Kościół cały czas musi się nawracać
Z ks. biskupem Marie Fabianem z diecezji Morondava na Madagaskarze rozmawia Jaromir Kwiatkowski
Jak ksiądz biskup odkrył swoje powołanie kapłańskie?
Pierwszą osobą, która wpłynęła na moje powołanie, był starszy brat. Uczył się w seminarium i nagle zmarł, nie wiadomo z jakiej przyczyny. Drugą był kapłan z zakonu karmelitów, który prowadził w mojej parafii duszpasterstwo. Został on zamordowany w męczeński sposób. W tym momencie zrodziła się we mnie chęć wstąpienia do tego zakonu jako odpowiedź na to, co się wydarzyło. Tak też zrobiłem. 15 lat temu przyjąłem święcenia kapłańskie. W maju minęły trzy lata mojej posługi biskupiej w diecezji Morondava. Jest nas tam dwóch: biskup-emeryt i ja jako jego następca.
Jaka jest sytuacja katolików na Madagaskarze?
To zależy, w której części Madagaskaru. W diecezji Morondava jest 10 proc. katolików, ale ich liczba wzrasta dzięki temu, że prowadzą coraz więcej szkół i jest coraz więcej kapłanów. Jest także 10 proc. protestantów, jednak większość stanowią animiści (forma wierzeń polegająca na przypisywaniu posiadania duszy zwierzętom, roślinom, zjawiskom, a także tworom przyrody nieożywionej i przedmiotom – przyp. JK)
To jak się żyje katolikom, skoro są jednak w zdecydowanej mniejszości?
Wszystko, co Kościół czyni, przyciąga do niego ludzi, którzy przychodzą np. do naszych szkół. Może nie od razu przyjmują chrześcijaństwo, nie od razu przystępują do sakramentów, ale są do Kościoła bardzo pozytywnie nastawieni.
Europa próbuje pozbyć się swoich chrześcijańskich korzeni, walczy z Kościołem, z rodziną, promuje obłędną ideologię gender. W Afryce, Ameryce Południowej czy Łacińskiej ma miejsce proces odwrotny – tam Kościół jest coraz bardziej dynamiczny. Niektórzy na tych właśnie kontynentach widzą przyszłość Kościoła.
Kościół jest jeden na całym świecie. Jest prawdą, że wprawdzie w niektórych miejscach – zwłaszcza w Europie – wiernych ubywa, to w innych – np. na Madagaskarze – Kościół rozwija się i coraz więcej ludzi przychodzi do Chrystusa. Ten rozwój to jest łaska dla całego Kościoła, nie tylko dla Madagaskaru czy Afryki. Dlaczego jest taki atak na Kościół? Bo Kościołowi potrzeba oczyszczenia i pojednania. On musi być świadkiem Ewangelii i cały czas nawracać się.
W rozwoju Kościoła na Madagaskarze niebagatelny udział mają polscy księża, którzy tam od wielu lat pracują.
Jestem wdzięczny polskiemu Kościołowi za misjonarzy-Polaków, za księży saletynów, którzy pracują w diecezji Morondava. Dlaczego? Bo często pracują oni w bardzo trudnych regionach, gdzie trudno znaleźć kandydatów do pracy z innych zgromadzeń, a zwłaszcza miejscowych. Ci misjonarze są dla innych przykładem ofiarnej służby. Ważne są nie tylko szkoły, które budują, ale ich modlitwa, wytrwałość w powołaniu kapłańskim, trwanie na posterunku.
Bp Marie Fabian przewodniczył w czwartek uroczystościom odpustowym w parafii Matki Bożej Saletyńskiej w Rzeszowie.
Fot. Renata Kwiatkowska