Halloween? Nie, dziękuję. Mam alternatywę
Jaromir Kwiatkowski ●
Co wy, chrześcijanie, czepiacie się Halloween? Przecież to tylko niewinne straszenie. Czyżby? To, co wiemy o tym święcie, wystarczy, by trzymać się od niego z daleka. Ale mamy też propozycje alternatywne: choćby Korowód Świętości, albo akcję „Rozpraw się z dynią”, zorganizowaną przez „Gościa Niedzielnego”.
Dlaczego nie Halloween?
Halloween to tylko z pozoru niewinne straszenie w otoczeniu wydrążonych dyni. Tak naprawdę to święto antychrześcijańskie, będące przejawem okultyzmu. Promuje strach i śmierć. Jego korzenie sięgają pogańskich obchodów święta duchów i celtyckiego boga śmierci. Tę pogańską tradycję w drugiej połowie XX w. zawłaszczyli sataniści, którzy noc z 31 października na 1 listopada uważają za swoje największe święto w roku. Przychylne temu świętu są też organizacje masońskie, okultystyczne i New Age.
Towarzyszące Halloween obrzędy mają nieciekawą symbolikę. Np. zbieranie przez dzieci słodyczy wywodzi się z pogańskich zabobonów, według których – aby nie rozzłościć duchów – powinno się przygotować na ten dzień wiele rarytasów. Niewinna z pozoru wydrążona dynia jest z kolei pozostałością po pogańskim zwyczaju rzeźbienia wizerunków demonów, których rolą było odstraszanie wszelkich nieszczęść. To również symbol potępionych dusz. Warto dodać, że podświetlona dynia czy czaszka były w przeszłości symbolami czcicieli szatana. Podczas Halloween dzieci przebierają się w postacie, z których znaczna część symbolizuje szatana i jego pomocników.
Warto, by wiedzieli o tym rodzice i by uświadamiali dzieciom, że niewinna z pozoru zabawa daje się sprowadzić do fundamentalnego problemu: do kogo chcesz należeć? Do Boga czy szatana?
Alternatywą wobec Halloween może być nowa inicjatywa – Korowód Świętości (zwany też Korowodem Świętych). W niedzielę po raz pierwszy taki korowód przeszedł ulicami Łańcuta. Jego celem jest publiczne wyznanie wiary w tajemnicę świętych obcowania, przypomnienie o powszechnym powołaniu do świętości, pokazanie jej piękna i potęgi na przykładach konkretnych świętych, a zarazem nakreślenie wyraźnej alternatywy wobec antychrześcijańskiego i komercyjnego Halloween.
W Łańcucie uczestnicy korowodu, przebrani za ulubionych świętych, nieśli wizerunki i relikwie świętych i błogosławionych. Przy pięciu stacjach oddali hołd Sługom Bożym: Julii Buniowskiej oraz rodzinie Józefa i Wiktorii Ulmów, jak również błogosławionym: Natalii Tułasiewicz, ks. Józefowi Kowalskiemu i ojcu Achillesowi Puchale. Zwieńczeniem Korowodu Świętych było widowisko „Przyszedłem ogień rzucić na ziemię” w wykonaniu Teatru Ognia Draco z Sandomierza oraz uczestników warsztatów tańca uwielbienia. Podobne Korowody odbyły lub odbędą się w tym tygodniu w innych miastach. Pozostaje mieć nadzieję, że wierni pokochają Korowód Świętości tak mocno, jak pokochali Orszak Trzech Króli.
Rozpraw się z dynią
Z ciekawą inicjatywą wystąpiła redakcja „Gościa Niedzielnego”. Zaproponowała, by z dyni – zamiast lampionu na Halloween – zrobić wspaniałą potrawę, na czym skorzystają zarówno polscy rolnicy, jak i nasze kubki smakowe.
„Jaki jest pożytek z wydrążonej i wyposażonej w świeczkę dyni? Poleży parę dni w ogrodzie lub na parapecie. W przypadku nagłej awarii i braku prądu postraszy co bardziej lękliwych. Po kilku dniach trzeba będzie ją i tak wyrzucić. Przykładać rękę do haniebnego procederu i wyrzucać jedzenie? Nigdy w życiu! Zrób efektowne danie z dyni, uwiecznij je i zamieść zdjęcie na facebookowym profilu wydarzenia. Masz rewelacyjny przepis? Podziel się nim, zamieszczając komentarz pod tym tekstem” – czytamy na portalu gość.pl.
Prosty pomysł, a świetny. A dżem albo zupa z dyni – palce lizać!
Źródła:
http://nowenna-pompejanska-rozaniec.blogspot.com, gosc.pl