“Elementarz katolika”. Czy wiemy, w co wierzymy
Polska powszechnie uchodzi za kraj zamieszkały przez katolików. Stereotyp Polaka-katolika, choć odsyłany do lamusa, nie wziął się znikąd. Nawet w dzisiejszych czasach, kiedy postępuje sekularyzacja i wiara wydaje się w odwrocie, mamy tendencję, by widzieć w nas społeczeństwo jeżeli nie katolickie, to przynajmniej znające katolicyzm. Wszyscy przecież chodziliśmy na religię i do kościoła! Nikt nam nie wmówi, że nie znamy się na katolicyzmie!
OK, tyle teorii. Gdyby bowiem zacząć dopytywać przeciętnego katolika, w co wierzy, zabaczylibyśmy najpewniej nerwowo rozbiegane spojrzenie, szukające wokół ratunku i usłyszelibyśmy urywany i drżący z niepewności głos po cichu recytujący nasze katolickie credo. Być może przesadzam, ale spróbujcie, drodzy Czytelnicy, porozmawiać z osobami wierzącymi na temat konkretnych artykułów wiary, które zawiera credo wypowiadane przez ludzi na każdej Mszy Świętej. Zobaczycie, że coś w tym jest.
Największy problem zaczyna się wtedy, kiedy zdajemy sobie sprawę ― być może podczas czytania tej recenzji ― że my sami mamy kłopoty, żeby powiedzieć, w co wierzymy. No bo co to tak właściwie znaczy, że Bóg jest dla nas Ojcem? Jakie to niesie dla nas, Jego dzieci, konsekwencje? Pomijając już fakt, że jest jeden, ale w trzech osobach! A kim jest ten cały Duch Święty, który „wieje, kędy chce”? I Kościół ― czym jest i po co jest? Każdy punkt credo nadaje się na osobną książkę, a i tak temat nie zostałby wyczerpany.
Gdy już jednak zdamy sobie sprawę, że nie jest najlepiej z naszą katolicką edukacją i przydałoby się przynajmniej przypomnieć sobie podstawy naszej wiary, możemy pomyśleć, że czas na powrót do szkoły. A jak powrót do szkoły, to przydałyby się jakieś książki, podręczniki, a najlepiej ― elementarz, który klarownie wyłożyłby, w co wierzymy. Mam więc dobrą wiadomość: niedawno ukazał się Elementarz katolika Sławomira Zatwardnickiego, wydany przez Frondę.
Autor w poszczególnych rozdziałach z teologiczną swadą rozwija prawdy wiary katolickiej. W znanym z poprzednich książek stylu Sławomir Zatwardnicki przebija się przez las teologiczny, cytując i odwołując się do wybitnych teologów i świętych, tak żeby czytelnik otrzymał konkrety, bez lania wody. To niewątpliwa zaleta zarówno tej, jak i wszystkich pozostałych książek tego autora, które miałem przyjemność czytać. Idealnie ― tak było w moim przypadku ― byłoby czytać tę książkę powoli, po jednym rozdziale. Chodzi o to, żeby był czas na przetrawienie. Nie żeby treść była ciężkostrawna ― broń Boże! Po prostu większy pożytek będzie, gdy to, w co wierzymy, przemyślimy sobie dokładnie, wychodząc z bazy zaproponowanej przez autora Elementarza katolika, niż gdybyśmy mieli w pośpiechu i bez większej refleksji przeczytać tę książkę.
Gorąco polecam Elementarz katolika Sławomira Zatwardnickiego, bo daje on wiele cennych myśli i impulsów do rozmyślań o tym, co tak naprawdę mówimy, kiedy wypowiadamy credo na Mszy Świętej.