Depresja. Życie bez światła
Co roku przybywa osób cierpiących na depresję. Według Światowej Organizacji Zdrowia w ostatnich kilku latach stała się ona chorobą cywilizacyjną i dotyka na całym świecie ok. 450 milionów osób, przy czym większość z nich to mieszkańcy krajów rozwijających się.
Depresja ma bardzo szerokie spektrum, dlatego trudno jest ustalić jej poziom i rodzaj. Ważne są poszczególne objawy, jak również obserwacja osoby dotkniętej tą chorobą. Konieczna jest szybka reakcja środowiska na występowanie określonych symptomów.
W praktyce wyróżnia się dwa podtypy depresji: ciężki oraz lekki. Depresja lekka charakteryzuje się jedynie zmianami nastroju, natomiast ciężka – częstymi myślami samobójczymi oraz niechęcią do własnego życia. W klasyfikacjach diagnostycznych (DSM, ICD) brak często towarzyszącego depresji elementu, jakim jest lęk.
Zarówno Emil Kraepelin, jak i Eugen Bleuler zwracali uwagę na istotne znaczenie lęku w obrazie depresji. Z różnych badań wynika, że średnio 70% osób cierpiących na depresję doświadcza stanów lękowych. W psychoterapii u osób z depresją najczęściej ujawnia się lęk przed życiem, a także przyszłością. Zdaniem Antoniego Kępińskiego, wybitnego polskiego psychiatry, człowiek pociesza się, że jutro będzie inaczej. W poczuciu zmienności tkwi zawsze nadzieja lepszego. Poczucie to broni człowieka przed beznadziejnością nawet w tych sytuacjach, które, obiektywnie biorąc, są beznadziejne. Tylko nad światem depresji napis jest identyczny jak ten, który Dante postawił nad bramami piekła: „Porzućcie wszelkie nadzieje”. W depresji nie ma już przyszłości, panuje w niej wieczność ciemnej teraźniejszości i równie ciemnej przeszłości.
Człowiek będący w depresji nie dostrzega sensu życia ani potrzeby realizowania dobra. Jego hierarchia wartości legła w gruzach i nie widzi on potrzeby jej odbudowywania, z góry zakładając porażkę. Często popełnia błędy poznawcze związane z interpretacją otaczającej go rzeczywistości. Im dłużej funkcjonuje w negatywnym świecie myśli, tym bardziej zaczyna w niego wierzyć i zgadzać się z takim obrazem całości. Trzeba przyznać, że depresja – jako jedno z niewielu zaburzeń – ma pewnego rodzaju spójność logiczną, którą trudno jest przekształcić, eliminując błędne schematy.
Istotnym przedmiotem dyskusji, nie tylko na gruncie naukowym, jest etiologia depresji endogennej. Część uczonych wskazuje wpływ czynników biologicznych. Trzeba jednak zwrócić uwagę, że przy występowaniu tego rodzaju zależności należy stosować prawo psychosomatyki. Głosi ono, iż w przypadku depresji każdej zmianie w gospodarce hormonalnej towarzyszy zmiana w systemie emocjonalnopoznawczym, ale także odwrotnie.
W psychologii mówi się o „duszy” oraz o „chorobach duszy” jedynie w podejściu holistycznym. Zgodnie z tym stanowiskiem Viktor Emil Frankl wskazywał, że poczucie sensu życia jest zjawiskiem duchowym. Powtarza to jego uczeń Kazimierz Popielski, który udowadnia empirycznie złożoność struktury wewnętrznej człowieka, jak również obszarów niepasujących do praw biologicznych czy prawidłowości psychologicznych. W tym ujęciu pojawia się miejsce dla trzeciego fundamentu konstrukcji człowieka – „duszy”.
Reasumując, jak nie nazwałoby się tego elementu, naukowo da się udowodnić istnienie przestrzeni w człowieku, która często jest pomijana lub generalizowana w redukcjonistycznym podejściu nauki. Na istotną rolę tej sfery funkcjonowania człowieka wskazuje również wybitny współczesny psychoterapeuta Irvin Yalom, który dostrzega w terapii powagę tematów związanych z poczuciem sensu życia, jak również znaczenie kwestii religijnych. Depresja dotyka wszystkich sfer funkcjonowania człowieka, czyniąc go niewolnikiem pesymizmu – bezradnym i pozbawionym wyższych uczuć. Osoba przestaje wówczas analizować i interpretować rzeczywistość w sposób ciągły, a jedynie poddaje się myślom które są znacznie silniejsze niż to, co mówią inni. Jej własny głos utożsamia się z głosem pesymizmu i bezsensu. Depresja jest stanem dialogu wewnętrznego, z którego zawsze wynika negatywny obraz siebie, a tym samym całego świata.
