Nowa encyklika papieża Franciszka: zaskakująca, niewygodna, inspirująca
Obok papieża Franciszka, jego postawy i nauczania, nie da się przejść obojętnie. Jest niezwykle wyrazisty, prowokujący, a przez to wyrywający z duchowego odrętwienia. Tacy są właśnie prorocy i przez ten pryzmat odbieram nauczanie Franciszka. Kiedy analizujemy wypowiedzi Papieża, począwszy od konklawe aż do chwili obecnej, ale również wcześniejsze wystąpienia kard. J.M. Bergoglio z piętnastu lat jego posługi arcybiskupa Buenos Aires, bez trudu zauważymy konsekwencję w podejmowaniu pewnych tematów nauczania. Są nimi ludzie ubodzy i wykluczeni, chorzy, potrzebujący.
Prawdopodobnie wrażliwość na sprawy społeczne u Papieża bierze się z faktu, że pochodzi spoza Europy, czyli obszaru, mimo pewnych różnic ekonomicznych między krajami – dość bogatego. Papież zna od podszewki problemy milionów ubogich żyjących w Ameryce Południowej, w Afryce i Azji. Jako przełożony zakonny sam zorganizował gospodarstwo rolne dla kleryków, by zapewnić im i szkolnym dzieciom z okolicy wyżywienie. Klerycy sami musieli na nim pracować, co dla wielu, zwłaszcza tych wywodzących się z rodzin arystokratycznych, było niemałym szokiem. Papież Franciszek dostrzega nie tylko problemy w najbliższym otoczeniu, widzi także problemy globalne, np. bezwzględny wyzysk stosowany przez pracodawców, często powiązanych ze strukturami mafijnymi, korupcję w elitach władzy, lobbing potężnych międzynarodowych korporacji nastawionych wyłącznie na korzyści finansowe. Encyklika “Laudato Si” to pierwszy dokument w historii Kościoła w całości poświęcony tematyce ekologicznej. Tytuł dokumentu nawiązuje do znanej poetyckiej modlitwy św. Franciszka z Asyżu, do tzw. Pieśni Słonecznej. Zresztą nie tylko tytuł, ale i treść encykliki odwołuje się do nauczania Biedaczyny z Asyżu – widząc w nim patrona ekologii, stawiając jego wrażliwość i rozumienie świata za wzór dla współczesnych. Warto jednak zauważyć, że Papież pojmuje ekologię o wiele głębiej niż czynią to liczne ruchy ekologiczne. Mówi o integralnym rozumieniu tego terminu i nie zawęża go wyłącznie do ochrony zwierząt, roślin i klimatu. Upomina się o człowieka, o ochronę jego życia od poczęcia do naturalnej śmierci, o jego wymiar duchowy, o jego kulturę. Jak zwykle, największą troską Ojca świętego jest los ubogich i wykluczonych, którzy – jak przypomina – stanowią większość mieszkańców naszej planety. Częste międzynarodowe debaty polityczno-gospodarcze są zwykle teoretycznymi i bezowocnymi rozważaniami ludzi żyjących w luksusie, którzy nie rozumieją problemów ubogich, traktujących samo zjawisko ubóstwa jako ,,negatywny produkt uboczny”. Autentyczna ekologia musi – w myśl Franciszka – zawierać aspekt społeczny, musi słyszeć zarówno głos naszej planety jak i wołanie ludzi żyjących w nędzy. ,,Żywność, którą się wyrzuca, jest niejako żywnością kradzioną ze stołu ubogich” – Papież Franciszek, Katecheza (5 czerwca 2013). Encyklika przypomina o tym, że wiele wysiłków na rzecz ochrony środowiska zostało zmarnowanych czy zaniedbanych, niesie jednak nadzieję i przekonanie, że ludzkość jest wciąż zdolna do solidarnej współpracy w tworzeniu wspólnego domu, jest zdolna do zadbania o przyszłość naszej planety. Dokument podkreśla ścisłe powiązania między zanieczyszczeniem środowiska naturalnego a rozpadem więzi społecznych, ubożeniem kultury, niesprawiedliwością społeczną i kryzysem duchowym. W wielu miejscach krytykuje ślepą wiarę w postęp technologiczny i wolny rynek, podkreśla znaczenie odpowiedzialności polityki międzynarodowej i lokalnej, ukazuje zagrożenia mechanizmami rządzącymi w korporacjach.
