Łukasz Ciepliński – człowiek święty. Będzie proces beatyfikacyjny?
Odbiorą mi tylko życie. A to nie najważniejsze. Cieszę się, że będę zamordowany jako katolik za wiarę świętą, jako Polak za Polskę niepodległą i szczęśliwą. Jako człowiek za prawdę i sprawiedliwość. Wierzę dziś bardziej, niż kiedykolwiek, że Idea Chrystusowa zwycięży i Polska niepodległość odzyska, a pohańbiona godność ludzka zostanie przywrócona. To moja wiara i moje wielkie szczęście.
Trudno bez wzruszenia czytać te i inne cytaty z grypsów, które przesyłał z więzienia do żony i syna Łukasz Ciepliński. Pomnik prezesa IV Zarządu Głównego Zrzeszenia Wolność i Niezawisłość oraz sześciu jego współpracowników, straconych razem z nim 1 marca 1951 r., został odsłonięty 17 listopada br. w centrum Rzeszowa, przy skrzyżowaniu al. Cieplińskiego z ul. Moniuszki.
Podczas uroczystości podkreślano nie tylko gorący patriotyzm Cieplińskiego, ale także jego wielką wiarę. Mówił o tym zwłaszcza ks. infułat Józef Sondej, prawie 100-letni kapłan, kapelan AK, kolega szkolny dwóch straconych członków IV Zarządu WiN. W homilii powiedział m.in.:
Prezes Łukasz Ciepliński to niezwykła postać. To człowiek święty (…). To był człowiek, który codziennie klękał, modlił się, który przyjaźnił się z kapelanami Armii Krajowej: ks. Michałem Szternalem i ks. Józefem Czyżem, u których bywał bardzo często i z którymi szedł nieraz do kościoła, trzymając pod pachą wielki modlitewnik. To człowiek, który pozostawił po sobie – rzecz niezwykła – grypsy z więzienia. W tych grypsach wychodzi, jakim był człowiekiem. Jak wielkim był czcicielem Matki Najświętszej, jak bardzo kochał Pana Boga i jak wierzył w Opatrzność Bożą. Te listy, kierowane do żony i później do synka Andrzejka, właśnie świadczą o tym. Nie dziwi mnie więc to, że – jak przed chwilą dowiedziałem się – w Warszawie wszczęte są kroki, ażeby na podstawie jego życia, grypsów, wypowiedzi, wszcząć proces wyniesienia go na ołtarze. Bo to człowiek naprawdę święty, człowiek, który potrafił żyć wiarą, żyć Panem Bogiem i nigdy nie załamywać się.
– Grypsy Łukasza Cieplińskiego pełne są wiary w Boga, miłości do bliskich i bezgranicznego oddania ideałom – powiedział podczas uroczystości odsłonięcia pomnika marszałek woj. podkarpackiego. Władysław Ortyl. To powoduje, ze Ciepliński – jeden z Żołnierzy Wyklętych – także i dziś może stanowić wzór do naśladowania.
Ciepliński urodził się 26 listopada 1913 r. We wrześniu 1939 r. brał czynny udział w bitwie nad Bzurą (za co otrzymał order Virtuti Militari) i w obronie Warszawy. Jesienią 1939 r. rozpoczął w Rzeszowie działalność konspiracyjną. W 1940 r. został komendantem Obwodu ZWZ Rzeszów, a następnie (kwiecień 1941) inspektorem rejonowym ZWZ-AK Rzeszów. W 1945 r. przeszedł do Delegatury Sił Zbrojnych. W styczniu 1947 r. stanął na czele IV Zarządu Zrzeszenia Wolność i Niezawisłość. Aresztowany przez UB w listopadzie 1947 r., 1 marca 1951 r., w więzieniu mokotowskim w Warszawie, został, wraz z sześcioma współpracownikami z IV Zarządu WiN, zamordowany strzałem w tył głowy. Do dziś nieznane jest miejsce ich pochówku.
Na zdjęciu: Odsłonięty w niedzielę pomnik Łukasza Cieplińskiego i sześciu podkomendnych. Fot. Jaromir Kwiatkowski