Franciszek w „Evangelii gaudium”: Ewangelizatorzy z Duchem łączą adorację i działanie
Pisząc w „Evangelii gaudium” o tym, jaki powinien być dobry ewangelizator, papież nawiązał do konieczności połączenia gorącej modlitwy z działaniem. Przypomniał więc to, co odwołując się do pisarzy kościelnych dawnych wieków, podkreślali niejeden raz bł. Jan Paweł II oraz Benedykt XVI.
Ewangelizatorzy z Duchem to ewangelizatorzy, którzy się modlą i pracują. Z punktu widzenia ewangelizacji nie służą im ani mistyczne propozycje bez mocnego zaangażowania społecznego i misyjnego, ani przemówienia oraz działania społeczne i duszpasterskie bez duchowości przemieniającej serce. Częściowe i dezintegrujące propozycje docierają tylko do małych grup i nie mają większego oddziaływania, ponieważ okaleczają Ewangelię. Trzeba zawsze dbać o wewnętrzną przestrzeń, nadającą sens chrześcijańskiemu zaangażowaniu i aktywności. Bez dłuższych chwil adoracji, modlitewnego spotkania ze Słowem, zadania łatwo pozbawione zostają sensu, a my czujemy się osłabieni z powodu zmęczenia oraz trudności i zapał gaśnie. Kościół ma ogromną potrzebę oddychania płucami modlitwy i cieszę się bardzo, że we wszystkich instytucjach kościelnych mnożą się grupy modlitwy, wstawiennictwa, modlitewnego czytania Słowa, nieustającej adoracji Eucharystii. Jednocześnie «należy odrzucać pokusę duchowości skupionej na wewnętrznych, indywidualnych przeżyciach, którą trudno byłoby pogodzić z wymogami miłosierdzia, a ponadto z logiką Wcielenia»[1]. Jest w tym ryzyko, że chwile modlitwy staną się usprawiedliwieniem, by unikać zaangażowania w misję, ponieważ indywidualizacja stylu życia może skłonić chrześcijan do szukania schronienia w jakiejś fałszywej duchowości.
Adhortacja apostolska „Evangelii gaudium”, nr 262.
Przeczytaj poprzednie cytaty do rozważenia:
Franciszek w „Evangelii gaudium”: Nikt nie zbawia się sam
Franciszek w „Evangelii gaudium”: Chrześcijański triumf przez krzyż i walkę