Encyklika a sprawa polska
Ukazujące się w przededniu ogłoszenia dokumentu informacje, jakoby encyklika miała charakter antypolski, wynikają z niezrozumienia tekstu i jego stronniczej nadinterpretacji. Wynikają również z niezwykle zawężonego spojrzenia niektórych komentatorów. Wyrywają oni z kontekstu niektóre propozycje Papieża dotyczące ochrony środowiska, w tym ograniczenia nadmiernego wykorzystywania węgla kamiennego do produkcji energii. Według Papieża, istnieje wielki nierozliczony „dług ekologiczny”, jaki zaciągnęły rozwinięte i bardziej uprzemysłowione kraje bogatej Północy w stosunku do biednego Południa. Jego konsekwencją jest brak równowagi handlowej, olbrzymie dysproporcje w wykorzystywaniu bogactw naturalnych, w składowaniu toksycznych odpadów. Częstym zjawiskiem jest nagminny wywóz cennych surowców z krajów ubogich do krajów uprzemysłowionych, a pozostawianie na terenach biednego Południa zanieczyszczeń i zdewastowanego środowiska. Niestety, ten ,,dług ekologiczny” nie jest spłacany, a w praktyce to kraje ubogie są finansowo zadłużone wobec krajów bogatych. Przez taką sytuację ,,trzeci świat” napędza rozwój gospodarczy najbogatszych, ponosząc znaczące koszty ekologiczne. Dlatego kraje uprzemysłowione powinny ponieść większy trud i bardziej przyczyniać się do ograniczenia zużycia energii nieodnawialnej. Franciszek wnioskuje, że globalne zmiany klimatyczne ze swymi konsekwencjami ekologicznymi, ekonomicznymi, społecznymi w najbliższych latach najbardziej dotkną kraje rozwijające się, te, w których mieszka najwięcej ubogich. Państwa te nie mają środków i możliwości, by tym negatywnym zmianom się przeciwstawić. Powszechna obojętność społeczności międzynarodowej może szybko doprowadzić do tragedii w wielu rejonach świata.
Papież nie proponuje rozwiązania problemów zanieczyszczenia środowiska kosztem naszego kraju. Wspomina natomiast o palącej potrzebie odpowiedzialności krajów rozwiniętych za ochronę środowiska naturalnego i o ograniczeniu najbardziej szkodliwych sposobów pozyskiwania energii. Podstawowym postulatem Papieża jest przesłanie sprawiedliwości społecznej, w tym wypadku chodzi o to, by nie przerzucać kosztów ochrony środowiska na kraje ubogie. Te znajdują się w Afryce, Ameryce Południowej w Azji, jest to tzw. trzeci świat. Słabe i niestabilne rządy tych państw muszą mierzyć się z takimi problemami, jak klęski głodu, skrajne ubóstwo obywateli, wojny domowe i gangów itp. W tej perspektywie Europa i Ameryka Północna to – mimo pewnych nierówności – regiony bogate, bardziej rozwinięte, uprzemysłowione, a przede wszystkim bardziej stabilne, regiony, które posiadają potencjał pomagania. Nie jest to wezwanie, które chętnie byśmy podjęli. Trudno porzucić, czy nawet przez chwilę zakwestionować nasz styl życia. Ale wokół są ci, którym jest o wiele trudniej. Czy warto przymykać na to oko? Przypominają mi się tu papieskie wezwania do ratowania i przyjmowania uchodźców z Afryki i głosy sprzeciwu, które się wówczas pojawiły. Miłość bliźniego wymaga konkretnych, często niewygodnych działań, a nie tylko pięknych duchowych rozważań. Do tego wzywa Franciszek. Trzy słowa nasuwają mi się po lekturze encykliki: zaskakująca, niewygodna, inspirująca. Zupełnie jak papież Franciszek.
Autor jest redaktorem Wydawnictwa M w Krakowie i portalu naszczas.pl.
