Cytat dnia. Wśród strażaków nie spotkałem ludzi niewierzących
(…) Na ścianie gabinetu, na honorowym miejscu, w siedzibie Komendy Głównej Straży Pożarnej starszy brygadier (odpowiednik pułkownika) Stanisław Sulenta pokazuje ceramikę z postacią MB Hetmanki Żołnierza Polskiego. – Wiara strażaków pozostaje ich osobistym wyborem, ale nie wstydzę się otwarcie mówić o przywiązaniu do wiary mojej, moich przodków i ziemi, z której pochodzę. Tak było zawsze – mówi dumnie obecny doradca Komendanta Głównego Państwowej Straży Pożarnej (PSP). (…)
Wiara pomagała przetrwać trudne chwile, kiedy w 1984 roku podjął studia w Wyższej Oficerskiej Szkoły Pożarniczej. – Różni partyjni towarzysze z KW Straży Pożarnej próbowali nam zabraniać chodzenia do kościoła w mundurach i zastraszali nas. Spisywali, gdy uczestniczyliśmy we Mszach Świętych. Efekt był taki, że ci, którzy mieli dostać awanse lub – za naukę – wyróżnienie wzorowych podchorążych, nie dostali ich. A po szkole mieliśmy drogę zamkniętą do kolejnych awansów, nie byliśmy brani pod uwagę przy obsadzaniu niektórych stanowisk. Nie chcę jednak do tego wracać. Kto miał silną wiarę – przetrwał. Poza tym szkoła miała w świeżej pamięci wydarzenia słynnego strajku podchorążych i lata, kiedy kapelanem w niej był bł. ks. Jerzy Popiełuszko. Wszystkie trudności i wyrzeczenia po latach zrekompensowała mi obecność na Placu Świętego Piotra podczas Mszy beatyfikacyjnej Jana Pawła II – mówi Sulenta.
– Wielokrotnie wiara sprawiała, że byłem silniejszy psychicznie w sytuacjach ludzkich tragedii. Doświadczyłem cudownego wspomagania człowieka przez Boga. Byłem przez 6 lat dowódcą kompanii ratowniczo-gaśniczej w Lublinie. Dwa miesiące po nominacji w 1991 roku przyszło nam walczyć z wielkim pożarem lasów w Kuźni Raciborskiej. Poprzedniego dnia zginęło dwóch strażaków – pierwszych w historii tworzącej dopiero swoje struktury PSP. Jeden z nich kilkanaście dni wcześniej przysięgał, że będzie pełnił służbę z narażeniem własnego życia. Odważyłem się powiedzieć do kompanii „Szczęść Wam wszystkim Boże, żebyśmy cało wrócili” i poszliśmy gasić. Zastała nas taka burza ogniowa, że mieliśmy małe szanse odwrotu. Od gorąca wybuchały nam zawory bezpieczeństwa w gaśnicach. Próbowaliśmy uratować zagajnik z leśniczówką, starą kapliczką i drewnianym krzyżem, ponieważ za nią była już wieś. Pożar osmolił tylko kawałek kapliczki i skręcił, poszedł obok. Nikomu nic nie stało. Takich cudów widziałem kilka. Większość mojego życia zawodowego to udział w akcjach ratunkowo- gaśniczych. Wśród strażaków, z którymi pracowałem na pierwszej linii, niemal nie spotkałem ludzi niewierzących – opowiada. (…)
Fragment artykułu Radka Molendy “Wiara strażaka”, “Idziemy” nr 51 (380) z 16 grudnia 2012 r.
Na zdjęciu: Stanisław Sulenta z Marianną Popiełuszko – mamą ks. Jerzego Popiełuszki.
Fot. archiwum Stanisława Sulenty
Dziś w liturgii Kościoła katolickiego obchodzimy wspomnienie św. Floriana – patrona strażaków.