XXVII niedziela zwykła (C), 6 X 2013 – komentarz do Ewangelii
Wykonaliśmy tylko to, co powinniśmy
▼ Rozważa: Paweł Pomianek ▼
XXVII niedziela zwykła, rok C
(6 października 2013)
Czytania: Ha 1, 2-3; 2, 2-4; 2 Tm 1, 6-8, 13-14
Ewangelia: Łk 17, 5-10 ▼
„Służyć z pokorą” – w taki sposób lekcjonarze tytułują perykopę ewangeliczną, którą odczytywać będziemy w najbliższą niedzielę. Myślę, że trafiają w sedno.
O pokorze przypomina już pierwszy fragment ewangelicznego tekstu:
Apostołowie prosili Pana: «Przymnóż nam wiary».
Prosili Pana, bo wiedzieli, że dar wiary pochodzi od Niego. Że jest darem Jezusa. Wiara nie jest czymś, co budujemy na podstawie własnych zasług, ale jest bezwzględnie niezasłużonym darem Bożym. On obdarza nas wiarą, On sprawia, że nasza wiara rośnie. Czy możemy się chlubić swoją wiarą? Owszem, ale rozumiejąc, że jest to dar, prezent, a nie nasza zasługa.
W obrazie ziarna gorczycy egzegeci często wskazują na jego potencjał. Jest to bardzo maleńkie ziarno, z którego wyrasta wielkie drzewo. Wiara jak ziarnko gorczycy to wiara ufna, która jest zdolna do wielkiego wzrostu pod okiem Pana – najwspanialszego Ogrodnika.
Ten obraz możemy jednak także odczytywać w kontekście pokory. Sami z siebie nie jesteśmy w stanie wzbudzić w sobie nawet tak maleńkiej wiary jak ziarnko gorczycy. Właśnie dlatego, że wiary nie da się wypracować – że ona zawsze jest nadprzyrodzoną łaską, z którą należy współpracować.
I tutaj dochodzimy do ostatniego, głównego obrazu dzisiejszej Ewangelii, do którego tamte fragmenty nas podprowadzają, czyli do obrazu sługi. Sługi, który jedynie wykonuje swoją powinność. Wykonuje swoją powinność, swój obowiązek – i nie ma prawa się tym szczycić. Podobnie jest z wszelkim dobrem, które wykonujemy na podstawie wiary i darów, które otrzymaliśmy od Pana. Człowiek, który stoi w prawdzie przed sobą, wie, że nie ma żadnej zasługi przed Bogiem – jest tylko Jego sługą, który otrzymał potrzebne narzędzia do każdego dobrego wykonanego przez siebie czynu.
Ale można na to popatrzeć od drugiej strony: czyż może być coś wspanialszego niż służenie najwspanialszemu Panu? Niż walka w armii tego, który na końcu będzie ostatecznym Zwycięzcą?
Czyż nie jest dla nas najwyższym zaszczytem, najwspanialszym przywilejem wykonywania obowiązków wypływających z naszej wiary? W świecie, który lubi powtarzać za Lucyferem „nie będę służył”, starajmy się powtarzać słowa, które chce od nas usłyszeć Chrystus: „Słudzy nieużyteczni jesteśmy; wykonaliśmy to, co powinniśmy wykonać”. I poczytujmy sobie możliwość wykonywania naszych obowiązków związanych z wiarą za cudowny dar, który otrzymaliśmy od Pana.
Przyjdźcie, uwielbiajmy Go padając na twarze,
zegnijmy kolana przed Panem, który nas stworzył.
Albowiem On jest naszym Bogiem,
a my ludem Jego pastwiska i owcami w Jego ręku.
Paweł Pomianek – świecki teolog, publicysta, filolog polski. Mąż Anny, tato czteroletniej Juleczki i niespełna rocznego Piotrusia.
Łk 17, 5-10 Służyć z pokorą
Słowa Ewangelii według świętego Łukasza
Apostołowie prosili Pana: «Przymnóż nam wiary». Pan rzekł: «Gdybyście mieli wiarę jak ziarnko gorczycy, powiedzielibyście tej morwie: „Wyrwij się z korzeniem i przesadź się w morze”, a byłaby wam posłuszna.
Kto z was, mając sługę, który orze lub pasie, powie mu, gdy on wróci z pola: Pójdź i siądź do stołu? Czy nie powie mu raczej: Przygotuj mi wieczerzę, przepasz się i usługuj mi, aż zjem i napiję się, a potem ty będziesz jadł i pił? Czy dziękuje słudze za to, że wykonał to, co mu polecono?
Tak mówcie i wy, gdy uczynicie wszystko, co wam polecono: Słudzy nieużyteczni jesteśmy; wykonaliśmy to, co powinniśmy wykonać».