Wskazać większego od siebie
Święto Chrztu Pańskiego, rok C (13 stycznia 2013)
Perykopa ewangeliczna: Łk 3,15-16.21-22
Rozważa: Paweł Pomianek ▼
Od reformy liturgicznej końca lat 60-tych poprzedniego wieku święto Chrztu Pańskiego kończy okres Narodzenia Pańskiego. W Ewangelii spotykamy dorosłego Jezusa, który jest gotowy, by rozpocząć swoją publiczną działalność.
Dwie rzeczy zdają mi się najistotniejsze w treści dzisiejszej Ewangelii. Po pierwsze wyraźne objawienie Trójcy Świętej. Po raz pierwszy tak wyraźnie na kartach Ewangelii Łukaszowej widzimy Trzy Osoby Boskie: Syna jako Boga-Człowieka, Ojca wyznającego prawdę o tym, że Chrystus jest Jego Synem, i wreszcie Ducha Świętego, zjednoczonego z Ojcem i Synem, który jest w realny – cielesny jako niby gołębica – sposób obecny jako Miłość, gdy Ojciec i Syn działa (celowo używam tutaj liczby pojedynczej). Dwa tygodnie temu, rozważając fragment o znalezieniu wskazywałem na to, jak doskonale pokazuje on, że Chrystus to prawdziwy Bóg i prawdziwy Człowiek. Dzisiejsza Ewangelia kieruje naszą myśl ku drugiej najbardziej podstawowej prawdzie wiary.
Trwający w Kościele Rok Wiary powinien skłaniać nas do zaglądania do Katechizmu Kościoła Katolickiego. Tutaj przytaczam więc jeden punkt, w którym Katechizm mówi o randze prawdy o Trójcy:
Tajemnica Trójcy Świętej stanowi centrum wiary i życia chrześcijańskiego. Jest tajemnicą Boga w sobie samym, a więc źródłem wszystkich innych tajemnic wiary oraz światłem, które je oświeca. Tajemnica ta jest najbardziej podstawowym i istotnym nauczaniem w «hierarchii prawd wiary». «Cała historia zbawienia nie jest niczym innym, jak historią drogi i środków, przez które prawdziwy i jedyny Bóg, Ojciec, Syn i Duch Święty, objawia się, pojednuje i jednoczy ze sobą ludzi, którzy odwracają się od grzechu» (KKK, 234).
Zachęcam do samodzielnej lektury punktów od 223 do 267, w których Katechizm omawia szczegółowo tajemnicę Trójcy, uzasadniając ją i wskazując, skąd się wzięła. Nie oszukujmy się – katolik powinien takie rzeczy znać.
Druga rzecz bardzo charakterystyczna w tym fragmencie Ewangelii to pokora Jana Chrzciciela. On nie kombinuje, nie szuka swojej chwały. Zna swoje miejsce, wie, do czego został powołany. Nie umniejsza, ale i nie powiększa swoich dzieł. Wskazuje na Tego, którego poprzedza. Oto prawdziwy wzór dla każdego z nas w czasach, gdy pokora zdecydowanie nie jest w modzie. Czy umiem oddać innym sprawiedliwość? Czy umiem przyznać się do błędów, słabości? Czy potrafię ofiarować Bogu sprawę panowania nad moim życiem, czy chcę jedynie realizować swój własny plan życiowy?
To wydają mi się najważniejsze zadania po rozważeniu dzisiejszej Ewangelii: 1. pogłębić swoją wiedzę na temat tajemnicy Trójcy; 2. zastanowić się nad miejscem Boga w moim życiu, w moich codziennych decyzjach; 3. zadać sobie pytania, czy nie szukam jedynie własnej chwały, ale doceniam także to, co robią ci, którzy mnie otaczają, i czy pozwalam im w pełni realizować swoje powołanie.
————–
Paweł Pomianek – świecki teolog, publicysta, filolog polski. Mąż Anny, tato trzyipółletniej Juleczki i dwumiesięcznego Piotrusia. Redaktor naczelny Dziennika Parafialnego.
————–
Tekst Ewangelii (Łk 3,15-16.21-22)
Gdy więc lud oczekiwał z napięciem i wszyscy snuli domysły w sercach co do Jana, czy nie jest Mesjaszem, on tak przemówił do wszystkich: Ja was chrzczę wodą; lecz idzie mocniejszy ode mnie, któremu nie jestem godzien rozwiązać rzemyka u sandałów. On chrzcić was będzie Duchem Świętym i ogniem. Kiedy cały lud przystępował do chrztu, Jezus także przyjął chrzest. A gdy się modlił, otworzyło się niebo i Duch Święty zstąpił na Niego, w postaci cielesnej niby gołębica, a nieba odezwał się głos: Tyś jest mój Syn umiłowany, w Tobie mam upodobanie.