VI niedziela zwykła (A), 16 II 2014 – komentarz do Ewangelii

13 lutego 2014 18:53Komentowanie nie jest możliweViews: 1908

Zaniepokojeni radykalizmem Chrystusa
● Rozważa: ks. Stanisław Bartmiński ●

VI niedziela zwykła, rok A (16 lutego 2014)
Czytania: Syr 15, 15-20; 1Kor 2, 6-10
Ewangelia: Mt 5, 17-37  ●

Niedzielna Ewangelia św. Mateusza jest fragmentem „Kazania na Górze” – wielkiej mowy rozciągniętej na kilka rozdziałów jego Ewangelii, którą Pan Jezus rozpoczyna swoje nauczanie. To przeciwstawienie „słyszeliście” – „a ja wam powiadam” było istotne. Ukazywało nowość Jego nauki. Nam to zapewne spowszedniało, podobnie jak wiele paradoksów, by nie powiedzieć nonsensów (zdaniem niewierzących), powtarzanych bez namysłu (przez wierzących) jak Boże Narodzenie, Matka Boga,  Boże Ciało. – ale to musiało szokować tamtych słuchaczy, jak powinno szokować nas powiedzenie „Matka Boga”  – gdy pomyślimy, kim jest Bóg i czy może mieć Matkę.

Powinno szokować, bo wyobraźmy sobie: staje przed nami jakiś mało znany człowiek – a takim był dla wielu Chrystus – i zaczyna przemawiać „Słyszeliście” to i owo z ust ludzi znanych i uznawanych w Izraelu: Uczonych w Piśmie, Kapłanów, Starszych Ludu, i to wprost aroganckie stwierdzenie: „A ja wam powiadam”.  To coś zupełnie nowego.

Jedni mówili „szalony” (tak podaje uładzone tłumaczenie, oni chyba mówili  bardziej kolokwialnie „zgłupiał do reszty”), inni pod urokiem słów szli za Nim zachwyceni: „Nigdy żaden człowiek tak nie przemawiał” , jeszcze inni dziwili się z sarkazmem w głosie: „Skąd u Niego taka mądrość, przecież Go znamy od dziecka”. Z czasem, gdy popularność Jezusa nie mijała, nie zgasła jak słomiany ogień, trzeba było z Nim coś zrobić, aby nie podrywał powagi żydowskiego Sanhedrynu. Ale to  temat na inne rozważanie.

Dziś pomyślmy o  przeciwstawieniu „słyszeliście od innych – a ja wam powiadam

Pierwsza myśl jest taka: Słyszeliście, słyszeliście, słyszeliście… Panie!  my nadal słyszymy, i to ze wszystkich stron, przeróżne opinie. Przychodzą do nas różni nauczyciele, przychodzą przez radio, TV, internet, przez krzykliwe uliczne reklamy, wielkie bilboardy. Domagają się wiary, bezwzględnej wiary w swoje prawdy, wiary bez sprzeciwu, bez pytania o dowody.  Słyszymy o nowym płynie zmywającym tysiące talerzy, o jakimś tam łaziku chodzącym po Marsie, ale  słyszymy  i o Kodzie Leonarda da Vinci, wywracającym do góry nogami Ewangelię, i o strasznej pedofilii w Kościele. „Prawda” goni „prawdę”,  sensacja sensację. Łatwo się pogubić. A co o tym myśli Pan Jezus? Co On nam powiada?

Zaleca myślenie: bo znamy się na pogodzie, a „znaków czasu” nie rozpoznajemy. Zaleca rozsądek: strzeżcie się, żeby was nie zwiedziono. Wielu bowiem przyjdzie pod moim imieniem /…/  Nie chodźcie za nimi.  Nie sądźcie, nie potępiajcie, szukaj belki we własnym oku, bądź lepszym człowiekiem, to i świat będzie lepszy.

Myśl druga. Słyszymy ciągle: nie zabijaj, nie cudzołóż, nie przysięgaj fałszywie,  jednak obwarowane  różnymi „ale”: Nie zabijaj, ale tego łotra gwałciciela i mordercę dzieci to bym, panie, własnymi rękami…. Nie cudzołóż? Ale wszyscy wiedzą: delegacja, sanatorium, impreza biurowa…. Człowiek wraca potem do własnej żony/męża i dopiero teraz ją/jego docenia. Nie przysięgaj fałszywie. Ale  ksiądz to mówi poważnie ? Przecież jest rozdział Kościoła i państwa.  Sala sądowa nie jest kościołem.