Sławomir Rusin
Obok papieża Franciszka, jego postawy i nauczania, nie da się przejść obojętnie. Jest niezwykle wyrazisty, prowokujący, a przez to wyrywający – przynajmniej dla mnie – z duchowego odrętwienia. Tacy są właśnie prorocy i przez ten pryzmat odbieram nauczanie Franciszka. Kiedy analizujemy jego wypowiedzi Papieża, począwszy od konklawe aż do chwili obecnej, ale również wcześniejsze wystąpienia kard. J.M. Bergoglio z piętnastu lat jego posługi arcybiskupa Buenos Aires, bez trudu zauważymy konsekwencję w podejmowaniu pewnych tematów nauczania. Są nimi ludzie ubodzy i wykluczeni, chorzy, potrzebujący.
Prawdopodobnie wrażliwość na sprawy społeczne u Papieża bierze się z faktu, że pochodzi a spoza Europy, czyli obszaru, mimo pewnych różnic ekonomicznych między krajami – dość bogatego. Papież zna od podszewki problemy milionów ubogich żyjących w Ameryce Południowej, w Afryce i Azji. Jako przełożony zakonny sam zorganizował gospodarstwo rolne dla kleryków, by zapewnić im i szkolnym dzieciom z okolicy wyżywienie. Klerycy sami musieli na nim pracować, co dla wielu, zwłaszcza tych wywodzących się z rodzin arystokratycznych, było niemałym szokiem. Papież Franciszek dostrzega nie tylko problemy w najbliższym otoczeniu, widzi także problemy globalne, np. bezwzględny wyzysk stosowany przez pracodawców, często powiązanych ze strukturami mafijnymi, korupcję w elitach władzy, lobbing potężnych międzynarodowych korporacji nastawionych wyłącznie na korzyści finansowe. Encyklika Laudato Si’, to pierwszym dokument w historii Kościoła w całości poświęcony tematyce ekologicznej. Tytuł dokumentu nawiązuje do znanej poetyckiej modlitwy św. Franciszka z Asyżu do tzw. Pieśni Słonecznej. Zresztą nie tylko tytuł, ale i treść encykliki odwołuje się do nauczania Biedaczyny z Asyżu – widząc w nim patrona ekologii, stawiając jego wrażliwość i rozumienie świata za wzór dla współczesnych. Warto jednak zauważyć, że Papież pojmuje ekologię o wiele głębiej niż czynią to liczne ruchy ekologiczne. Mówi o integralnym rozumieniu tego terminu i nie zawęża go wyłącznie do ochrony zwierząt, roślin i klimatu. Upomina się o człowieka, o ochronę jego życia od poczęcia do naturalnej śmierci, o jego wymiar duchowy, o jego kulturę. Jak zwykle, największą troską Ojca świętego jest los ubogich i wykluczonych, którzy – jak przypomina – stanowią większość mieszkańców naszej planety. Częste międzynarodowe debaty polityczno-gospodarcze są zwykle teoretycznymi i bezowocnymi rozważaniami ludzi żyjących w luksusie, którzy nie rozumieją problemów ubogich, traktujących samo zjawisko ubóstwa jako ,,negatywny produkt uboczny”. Autentyczna ekologia musi – w myśl Franciszka – zawierać aspekt społeczny, musi słyszeć zarówno głos naszej planety jak i wołanie ludzi żyjących w nędzy. ,,Żywność, którą się wyrzuca, jest niejako żywnością kradzioną ze stołu ubogich” Papież Franciszek, Katecheza (5 czerwca 2013). Encyklika przypomina o tym, że wiele wysiłków na rzecz ochrony środowiska zostało zmarnowanych czy zaniedbanych, niesie jednak nadzieję i przekonanie, że ludzkość jest wciąż zdolna do solidarnej współpracy w tworzeniu wspólnego domu, jest zdolna do zadbania o przyszłość naszej planety. Dokument podkreśla ścisłe powiązania między zanieczyszczeniem środowiska naturalnego a rozpadem więzi społecznych, ubożeniem kultury, niesprawiedliwością społeczną i kryzysem duchowym. W wielu miejscach krytykuje ślepą wiarę w postęp technologiczny i wolny rynek, podkreśla znaczenie odpowiedzialności polityki międzynarodowej i lokalnej, ukazuje zagrożenia mechanizmami rządzącymi w korporacjach.
