Orszak Trzech Króli Rzeszów 2015 (fotogaleria)
Tekst Jaromir Kwiatkowski, fotografie Renata i Jaromir Kwiatkowscy ●
Wielotysięczny Orszak Trzech Króli przeszedł w Uroczystość Objawienia Pańskiego ulicami Rzeszowa już po raz trzeci. Hasło tegorocznego przemarszu brzmiało: „Pokój, radość, rodzina”. Rzeszowianie przyszli na niego całymi rodzinami.
Przed wyruszeniem na trasę każdy uczestnik otrzymał koronę i śpiewnik kolęd, które rozdawali wolontariusze.
Orszak, nazywany „największymi ulicznymi jasełkami na świecie”, a zarazem będący symbolem wędrówki w poszukiwaniu Boga, zmienił w tym roku trasę przemarszu. Rozpoczął się na parkingu przy hali Podpromie sceną odczytania rozporządzenia Cezara Augusta o spisie powszechnym, na który podążyli z Nazaretu do Betlejem Maryja z Józefem, oraz modlitwą „Anioł Pański” pod przewodnictwem biskupa rzeszowskiego Jana Wątroby.
Następnie na trasę wyruszyły trzy orszaki. Czerwony, z królem Kacprem, symbolizował Europę. Zielony, z królem Melchiorem, jadącym na wielbłądzie – Azję. Niebieski, z ciemnoskórym królem Baltazarem –Afrykę. Trasa wiodła ul. Szopena, Aleją Pod Kasztanami, 3 Maja i Kościuszki na Rynek.
Na trasie przemarszu urządzono pięć mansjonów – popularnych w średniowieczu małych ulicznych scen. Przy wylocie z parkingu na Podpromiu uczestnicy Orszaku spotkali się z aniołami, które zachęcały ich do podążania drogą dobra. Przy murach Zamku Lubomirskich Szef Piekieł razem ze swoimi diabłami namawiał do folgowania przyjemnościom. W okolicach Radia Rzeszów urządzono karczmę, która oferowała przechodniom uciechy stołu, ale do której nie wpuszczono Świętej Rodziny. Przy kościele Krzyża Świętego zbudowano Dwór Heroda, zaś przy kościele farnym uczestnicy Orszaku mogli obserwować scenę walki Dobra ze Złem.
Przy scenie na Rynku, przekształconej w wielką stajenkę betlejemską, uczestnicy Orszaku spotkali się ze Świętą Rodziną. Trzej Królowie złożyli Dzieciątku dary: złoto kadzidło i mirrę.
To rodzinne spotkanie plenerowe zakończył wspólny śpiew kolęd przy pomocy tekstów z telebimu. Wielu było chętnych do zrobienia sobie pamiątkowego zdjęcia z wielbłądem, który znosił to bardzo cierpliwie.