Za czasów Chrystusowych „uczeni w Piśmie” zasłużyli na słowa potępienia, że nad prawo boże stawiają własne ludzkie zwyczaje. Dzisiejsi „uczeni w prawie” też potrafią wywrócić do góry nogami ewangeliczny przekaz. Wolność słowa, wolność sztuki stoją przed poszanowaniem dobrego imienia. Skuteczność polityczna, ekonomiczna – nad prawdą i miłosierdziem.

Ale jest i drugi, groźniejszy błąd: „przecedzanie komara, a połykanie wielbłąda”.  Przestrzeganie  przykazań – bożych, ważnych przykazań, ale na poziomie dziesięciny z mięty, kopru i kminku, z równoczesnym pomijaniem tego ,,co ważniejsze jest w Prawie: sprawiedliwość, miłosierdzie i wiara” . To nie są moje słowa.

Chociaż Pan Jezus sam potrafił się modlić całymi nocami, przestrzegał przed wielomówstwem w modlitwie: „wie Ojcie,  czego wam potrzeba”, przed manifestowaniem swojej pobożności, pokazywanej „na rogach ulic”. Inaczej: przed ważeniem w piątek kęska kiełbasy, przy jednoczesnej znieczulicy na biedę, zimno, nagość, chorobę, bezrobocie sąsiada z tej samej ławki w kościele,  z tej samej klatki schodowej.

Trzecia myśl dotyczy  potrzeby autorytetu:.  Ja wam powiadam, Ja, Jezus – dla wierzącego powinno kończyć dyskusję. Ale rodzą się problemy. Przecież  Jezus nie fatyguje się do każdego z nas osobiście. Podobnie jak „Boga nikt nie widział”, ale Jednorodzony Syn o Nim pouczył, tak Syn posyła do nas ludzi: „Wy będziecie moimi świadkami”,  bo „Kto was słucha -mnie słucha”,  „będę z wami aż do końca świata”. Potrzeba nam ogromniej pokory, czyli  uznania, że nie ja,  ale ktoś wybrał dla mnie i wyznaczył drogę zbawienia. Mogę to uznać, mogę się sprzeciwić. Bóg uszanuje mój wybór, ale jako człowiek wolny poniosę konsekwencje. „Kładę przed tobą życie i śmierć, co ci się podoba, to będzie ci dane”.  Dla urodzonego w katolickiej rodzinie, ochrzczonego, takim autorytetem powinien być Kościół.  I to nie tak „z automatu”, ale… komu w dzisiejszym świecie mogę wierzyć z najmniejszym marginesem pomyłki, błędu?

A komu zawierzyć w Kościele, jeśli nie papieżowi. I nie to najważniejsze, że wybija się on na lidera w wielu, także pozareligijnych, dziedzinach. Najważniejsze, że przez niego Duch Święty ma nam coś do powiedzenia. Przez jego prostotę, postawę, przekaz Ewangelii. Starajmy się usłyszeć jego głos skierowany do naszych biskupów. Nie głos komentatorów z prawa i lewa, komentatorów w biskupich fioletach, uniwersyteckich gronostajach, czy z tytułami senatorów, ekspertów, ale głos tego, który usiadł  z naszymi biskupami w jednym kręgu i godzinami zastanawiał się  wraz z nimi „w jaki sposób pomóc rodzinom żyć i docenić zarówno chwile radości, jak i chwile bólu i słabości. „Dziś małżeństwo często jest uważane za jakąś formę uczuciowej gratyfikacji, którą można ustanowić w jakikolwiek sposób oraz zmienić zależnie od wrażliwości każdego. Niestety, wizja ta ma również wpływ na mentalność chrześcijan, powodując łatwość uciekania się do rozwodu lub faktycznej separacji”.  Jak  pomóc tym, „którzy żyją w tej sytuacji, aby nie czuli się wykluczeni z Bożego miłosierdzia, z braterskiej miłości innych chrześcijan i z troski Kościoła o ich zbawienie. Nad tym, w jaki sposób im pomóc, żeby nie porzucili wiary i wychowywali swoje dzieci w pełni doświadczenia chrześcijańskiego”. Co robić, aby „religia chrześcijańska nie była abstrakcyjną wiedzą, ale egzystencjalną znajomością Chrystusa, osobistą relacją z Bogiem, który jest miłością. Być może trzeba położyć większy nacisk na kształtowanie wiary przeżywanej jako relacja, w której doświadcza się radości bycia kochanym i zdolnym do kochania”. I apelował papież  „o troskę o ubogich. – Bądźcie blisko nich!.Nikt i nic niech nie wprowadza podziałów między wami, drodzy bracia biskupi! Jesteście wezwani, aby budować jedność i pokój zakorzenione w miłości braterskiej i by wszystkim dać tego podnoszący na duchu przykład“. „Zanieście moje serdeczne pozdrowienie do waszych Kościołów lokalnych i do wszystkich rodaków”.

