Dwudziesta Ósma Niedziela Zwykła, 11 X 2015 – komentarz do Ewangelii

9 października 2015 18:39Komentowanie nie jest możliweViews: 384

jezus i młodzieniecBóg naszym Ojcem

● Rozważa: ks. Bohdan Dutko MS ●

Dwudziesta Ósma Niedziela Zwykła (11 października 2015)

Czytania: Mdr 7, 7-11; Hbr 4, 12-13

Ewangelia: Mk 10, 17-30  ●

Nawracamy się powoli. A na samym końcu nawraca się portfel”.

Andrzej Strączek

Gdy nie wiadomo o co chodzi, wiadomo, że chodzi o pieniądze. Pierwsi chrześcijanie stosowali to słowo do wszystkich chrześcijan, wystawiając na próbę kandydatów do chrztu: „Wyzbądź się pieniędzy, by sobie uświadomić, że to nie pieniądz, lecz Bóg jest dla ciebie oparciem, by nikt cię nie mógł przy pomocy pieniądza trzymać w niewoli, w zależności od siebie”.

Pewien człowiek

Nie wiemy, co działo się w sercu człowieka klęczącego przed Jezusem, nie wiemy, jaką musiał toczyć wewnętrzną walkę… Być może miał gotowość sprzedania wszystkiego i rozdania ubogim, ale strach związany z tym, jak będzie żył, co stanie się z nim, był większy. Wiemy wszyscy, że strach ma wielkie oczy! A może przywiązanie do dóbr (pieniądza) było silniejsze od pragnienia bycia wolnym?

Jezus, propozycją sprzedaży wszystkiego, chciał pomóc owemu człowiekowi wejść w doświadczenie zaufania Bogu, jaką miała wdowa z Ewangelii, która do skarbony wrzuciła wszystko, co miała. Ona umiała obserwować życie i widziała, że Bóg się troszczy o ptaki – że nie sieją ani żną, nie zbierają do spichlerzy, a żyją. A przecież ona jest ważniejsza niż one, więc Bóg nie zapomni o niej (por. Mt 6,26). Ona uwierzyła, że Bóg jest jej Ojcem, że się o nią troszczy, dlatego ryzykowała i oddała wszystko. Zaufała Bogu. Święta Faustyna zanotowała w Dzienniczku skargę Jezusa, że najbardziej rani Go nasza nieufność.

Odszedł… zasmucony

Wiem, że sprzedać wszystko, co się ma, nie jest proste. Wiele razy sam zmagałem się z tym słowem i widziałem, że ono ma moc paraliżującą. Wiele razy w odpowiedzi na to słowo słyszałem od innych pytanie: „to co, mam sprzedać mieszkanie i iść pod most?” Albo „mam sprzedać samochód, który jest moim narzędziem do zarabiania pieniędzy i posłać dzieci na żebry?”.

Wypełnienie tego słowa nie ma nas prowadzić do dziadostwa. Bóg nie chce uczynić nas biedakami czy żebrakami. On nie zabrania mieć dużo pieniędzy czy posiadać wiele dóbr. On chce tylko jednego – żebym był wolny. Żebym miał zdrową relację do pieniądza. Bo uzdrowienie relacji do pieniądza jest konieczne do tego, żebym mógł właściwie patrzeć na życie, abym miał światło wewnętrzne.

Wydaje się, że rozmówca Jezusa, kiedy mówi o swoim życiu religijnym, jest z siebie zadowolony: „Nauczycielu, wszystkiego tego przestrzegałem od mojej młodości”, ale później spochmurniał i odszedł zasmucony. A przecież człowiek wolny jest radosny, szczęśliwy, zadowolony.

Jałmużna

Jest tylko jeden sposób, żebyśmy mogli być wolni – to jałmużna. Jałmużna pozwala żyć we właściwej relacji z Bogiem. Wrzucam pieniądze do skrzyni, np. dziesiątą część moich zarobków, wiedząc, że będzie mi brakować na koniec miesiąca, ale ufam Bogu, że On się o mnie troszczy. Ryzykuję! Zabezpieczając się sam, nigdy nie doświadczę, że Bóg jest moim ojcem. Oddając się w ręce Boga, pomagam także ubogim.

