XXXIII Niedziela zwykła, 16 XI 2014 – komentarz do Ewangelii
▼ Rozważa: Paweł Beyga ▼
XXXIII Niedziela zwykła (16 listopada 2014)
Czytania:; Prz 31, 10-13. 19-20. 30-31; 1 Tes 5, 1-6
Ewangelia: Mt 25, 14-30▼
Im bliżej do końca roku liturgicznego, tym częściej czytania mszalne zwracają uwagę na koniec świata, sprawiedliwy sąd i przyjście Pana. Dzisiaj Chrystus ukazuje dwie perspektywy: ziemską, doczesną oraz eschatologiczną, ostateczną. Czyni to za pomocą przypowieści o talentach.
Jezus Chrystus, po pierwsze, chce przekazać prawdę o sprawiedliwości i uczciwości Boga. To nieprawda, że Bóg to bezduszny sędzia, który tylko czeka na potknięcie człowieka oraz pozostawia go w doczesności samemu sobie. Każdy jest przez Stwórcę wyposażony w talenty, zalety, które należy spożytkować nie tylko w ziemskim życiu. One powinny być pomocą w osiągnięciu życia wiecznego. Nie będziemy sądzeni jedynie z przestrzegania przykazań, ale także z wykorzystania tego wszystkiego, w co Bóg nas wyposażył dla naszego dobra.
Po drugie, należy wystrzegać się postawy, którą dobrze odzwierciedla znane powiedzenie: „jakim mnie Boże stworzyłeś, takim mnie masz”. Tradycyjna teologia powiadała, że człowiek został stworzony dla Bożej chwały i oddawania czci Stwórcy. To prawda, ale rodzi się pytanie, jak ta cześć miałaby wyglądać w praktyce. Dzisiejsza perykopa ewangelijna podpowiada, że pomnażanie talentów też jest w pewien sposób oddawaniem chwały Bogu, ponieważ człowiek wypełnia w ten sposób wolę Bożą i daje wyraz swojego przywiązania do Niego.
Wreszcie, Pan nie przyjmuje fałszywej pokory, którą prezentuje jeden z bohaterów przypowieści. Człowiek ten nie tylko sam nic nie zrobił, żeby pomnożyć to co otrzymał, ale nie zaufał także swojemu Panu. Tylko współpraca z łaską może dawać pożądane efekty. Człowiek bez pomocy Bożej nie może powstać z grzechów, ale nie może także pozostać w duchowej stagnacji, zrzucając winę na ludzką słabość.
Świadomi bliskości końca roku liturgicznego, powinniśmy pamiętać o ostatecznym finale dziejów ludzkości oraz o osobistym „końcu świata”. To od człowieka zależy, czy podczas spotkania z Bogiem usłyszymy „sługę nieużytecznego wyrzućcie na zewnątrz w ciemności” czy „wejdź do radości twego pana”.
Paweł Beyga – ukończył studia teologiczne na Papieskim Wydziale Teologicznym we Wrocławiu, związany z duszpasterstwem Tradycji katolickiej przy kościele Najświętszej Maryi na Piasku we Wrocławiu. Teolog – „ratzingerysta”. Jego teksty ukazywały się m.in. na portalach Liturgia.pl, DEON.pl, Nowy Ruch Liturgiczny i Dziennik Parafialny.
Słowa Ewangelii według św. Mateusza
Pewien człowiek, mając się udać w podróż, przywołał swoje sługi i przekazał im swój majątek. Jednemu dał pięć talentów, drugiemu dwa, trzeciemu jeden, każdemu według jego zdolności, i odjechał. Zaraz ten, który otrzymał pięć talentów, poszedł, puścił je w obrót i zyskał drugie pięć. Tak samo i ten, który dwa otrzymał; on również zyskał drugie dwa. Ten zaś, który otrzymał jeden, poszedł i rozkopawszy ziemię, ukrył pieniądze swego pana. Po dłuższym czasie powrócił pan owych sług i zaczął rozliczać się z nimi. Wówczas przyszedł ten, który otrzymał pięć talentów. Przyniósł drugie pięć i rzekł: “Panie, przekazałeś mi pięć talentów, oto drugie pięć talentów zyskałem”. Rzekł mu pan: “Dobrze, sługo dobry i wierny! Byłeś wierny w rzeczach niewielu, nad wieloma cię postawię: wejdź do radości twego pana!”. Przyszedł również i ten, który otrzymał dwa talenty, mówiąc: “Panie, przekazałeś mi dwa talenty, oto drugie dwa talenty zyskałem”. Rzekł mu pan: “Dobrze, sługo dobry i wierny! Byłeś wierny w rzeczach niewielu, nad wieloma cię postawię: wejdź do radości twego pana!”. Przyszedł i ten, który otrzymał jeden talent, i rzekł: “Panie, wiedziałem, żeś jest człowiek twardy: chcesz żąć tam, gdzie nie posiałeś, i zbierać tam, gdzieś nie rozsypał. Bojąc się więc, poszedłem i ukryłem twój talent w ziemi. Oto masz swoją własność!”. Odrzekł mu pan jego: “Sługo zły i gnuśny! Wiedziałeś, że chcę żąć tam, gdzie nie posiałem, i zbierać tam, gdziem nie rozsypał. Powinieneś więc był oddać moje pieniądze bankierom, a ja po powrocie byłbym z zyskiem odebrał swoją własność. Dlatego odbierzcie mu ten talent, a dajcie temu, który ma dziesięć talentów. Każdemu bowiem, kto ma, będzie dodane, tak że nadmiar mieć będzie. Temu zaś, kto nie ma, zabiorą nawet to, co ma. A sługę nieużytecznego wyrzućcie na zewnątrz – w ciemności! Tam będzie płacz i zgrzytanie zębów”.
Ilustracja: Przypowieść o talentach na drzeworycie z 1712 r. Leniwy sługa szuka zakopanego talentu, a pozostali dwaj przynoszą swe zarobki panu.