Osoby cierpiące na depresję doświadczają poczucia bezradności, brak im również motywacji do zmiany tego stanu. Można to porównać do sytuacji spalenia bezpieczników (wartości i sensu życia) w ogromnym zamku, którym jest wnętrze człowieka (pełne ukrytych komnat, zawiłych korytarzy). Dotąd człowiek nie zastanawiał się, gdzie jest skrzynka z bezpiecznikami, bo w zamku zawsze było jasno. W pewnym momencie, pod wpływem przeciążenia (negatywne doświadczenia, złe wybory, czynniki zewnętrzne), światło gaśnie i przestrzeń spowija mrok. Pierwsze pytanie, jakie się rodzi, jest następujące: gdzie są korki i jak włączyć światło? Poszukiwanie po ciemku nie jest jednak takie łatwe i wymaga usilnych starań. Po dłuższym czasie niepowodzeń człowiek się poddaje i powoli zaczyna przyzwyczajać się do myśli, że znalezienie skrzynki z bezpiecznikami jest po ciemku niemożliwe. Z czasem przyzwyczaja się do życia w zamku bez światła. Chodzi po omacku i stara się jedynie przetrwać. Zaczyna negować potrzebę światła w swoim życiu, co czyni go jeszcze bardziej bezradnym. Wreszcie nastaje czas, gdy życie w takim zamku przestaje mieć sens. Osoba tęskni za światłem i zestawia sytuację życia w oświetlonym zamku z obecnym stanem. To, co pogrąża ją bez reszty, to brak nadziei na odnalezienie skrzynki z bezpiecznikami (wartości). Sytuację utrudnia również fakt, że taki człowiek nie może zrozumieć związku pomiędzy wysadzeniem bezpieczników a stanem braku światła. Nie może odnaleźć źródła przeciążenia i go nazwać. Stąd też przeszukuje całą swoją przeszłość związaną z zamkiem, odnajdując w niej jedynie najgorsze doświadczenia i zaniedbania. Coraz częściej pojawiają się pytania: Ile można jeszcze tak żyć? Czy chcę tak żyć? Do tej historii można dodać jeszcze jeden element – latarkę. Póki ona świeci, daje człowiekowi nadzieję na znalezienie skrzynki z bezpiecznikami i uruchomienie elektryczności. Jej światło dodaje otuchy nawet w skrajnie bezsensownej sytuacji.
Warto podkreślić, że w najbardziej skutecznej terapii leczenia uzależnienia od alkoholizmu – „12 kroków” – odnajduje się podstawy do zwrócenia uwagi na relację z Bogiem i z ludźmi, na religijność i wiarę jako czynniki istotne w leczeniu zaburzeń psychosomatycznych. Tak samo w depresji – tego rodzaju wsparcie jest bardzo pomocne przy wychodzeniu z okowów ciemności. We własnej praktyce odnajduję cienką nić łączącą depresję z zaburzeniami na poziomie duchowym. Symptomatologia depresji jest podobna do objawów występujących w myśli teologicznej pod nazwą acedii.
Depresja nie ma względu na osoby, ale jej przebieg w dużej mierze zależy od wyznawanej hierarchii wartości i jej spójności z całością egzystencji. Depresja nie jest zaburzeniem czysto psychologicznym, lecz przenika wszystkie struktury egzystencji człowieka i jako taka powinna zostać poddana terapii. Warto na koniec zadać sobie pytania: Co jest sensem mojego życia? Jaką mam hierarchię wartości? Co może stanowić źródło światła, gdy spowije mnie ciemność? Czy chcę żyć? Pytania te pomogą sprawdzić bezpieczniki i w odpowiednim momencie umożliwią ich wymianę. A jeżeli wszystko już zawiedzie, zawsze pozostaje nadzieja, którą warto wybierać.
Autor jest psychologiem, psychoterapeutą, wykładowcą KUL.
Artykuł ukazał się w 27 numerze “Miesięcznika Egzorcysta” (listopad 2014).
Fot. “Miesięcznik Egzorcysta”