Niech komentarzem do dawania jałmużny będą jeszcze inne słowa Jezusa: „Kto z was przy całej swej trosce może choćby jedną chwilę dołożyć do wieku swojego życia? A o odzienie czemu się zbytnio troszczycie? Przypatrzcie się liliom na polu, jak rosną: nie pracują ani przędą. A powiadam wam: nawet Salomon w całym swoim przepychu nie był tak ubrany jak jedna z nich. Jeśli więc ziele na polu, które dziś jest, a jutro do pieca będzie wrzucone, Bóg tak przyodziewa, to czyż nie tym bardziej was, małej wiary? Nie troszczcie się więc zbytnio i nie mówcie: co będziemy jeść? Co będziemy pić? Czym będziemy się przyodziewać? Bo o to wszystko poganie zabiegają” (Mt 6, 27-32).

A zatem czyńmy jałmużnę, aby pomagać ubogim, ale przede wszystkim, aby przekonać się, że Bóg jest naszym Ojcem. I jeszcze jedno: tak dawaj jałmużnę, żeby lewa ręka nie widziała, co czyni prawa. Nikt o tym nie ma wiedzieć – tylko Ty i Bóg.

 

ks-bohdan-dutko-2013-12Ks. Bohdan Dutko, misjonarz saletyn. Po przyjęciu święceń kapłańskich (1988) pracował jako katecheta w parafii Matki Bożej Saletyńskiej w Olsztynie, studiował w Rzymie na Papieskim Uniwersytecie Salezjańskim i pełnił posługę duszpasterza akademickiego w Rzeszowie. W 1996 r. po raz pierwszy został redaktorem naczelnym dwumiesięcznika „La Salette – Posłaniec Matki Bożej Saletyńskiej”, którą to funkcję pełnił ponownie w latach 2007-2012 i pełni od 2015 r. W latach 1997-2000 był asystentem w Radzie Prowincjalnej w Warszawie, następnie przez sześć lat był przełożonym wspólnoty zakonnej i proboszczem w Rzeszowie. W latach 2012-2015 pełnił funkcję wikariusza Polskiej Prowincji Zgromadzenia Księży Saletynów.

 

Słowa Ewangelii według świętego  Marka

Gdy Jezus wybierał się w drogę, przybiegł pewien człowiek i upadłszy przed Nim na kolana, pytał Go: „Nauczycielu dobry, co mam czynić, aby osiągnąć życie wieczne?”. Jezus mu rzekł: „Czemu nazywasz Mnie dobrym? Nikt nie jest dobry, tylko sam Bóg. Znasz przykazania: «Nie zabijaj, nie cudzołóż, nie kradnij, nie zeznawaj fałszywie, nie oszukuj, czcij swego ojca i matkę»”. On Mu rzekł: „Nauczycielu, wszystkiego tego przestrzegałem od mojej młodości”.
Wtedy Jezus spojrzał z miłością na niego i rzekł mu: „Jednego ci brakuje. Idź, sprzedaj wszystko, co masz, i rozdaj ubogim, a będziesz miał skarb w niebie. Potem przyjdź i chodź za Mną”. Lecz on spochmurniał na te słowa i odszedł zasmucony, miał bowiem wiele posiadłości. Wówczas Jezus spojrzał wokoło i rzekł do swoich uczniów: „Jak trudno jest bogatym wejść do królestwa Bożego”. Uczniowie zdumieli się na Jego słowa, lecz Jezus powtórnie rzekł im: „Dzieci, jakże trudno wejść do królestwa Bożego tym, którzy w dostatkach pokładają ufność. Łatwiej jest wielbłądowi przejść przez ucho igielne niż bogatemu wejść do królestwa Bożego”.  A oni tym bardziej się dziwili i mówili między sobą: „Któż więc może się zbawić?. Jezus spojrzał na nich i rzekł: „U ludzi to niemożliwe, ale nie u Boga; bo u Boga wszystko jest możliwe”. Wtedy Piotr zaczął mówić do Niego: Oto my opuściliśmy wszystko i poszliśmy za Tobą.
Jezus odpowiedział: Zaprawdę, powiadam wam: Nikt nie opuszcza domu, braci, sióstr, matki, ojca, dzieci i pól z powodu Mnie i z powodu Ewangelii, żeby nie otrzymał stokroć więcej teraz, w tym czasie, domów, braci, sióstr, matek, dzieci i pól, wśród prześladowań, a życia wiecznego w czasie przyszłym.

 

 

Poleć innym!

  • Facebook
  • Twitter
  • Delicious
  • LinkedIn
  • StumbleUpon
  • Add to favorites
  • Email
  • RSS

Dyskusja

Tagi:
Email
Print
WP Socializer Aakash Web