Wstrząsające świadectwa z pogranicza zbrodni i medycyny
Darek Rubacha ▼
„Nazywam się Gianna Jessen. Mam dziewiętnaście lat. W języku potocznym jestem tak zwaną «spapraną aborcją». Gdyby aborter rozpoczął swój dyżur wcześniej, nie byłoby mnie dziś tutaj”.
John Pearsons – chłopiec z zespołem Downa, urodził się w Wielkiej Brytanii. „Nie chcę go”, powiedziała matka. Cztery dni później John już nie żył.
W 2003 roku Agnieszka Terlecka spadła z konia. W śpiączce przewieziono ją do szpitala w Pile. Lekarze uznali ją za zmarłą i proponowali pobranie organów do przeszczepów. Rodzice nie zgodzili się. Agnieszka żyje. Dziś jest zdrowa. W 2011 roku zdała maturę i dostała się na studia.
„Jestem człowiekiem, a mimo to zostałem poczęty techniką, która ma swoje korzenie w hodowli zwierząt. A najgorsze jest to, że rolnicy bardziej troszczą się o pochodzenie swojego bydła niż kliniki in vitro o pochodzenie ludzi naszej epoki”.
Przysięga Hipokratesa, od której autor rozpoczyna swoją książkę, jest przedziwnym kontrastem do tego, co dowiadujemy się później. „Nikomu, nawet na żądanie, nie podam śmiercionośnej trucizny, ani nikomu nie będę jej doradzał, podobnie też nie dam nigdy niewieście środka na poronienie. W czystości i niewinności zachowam życie swoje i sztukę swoją”. Zatem „Pierwsze – nie szkodzić”. Książka Grzegorza Górnego opowiada jednak o degeneracji zawodu lekarza, który zamiast pomagać, w XXI wieku zabija swoich „klientów”. Przypomina, że przysięga ta funkcjonuje dziś w „cywilizowanym” świecie w bardzo okrojonej formie.
Sporo racji ma Łukasz Adamski, piszący, że „Górny w lapidarny sposób stara się pokazać jak bardzo współcześni barbarzyńcy zdemolowali system wartości świata zbudowanego na chrześcijańskich wartościach. Nietzcheańska filozofia nadczłowieka w połączeniu z totalnym odwróceniem się od Boga i dyktaturą moralnego relatywizmu, poskutkowała zaprzeczeniem człowieczeństwu istoty ludzkiej. To natomiast doprowadziło do masowych mordów nie tylko nienarodzonych dzieci, ale również powrotu eugeniki oraz niewyobrażalnego jeszcze kilka lat temu rozprzestrzenienia się eutanazji osób chorych i starszych”.
Jeżeli jesteśmy tylko zwierzętami, a nasz status nie różni się od statusu małp czy kotów, to wówczas możemy być hodowani, poddawani eksperymentom i zarzynani. Nie ma wtedy żadnego powodu by traktować ludzi lepiej niż krowy czy świnie. Nie ma racji by protestować przeciw aborcji, eugenice lub eutanazji
– pisze autor książki.
Precyzyjnie, bez nadęcia i zacietrzewienia, Górny opisuje problem arbitralnego decydowania, jakie osoby mogą dziś zostać uśmiercone, a jakim daje się szanse na przeżycie.
5 kwietnia 1977 roku lekarz 8-centymetrową igłą przekuwa powłokę brzuszną i ścianę macicy, by wstrzyknąć do środka 200 mililitrów hipertonicznego roztworu soli, zwanego w żargonie medycznym solanką. Dziecko, przyzwyczajone do połykania płynu owodniowego, zawierającego albuminy, wapń oraz sole mineralne, nagle styka się z gorzkim płynem, który wyżera mu gardło i pali delikatną skórę. Potworny ból powoduje, że dziecko w konwulsjach miota się z jeden strony macicy w drugą (…) Agonia dziecka trwa w takich przypadkach godzinami, ale jego energia będzie stopniowo słabnąć. Lekarz oblicza, że martwa dziewczynka zostanie wydalona z łona matki około 9 rano następnego dnia, akurat wtedy, gdy zacznie on dyżur. Będzie cała czerwona od oparzeń. Personel medyczny nazywa takie dzieci «kandyzowanymi jabłuszkami».
Czy zatem „Zbrodnia i medycyna” jest publikacją, która właściwie opisuje świat, jaki nas otacza? Warto przeczytać, zastanowić się i uświadomić sobie, w jakim świecie przyszło nam żyć.
Grzegorz Górny, Zbrodnia i medycyna, Polskie Wydawnictwo Encyklopedyczne POLWEN, Radom 2013, str. 168, oprawa miękka.