Słowa napisane pochyłym drukiem pochodzą z listu papieskiego wręczonego polskim biskupom.

Tam, u stóp „Góry Błogosławieństw”, niepokoili się może niektórzy słuchający radykalizmem Chrystusa.  Ale On nie przyszedł znosić Prawo albo Proroków. Nie przyszedł znieść, ale wypełnić. Bo ani jedna jota, ani jedna kreska nie zmieni się w Prawie, aż się wszystko spełni. Wypełnienie prawa jest trudniejsze niż  jego stanowienie.

Nasz Sejm też uchwalił wzniosłe ustawy: o obronie wartości chrześcijańskich (29 grudnia 1992 r.),  o obronie polskiego języka (uchwalona 7 października 1999, weszła w życie  9 maja 2000 r.).  I co ? Wiele się zmieniło? Mniej „łaciny” w naszym języku? Mniej super-, hiper-, megamarketów” w reklamach ? Nie chodzi o mnożenie przepisów, zakazów i nakazów, ale o ich przestrzeganie. Do tego konieczne jest sumienie. Bóg  „kładzie przed nami ogień i wodę, co zechcesz, po to wyciągniesz rękę. Przed ludźmi życie i śmierć, co ci się podoba, to będzie ci dane.  Dlatego – to znów słowa Chrystusa – kto wypełnia boże przykazania i uczy wypełniać, ten będzie wielki w królestwie niebieskim.

Niepokoi niektórych radykalizm papieskich wypowiedzi. A przecież on jedynie wraca do ewangelicznych korzeni:  Jeśli  prawe twoje oko jest ci powodem do grzechu, wyłup je i odrzuć od siebie. – Jeśli bogactwo, nadmiar tytułów i godności Kościoła są powodem do grzechu, zgorszenia, odstępstwa – trzeba je odrzucić. I jeśli prawa twoja ręka jest ci powodem do grzechu, odetnij ją. Jeśli instytucje, obrzędy,  tradycje – tak zda się niezbędne jak prawa ręka – utrudniają misję Kościoła, trzeba je odrzucić. Każda operacja jest bolesna, wiele operacji okalecza pacjenta,  ale jeśli są niezbędne  dla ratowania życia ?

Czy są niezbędne?  Posłuchajmy św. Pawła  „Głosimy mądrość, ale nie mądrość tego świata, ani władców tego świata, zresztą przemijających. Lecz głosimy mądrość, której nie pojął żaden z władców tego świata”. Mądrość, która mówi, że ten zyska życie, kto je straci, kto wszystko odda – stokroć więcej otrzyma.  Że ten zmartwychwstanie, kto wpierw umrze.

Wybór należy do mnie, do ciebie, do Kościoła.

————–

ks. Stanisław Bartmiński, Zdjęcie: Darek DelmanowiczKs. Stanisław Bartmiński, przyjął święcenia kapłańskie w 1959 r. w Przemyślu, w latach 1970-2008 proboszcz parafii pw. św. Marcina w Krasiczynie k. Przemyśla (obecnie na emeryturze). Krasiczyńska plebania stała się pierwowzorem filmowej „Plebanii, a ks. Stanisław pełnił rolę konsultanta tego popularnego serialu. W okresie stanu wojennego organizował pomoc dla internowanych i ich rodzin oraz dla osób represjonowanych z powodów politycznych. Krasiczyńska plebania była też miejscem spotkań, rekolekcji i wykładów dla działaczy „Solidarności”. Laureat Nagrody im. ks. Romana Indrzejczyka, przyznanej mu przez Polską Radę Chrześcijan i Żydów „w dowód uznania dla działalności na rzecz dialogu międzyreligijnego, kształtowania społecznych postaw otwartości i tolerancji, wzajemnego szacunku oraz urzeczywistniania chrześcijańskiej miłości bliźniego” (odebrał ją 8 stycznia br. w Krasiczynie).

