Ojciec synów marnotrawnych

8 marca 2013 15:01Komentowanie nie jest możliweViews: 214

IV niedziela Wielkiego Postu, rok C (10 marca 2013)
Perykopa ewangeliczna: Łk 15,1-3.11-32
Rozważa: ks. Krzysztof Wilczkiewicz ▼


Ewangelia IV niedzieli Wielkiego Postu roku C przywołuje dobrze znaną i omawianą przez wielu ludzi Przypowieść o Synu marnotrawnym, inaczej nazywaną Przypowieścią o miłosiernym Ojcu.

Przypowieść ta w swej istocie jest jednak przypowieścią, która buduje prawdziwy obraz Boga; która buduje prawdziwy obraz Ojca. Gdy bliżej przyjrzymy się tej przypowieści, to zobaczymy, że to właśnie postać Ojca jest postacią kluczową. Sens Bożego ojcostwa i ojcostwa w ogóle można w niej zobaczyć, przyglądając się reakcjom Ojca na poszczególne zachowania synów.

Młodszy syn już za życia postanawia uśmiercić swoją relację z Ojcem, dlatego też prosi o należną mu część majątku, która w normalnej sytuacji przysługiwałaby mu po śmierci Ojca. Spotyka się to z ciekawą reakcją Ojca, który zamiast nakłaniać syna do pozostania z nim, szanuje jego wolną decyzję, pozwala mu wziąć na siebie odpowiedzialność za swoją decyzję, wydziela należną mu część majątku i pozwala odjechać. Gdy ten syn, po utracie swojego bogactwa, doświadcza swojej nędzy i słabości, postanawia wrócić do Ojca, on przyjmuje go bez wyrzutów, a  nawet łamie istniejące wówczas zasady „etykiety”, ponieważ sam wychodzi jako pierwszy na spotkanie swojego dziecka, bierze je z radością w swoje ramiona i przywraca utraconą godność, czego znakiem są nowa szata, sandały i pierścień.

Starszy syn z kolei jest tym, który zewnętrznie wiernie trwa przy Ojcu. Pracuje z nim, zewnętrznie dzieli z nim jego troski, korzysta z całego dobra, które posiada Ojciec. Informacja o powrocie brata obnaża jednak jego wewnętrzne oddalenia od ojcowskiej miłości. Miłosierdzie okazane młodszemu synowi wywołuje jego gniew, ujawnia skrywane dotąd pragnienia oddania się sprawom niezgodnym z wolą Ojca. Również i w tym przypadku okazuje się wielkie miłosierdzie Ojca, który nie pozwala na to, by jego starszy syn trwał w gniewie i pogardzie wobec brata, ale cierpliwie nakłania go do radości z powrotu brata.

Okazuje się więc, że ta przypowieść nie mówi tylko o przebaczeniu jednemu marnotrawnemu synowi, bo przecież obaj nie docenili ojcowskiej miłości. Pomimo to jednak, serce Ojca nie przestaje kochać synów, szanuje ich wybory, pozwala na konsekwencje wynikające z ich czynów, a to wszystko po to, by jego dzieci zrozumiały, jak wielką miłością, jak wielkim darem zostały obdarzone.

Dziś również i my jesteśmy synami marnotrawnymi. Jedni tymi „wielkimi” grzesznikami, którzy porzucili Ojca, Boga, ale w swej nędzy wrócili do Niego. Drudzy są tymi „małymi” grzesznikami, którzy będąc nieustannie przy Bogu Ojcu, nie znają smaku jego miłości i szukają tej miłości u innych pocieszycieli. W której grupie jestem? Czy znam smak miłości Ojca? Czy chcę Go poznać?

————–

Ks. Krzysztof Wilczkiewicz – 26 maja br. przyjął święcenia kapłańskie. Pochodzi z parafii Gorlice-Glinik Mariampolski. Obecnie jest wikariuszem w parafii katedralnej w Rzeszowie. Jego pasją są spotkania i rozmowy z ludźmi, zarówno w rzeczywistości, jak i w prasie lub literaturze.


————–

Tekst Ewangelii (Łk 15,1-3.11-32)
W owym czasie zbliżali się do Jezusa wszyscy celnicy i grzesznicy, aby Go słuchać. Na to szemrali faryzeusze i uczeni w Piśmie. Ten przyjmuje grzeszników i jada z nimi. Opowiedział im wtedy następującą przypowieść: Pewien człowiek miał dwóch synów. Młodszy z nich rzekł do ojca: Ojcze, daj mi część majątku, która na mnie przypada. Podzielił więc majątek między nich. Niedługo potem młodszy syn, zabrawszy wszystko, odjechał w dalekie strony i tam roztrwonił swój majątek, żyjąc rozrzutnie. A gdy wszystko wydał, nastał ciężki głód w owej krainie i on sam zaczął cierpieć niedostatek. Poszedł i przystał do jednego z obywateli owej krainy, a ten posłał go na swoje pola żeby pasł świnie. Pragnął on napełnić swój żołądek strąkami, którymi żywiły się świnie, lecz nikt mu ich nie dawał. Wtedy zastanowił się i rzekł: Iluż to najemników mojego ojca ma pod dostatkiem chleba, a ja tu z głodu ginę. Zabiorę się i pójdę do mego ojca, i powiem mu: Ojcze, zgrzeszyłem przeciw Bogu i względem ciebie; już nie jestem godzien nazywać się twoim synem: uczyń mię choćby jednym z najemników. Wybrał się więc i poszedł do swojego ojca. A gdy był jeszcze daleko, ujrzał go jego ojciec i wzruszył się głęboko; wybiegł naprzeciw niego, rzucił mu się na szyję i ucałował go. A syn rzekł do niego: Ojcze, zgrzeszyłem przeciw Bogu i względem ciebie, już nie jestem godzien nazywać się twoim synem. Lecz ojciec rzekł do swoich sług: Przynieście szybko najlepszą szatę i ubierzcie go; dajcie mu też pierścień na rękę i sandały na nogi. Przyprowadźcie utuczone cielę i zabijcie: będziemy ucztować i bawić się, ponieważ ten mój syn był umarły, a znów ożył; zaginął, a odnalazł się. I zaczęli się bawić. Tymczasem starszy jego syn przebywał na polu. Gdy wracał i był blisko domu, usłyszał muzykę i tańce. Przywołał jednego ze sług i pytał go, co to ma znaczyć. Ten mu rzekł: Twój brat powrócił, a ojciec twój kazał zabić utuczone cielę, ponieważ odzyskał go zdrowego. Na to rozgniewał się i nie chciał wejść; wtedy ojciec jego wyszedł i tłumaczył mu. Lecz on odpowiedział ojcu: Oto tyle lat ci służę i nigdy nie przekroczyłem twojego rozkazu; ale mnie nie dałeś nigdy koźlęcia, żebym się zabawił z przyjaciółmi. Skoro jednak wrócił ten syn twój, który roztrwonił twój majątek z nierządnicami, kazałeś zabić dla niego utuczone cielę. Lecz on mu odpowiedział: Moje dziecko, ty zawsze jesteś przy mnie i wszystko moje do ciebie należy. A trzeba się weselić i cieszyć z tego, że ten brat twój był umarły, a znów ożył, zaginął a odnalazł się.

Poleć innym!

  • Facebook
  • Twitter
  • Delicious
  • LinkedIn
  • StumbleUpon
  • Add to favorites
  • Email
  • RSS

Dyskusja

Tagi:
Email
Print
WP Socializer Aakash Web