Encyklika a sprawa Polska Ukazujące się w przededniu ogłoszenia dokumentu informacje, jakoby encyklika miała charakter antypolski, wynikają z niezrozumienia tekstu i jego stronniczej nadinterpretacji. Wynikają również niezwykle zawężonego spojrzenia niektórych komentatorów. Wyrywają oni z kontekstu niektóre propozycje Papieża dotyczące ochrony środowiska, w tym ograniczenia nadmiernego wykorzystywania węgla kamiennego do produkcji energii. Według Papieża istnieje wielki nierozliczony „dług ekologiczny”, jaki zaciągnęły rozwinięte i bardziej uprzemysłowione kraje bogatej Północy w stosunku do biednego Południa. Jego konsekwencją jest brak równowagi handlowej, olbrzymie dysproporcje w wykorzystywaniu bogactw naturalnych, w składowaniu toksycznych odpadów. Częstym zjawiskiem jest nagminny wywóz cennych surowców z krajów ubogich do krajów uprzemysłowionych a pozostawianie na terenach biednego Południa zanieczyszczeń i zdewastowanego środowiska. Niestety ten ,,dług ekologiczny” nie jest spłacany, a w praktyce to kraje ubogie są finansowo zadłużone wobec krajów bogatych. Przez taką sytuację ,,trzeci świat” napędza rozwój gospodarczy najbogatszych, ponosząc znaczące koszty ekologiczne. Dlatego kraje uprzemysłowione powinny ponieść większy trud i bardziej przyczyniać się do ograniczenia zużycia energii nieodnawialnej. Franciszek wnioskuje, że globalne zmiany klimatyczne ze swymi konsekwencjami ekologicznymi, ekonomicznymi, społecznymi w najbliższych latach najbardziej dotkną kraje rozwijające się, te w których mieszka najwięcej ubogich. Państwa te nie mają środków i możliwości, by tym negatywnym zmianom się przeciwstawić. Powszechna obojętność społeczności międzynarodowej może szybko doprowadzić do tragedii w wielu rejonach świata. Papież nie proponuje rozwiązania problemów zanieczyszczenia środowiska kosztem naszego kraju. Wspomina natomiast o palącej potrzebie odpowiedzialności krajów rozwiniętych za ochronę środowiska naturalnego i o ograniczeniu najbardziej szkodliwych sposobów pozyskiwania energii. Podstawowym postulatem Papieża jest przesłanie sprawiedliwości społecznej, w tym wypadku chodzi o to, by nie przerzucać kosztów ochrony środowiska na kraje ubogie. Te znajdują się w Afryce, Ameryce Południowej w Azji, jest to tzw. trzeci świat. Słabe i niestabilne rządy tych państw muszą mierzyć się z takimi problemami jak klęski głodu, skrajne ubóstwo obywateli, wojny domowe i gangów itp. W tej perspektywie Europa i Ameryka Północna to – mimo pewnych nierówności – regiony bogate, bardziej rozwinięte, uprzemysłowione, a przede wszystkim bardziej stabilne, regiony, które posiadają potencjał pomagania. Nie jest to wezwanie, które chętnie byśmy podjęli. Trudno porzucić, czy nawet przez chwilę zakwestionować nasz styl życia. Ale wokół są ci, którym jest o wiele trudniej. Czy warto przymykać na to oko. Przypominają mi się tu papieskie wezwania do ratowania i przyjmowania uchodźców z Afryki i głosy sprzeciwu, które się wówczas pojawiły. Miłość bliźniego wymaga konkretnych, często niewygodnych działań, a nie tylko pięknych duchowych rozważań. Do tego wzywa Franciszek. Trzy słowa nasuwają mi się po lekturze encykliki: zaskakująca, niewygodna, inspirująca. Zupełnie jak papież Franciszek.
————————————–
O podjęcie dialogu nad stanem Ziemi, zerwanie z obojętnością oraz realizację wypływającej z Ewangelii troski o rzeczywistość stworzoną zaapelował papież Franciszek w ogłoszonej w środę, pierwszej w dziejach Kościoła encyklice całkowicie poświęconej ochronie naturalnego środowiska człowieka, „Laudato si’” – „Pochwalony bądź”. Przypomniał, że każdy z nas jest częścią przyrody i od niej zależy, zaś aktualne zagrożenia wymagają zdecydowanego „nawrócenia ekologicznego”. W pierwszych słowach encykliki papież podkreśla inspirację, jaką jest dla niego św. Franciszek z Asyżu, którego „Pieśń słoneczna” rozpoczyna dokument.