kolbuszowej. Jego pasją jest liturgia oraz muzyka liturgiczna w teorii i praktyce.

————–

Słowa Ewangelii wg św. Jana

Kiedy ludzie z tłumu zauważyli, że na  brzegu jeziora nie ma Jezusa, a także Jego uczniów, wsiedli do łodzi, przybyli do Kafarnaum i tam szukali Jezusa. Gdy zaś odnaleźli Go na przeciwległym brzegu, rzekli do Niego: «Rabbi, kiedy tu przybyłeś?». W odpowiedzi rzekł im Jezus: «Zaprawdę, zaprawdę, powiadam wam: Szukacie Mnie nie dlatego, żeście widzieli znaki, ale dlatego, żeście jedli chleb do sytości. Troszczcie się nie o ten pokarm, który ginie, ale o ten, który trwa na wieki, a który da wam Syn Człowieczy; Jego to bowiem pieczęcią swą naznaczył Bóg Ojciec». Oni zaś rzekli do Niego: «Cóż mamy czynić, abyśmy wykonywali dzieła Boże?». Jezus odpowiadając rzekł do nich: «Na tym polega dzieło [zamierzone przez] Boga, abyście uwierzyli w Tego, którego On posłał». Rzekli do Niego: «Jakiego więc dokonasz znaku, abyśmy go widzieli i Tobie uwierzyli? Cóż zdziałasz? Ojcowie nasi jedli mannę na pustyni, jak napisano: Dał im do jedzenia chleb z nieba». Rzekł do nich Jezus: «Zaprawdę, zaprawdę, powiadam wam: Nie Mojżesz dał wam chleb z nieba, ale dopiero Ojciec mój da wam prawdziwy chleb z nieba. Albowiem chlebem Bożym jest Ten, który z nieba zstępuje i życie daje światu». Rzekli więc do Niego: «Panie, dawaj nam zawsze tego chleba!». Odpowiedział im Jezus: «Jam jest chleb życia. Kto do Mnie przychodzi, nie będzie łaknął; a kto we Mnie wierzy, nigdy pragnąć nie będzie.

 

Poleć innym!

  • Facebook
  • Twitter
  • Delicious
  • LinkedIn
  • StumbleUpon
  • Add to favorites
  • Email
  • RSS

Dyskusja

Tagi:
Email
Print
WP Socializer Aakash Web