Odszedł ks. Zbigniew Czuchra, kapłan wielki
Jeszcze w środę wieczorem rozmawiałem z Nim telefonicznie, zapraszając Go na czwartkowy krąg rejonowy Domowego Kościoła. Obiecał, że przyjdzie – choćby na chwilę, by nas pobłogosławić – po kolacji z księdzem biskupem; w tym dniu w naszej parafii odbywało się bierzmowanie. W czasie naszej rozmowy dopytywał się, czy kolejne spotkanie naszego kręgu jest 21 maja. „Tak, dwudziestego pierwszego”. Na krąg rejonowy nie dotarł. A na moim kręgu macierzystym będzie, ale w jakże zmienionych okolicznościach. Ks. Zbigniew Jan Czuchra, misjonarz saletyn, zmarł w 81. roku życia w nocy z soboty na niedzielę (9/10 maja).
Pracował w saletyńskiej parafii w Rzeszowie w latach 70. XX w. W 1972 r. przyjmował mnie do ministrantów. W latach 1977-79 był moim katechetą w I i II klasie liceum. Wrócił do Rzeszowa po ponad 20 latach. Od 2002 r. był opiekunem naszego kręgu rodzin. Kiedy jego poprzednik, ks. Roman Sikora, odchodził na inną parafię, modliliśmy się o równie dobrego kapłana dla naszego kręgu. Dostaliśmy kapłana wielkiego.
Twórca oazy, wiecznie młody duchem
Pochodził w Krosna, gdzie urodził się w „noc listopadową”, 29 listopada 1934 r. Był najpierw alumnem seminarium w Przemyślu. W Wigilię 1965 r. złożył pierwsze śluby zakonne w Zgromadzeniu Księży Misjonarzy Saletynów. 21 czerwca 1968 r. w Krakowie przyjął święcenia kapłańskie.
Posługiwał jako duszpasterz i katecheta w Trzciance Lubuskiej i w Rzeszowie. Tu, we wczesnych latach 70. XX w., założył grupę oazy młodzieżowej. Ruch Światło-Życie to był wówczas powiew świeżości w polskim Kościele. Ks. Zbigniew poznał wtedy twórcę oaz, Sługę Bożego ks. Franciszka Blachnickiego. Był pod wielkim wrażeniem tego spotkania; parę razy opowiadał nam o tym. A oaza od rzeszowskich saletynów nie tylko wyprostowała niejeden młodzieńczy życiorys, ale i wychowała wiele wybitnych osobowości, np. śpiewaków operowych, profesorów, a zarazem braci, Ryszarda i Roberta Cieślów. I wielu innych.
Przez sześć lat ks. Zbigniew pełnił funkcję proboszcza w Gdańsku-Sobieszewie (mocno przeżył wówczas pożar kościoła), a potem w parafii w Dębowcu. Był także mistrzem nowicjatu w Dębowcu i wychowawcą kleryków w Krakowie. Od 2002 r. pracował ponownie w Rzeszowie. Przez wiele lat był duszpasterzem i spowiednikiem sióstr zakonnych oraz referentem ds. zakonnych w Kurii Diecezjalnej.
Mimo wieku, ciągle był zajęty – nagrania w radiu, wizyty u sióstr, konfesjonał, adoracja Najświętszego Sakramentu, Koronka do Bożego Miłosierdzia, nasz krąg, modlitwa, pisanie… Być może dzięki oazie do końca pozostał młody duchem, np. powtarzał, jak młodzi kapłani, że kazania powinny być krótkie, ale treściwe.
Poeta „maryjny”
Był utalentowanym poetą, autorem zbiorów wierszy „Dla Ciebie… Słowa sercem pisane”, „Powiew rodzinnych stron”, „Czasu srebrna nić”. Często w kazaniach wykorzystywał fragmenty utworów własnych i wielkich polskich poetów. Był także autorem artykułów, które publikował w „Niedzieli” i „Posłańcu Matki Bożej Saletyńskiej” oraz radiowych katechez i audycji „Muzyka w przestrzeni słowa” na falach Katolickiego Radia VIA, z którym przez wiele lat ściśle współpracował. Miały one liczne grono zagorzałych miłośników.
Ks. Zbigniew był wielkim patriotą, znawcą i miłośnikiem historii Polski, zwłaszcza z najświetniejszych okresów. Opowiadał nam często dzieje różnych znamienitych rodów szlacheckich.
Lubił tańce, zarówno ludowe, jak i towarzyskie.
Często podkreślał rolę solidnego wykształcenia w tym, by „być kimś”. A także rolę wychowania w rodzinie, zarówno wychowania do wiary, jak i do znajomości zasad savoir vivre’u. Z wrodzoną sobie delikatnością potrafił zwracać uwagę na niedociągnięcia w tej dziedzinie nawet swoim współbraciom.
Pochylał się z troską i serdecznym ciepłem, zwłaszcza nad ludźmi połamanymi, których spotykał przy kratkach konfesjonału, w kościele czy na ulicy. Cieszył się, gdy powstawali z różnych zniewoleń.
Był wielkim czcicielem Maryi. Na wzór miłości do Matki Bożej kochał swoją ziemską Mamę, był z nią związany bardzo silnymi więzami. Opowiadał, że lubi zachodzić do kaplicy w nowym domu zakonnym, by pobyć z Płaczącą Panią w tamtejszej figurze. Powtarzał, że coś go popycha do tych wizyt w kaplicy. Czuł się, zwłaszcza w ostatnich latach, dobrze spełniony w swoim powołaniu kapłańskim.
Zmagał się z chorobą nowotworową. Ostatnio wyniki miał dobre, z czego bardzo się cieszył; dziękował nam za modlitwę, był przekonany, że ci, którzy się za niego modlili, wymodlili mu wyleczenie. I to nie nowotwór była przyczyną jego śmierci…
Spocznie w Dębowcu
Uroczystości pogrzebowe śp. ks. Zbigniewa Czuchry MS odbędą się w Rzeszowie i Dębowcu. Jego ciało zostanie wprowadzone do kościoła Matki Bożej Saletyńskiej w Rzeszowie we wtorek, 12 maja, o godz. 15. O godz. 16.30 zostanie odmówiony różaniec w intencji zmarłego, zaś o godz. 17 rozpocznie się Msza św., po której nastąpi eksporta ciała ks. Zbigniewa do klasztoru w Dębowcu. W środę, 13 maja, o godz. 11.15, w bazylice w Dębowcu rozpocznie się różaniec w intencji zmarłego. Msza św. pogrzebowa zostanie odprawiona o godz. 12. Ciało ks. Zbigniewa zostanie złożone w grobowcu zakonnym na cmentarzu dębowieckim.
Wieczne odpoczywanie racz Mu dać, Panie…
Życzenia dla Księdza Internauty
Przesyłamy życzenia
Wszelkiego szczęścia w świecie,
Które racz dziś odczytać
W przydatnym Internecie.
I rachunki i sprawy
Niech pachną tak jak kwiecie
A słoneczko dla Ciebie
Niech świeci w Internecie.
Lecz Modlitwę i Miłość
Najpiękniejszą na świecie
Ślemy w Bogu dla Ciebie
Sercem, nie w Internecie.
Mocną ręką i dobrą
Kieruj się w trudnym świecie
A mały obraz szczęścia
Zjawi się w Internecie.
Mój Czcigodny Pasterzu
Tak bardzo proszę przecie
Nie strać Ty swego serca
W tym zimnym Internecie.