————–

Słowa Ewangelii według Świętego Mateusza

Jezus powiedział do swoich uczniów: „Nie sądźcie, że przyszedłem znieść Prawo albo Proroków. Nie przyszedłem znieść, ale wypełnić. Zaprawdę bowiem powiadam wam: Dopóki niebo i ziemia nie przeminą, ani jedna jota, ani jedna kreska nie zmieni się w Prawie, aż się wszystko spełni. Ktokolwiek więc zniósłby jedno z tych przykazań, choćby najmniejszych, i uczyłby tak ludzi, ten będzie najmniejszy w królestwie niebieskim. A kto je wypełnia i uczy wypełniać, ten będzie wielki w królestwie niebieskim. Bo powiadam wam: Jeśli wasza sprawiedliwość nie będzie większa niż uczonych w Piśmie i faryzeuszów, nie wejdziecie do królestwa niebieskiego.

Słyszeliście, że powiedziano przodkom: „Nie zabijaj”; a kto by się dopuścił zabójstwa, podlega sądowi. A Ja wam powiadam: Każdy, kto się gniewa na swego brata, podlega sądowi. A kto by rzekł swemu bratu «Raka», podlega Wysokiej Radzie. A kto by mu rzekł «Bezbożniku», podlega karze piekła ognistego.

Jeśli więc przyniesiesz dar swój przed ołtarz i tam wspomnisz, że brat twój ma coś przeciw tobie, zostaw tam dar twój przed ołtarzem, a najpierw idź i pojednaj się z bratem swoim. Potem przyjdź i dar swój ofiaruj. Pogódź się ze swoim przeciwnikiem szybko, dopóki jesteś z nim w drodze, by cię przeciwnik nie podał sędziemu, a sędzia dozorcy, i aby nie wtrącono cię do więzienia. Zaprawdę powiadam ci: nie wyjdziesz stamtąd, aż zwrócisz ostatni grosz.

Słyszeliście, że powiedziano: «Nie cudzołóż*. A Ja wam powiadam: Każdy, kto pożądliwie patrzy na kobietę, już w swoim sercu dopuścił się z nią cudzołóstwa. Jeśli więc prawe twoje oko jest ci powodem do grzechu, wyłup je i odrzuć od siebie. Lepiej bowiem jest dla ciebie, gdy zginie jeden z twoich członków, niż żeby całe twoje ciało miało być wrzucone do piekła. I jeśli prawa twoja ręka jest ci powodem do grzechu, odetnij ją i odrzuć od siebie. Lepiej bowiem jest dla ciebie, gdy zginie jeden z twoich członków, niż żeby całe twoje ciało miało iść do piekła.

Powiedziano też: «Jeśli kto chce oddalić swoją żonę, niech jej da list rozwodowy». A Ja wam powiadam: Każdy, kto oddala swoją żonę, poza wypadkiem nierządu, naraża ją na cudzołóstwo; a kto by oddaloną wziął za żonę, dopuszcza się cudzołóstwa.

Słyszeliście również, że powiedziano przodkom: «Nie będziesz fałszywie przysięgał, «lecz dotrzymasz Panu swej przysięgi”. A Ja wam powiadam: Wcale nie przysięgajcie, ani na niebo, bo jest tronem Bożym; ani na ziemię, bo jest podnóżkiem stóp Jego; ani na Jerozolimę, bo jest miastem wielkiego Króla. Ani na swoją głowę nie przysięgaj, bo nie możesz nawet jednego włosa uczynić białym albo czarnym. Niech wasza mowa będzie: Tak, tak; nie, nie. A co nadto jest, od Złego pochodzi».

Poleć innym!

  • Facebook
  • Twitter
  • Delicious
  • LinkedIn
  • StumbleUpon
  • Add to favorites
  • Email
  • RSS

Dyskusja

Tagi:
Email
Print
WP Socializer Aakash Web