XII niedziela zwykła (C), 23 VI 2013 – komentarz do Ewangelii
Chrześcijanin, czyli kto? ▼
Rozważa: ks. Krzysztof Wilczkiewicz ▼
XII niedziela zwykła, rok C (23 czerwca 2013)
Czytania: Za 12,10-11; Ga 3,26-29
Ewangelia: Łk 9,18-24 ▼
Kto to jest chrześcijanin? Wśród odpowiedzi udzielanych na to pytanie, najprawdopodobniej usłyszelibyśmy, że chrześcijanin to człowiek ochrzczony, albo że to jest ktoś, kto chodzi do kościoła. Tymczasem Ewangelia XII niedzieli zwykłej roku C podje nam zupełnie inną odpowiedź.
Ewangelista Łukasz opisuje scenę dialogu Chrystusa z Jego uczniami. Chrystus pyta najpierw, za kogo uważają go tłumy, a następnie swoim uczniom zadaje pytanie, za kogo oni go uważają. Gdy tylko pada odpowiedź Piotra „Ty jesteś Mesjasz”, Nauczyciel z Nazaretu dodaje, że jeśli ktoś chce pójść za nim, to powinien wziąć krzyż swój i w ten sposób naśladować Zbawiciela. Entuzjazm wyznania wiary miesza się tu z gorzką prawdą o ludzkim życiu.
Kim więc, w świetle tej Ewangelii, jest prawdziwy chrześcijanin?
Po pierwsze jest on kimś, kto, gdy słyszy opinie innych ludzi o Jezusie, przyjmując ich świadectwo życia, sam rozpoznaje w Nim swojego Zbawiciela i Odkupiciela, czyli Kogoś, kto wyzwala mnie od wszystkiego, co jest dla mnie trudne, z czym sam nie mogę sobie poradzić. Innymi słowy, chodzi o rozpoznanie w swoim życiu tego, że grzech jest dla mnie czymś śmiercionośnym i sam nie mogę sobie z nim poradzić. Tym, który jest zwycięzcą mojego grzechu, jest Chrystus. Przyjęcie tej prawdy swoim sercem i wyznanie jej ustami – jak twierdzi św. Paweł – prowadzi do usprawiedliwienia przed Bogiem i do zbawienia. Wyznanie wiary – „Ty jesteś Mesjasz, Zbawiciel” – jest pierwszym etapem w procesie stawania się chrześcijaninem.
Drugim elementem tożsamości chrześcijanina jest, w myśl niedzielnej Ewangelii, branie swojego krzyża i naśladowanie Chrystusa. Nie chodzi tu jednak o jakieś cierpiętnictwo. Człowiek, który poznał i przyjął w swoim sercu Chrystusa, wie, że skoro jest z nim Mesjasz, to żadna sytuacja życiowa nie jest w stanie go złamać, bo umacnia go mocniejszy, czyli sam Chrystus. Z tego powodu chrześcijanin jest również tym, który z pokojem w sercu przyjmuje wszystkie sytuacje swojego życia i stara się przeżywać je w zgodzie z duchem Ewangelii, pomimo trudu i cierpienia, jakie przynosi codzienność. Prawdziwego krzyża nigdy nie szukamy sami, ale przyjmujemy ten, który dopuszcza na nas Bóg. Przyjmujemy go ufni w to, że jest to dla nas droga zbawienia i uświęcenia.
Jednocześnie niedzielna Ewangelia podaje wzór prawdziwego chrześcijanina. Ewangelista ukazuje pierwszy krok chrześcijańskiego życia Pierwszego z Apostołów, jakim było wyznanie wiary w Chrystusa. Znamy jednak także późniejszą historię życia Piotra i widzimy, że było ono właśnie naśladowaniem Chrystusa poprzez branie co dnia swojego krzyża. I choć Piotr upadł pod jego ciężarem i zdradził Mistrza, to jednak podniósł się i stał się dla innych wyznawców Chrystusa fundamentem wiary – fundamentem, który trwa po dziś dzień.
————-
Ks. Krzysztof Wilczkiewicz – święcenia kapłańskie przyjął 26 maja 2012 r. Pochodzi z parafii Gorlice-Glinik Mariampolski. Obecnie jest wikariuszem w parafii katedralnej w Rzeszowie. Jego pasją są spotkania i rozmowy z ludźmi, zarówno w rzeczywistości, jak i w prasie lub literaturze.
————-
Perykopa ewangeliczna Łk 9,18-24
Gdy Jezus modlił się na osobności, a byli z Nim uczniowie, zwrócił się do nich z zapytaniem: Za kogo uważają Mnie tłumy? Oni odpowiedzieli: Za Jana Chrzciciela; inni za Eliasza; jeszcze inni mówią, że któryś z dawnych proroków zmartwychwstał. Zapytał ich: A wy za kogo Mnie uważacie? Piotr odpowiedział: Za Mesjasza Bożego. Wtedy surowo im przykazał i napomniał ich, żeby nikomu o tym nie mówili. I dodał: Syn Człowieczy musi wiele wycierpieć: będzie odrzucony przez starszyznę, arcykapłanów i uczonych w Piśmie; będzie zabity, a trzeciego dnia zmartwychwstanie. Potem mówił do wszystkich: Jeśli kto chce iść za Mną, niech się zaprze samego siebie, niech co dnia bierze krzyż swój i niech Mnie naśladuje! Bo kto chce zachować swoje życie, straci je, a kto straci swe życie z mego powodu, ten je zachowa.