Przyjmij Maryję do siebie
Uroczystość NMP Królowej Polski (3 maja 2012)
Perykopa ewangeliczna: J 19,25-27
Rozważa: Paweł Pomianek ▼
Słuchając Ewangelii dnia z 3 maja, każdy z nas powinien zadać sobie jedno, najważniejsze pytanie: czy przyjąłem Maryję do domu swojego serca? czy obrałem ją za Przewodniczkę? Czy zrobiłem to jako wierny uczeń Chrystusa? I czy zrobiłem to jako… Polak?
Jeśli ktoś jeszcze tego nie zrobił, to dziś jest doskonały dzień, by przyjąć Matkę Boga do siebie. By przyjąć Ją jako Matkę – Tę której ufam, Tę do której przychodzę z życiowymi problemami. Ale równocześnie, by przyjąć Ją jako Przewodniczkę, wzór, w który mam się wpatrywać nie tylko po to, by go podziwiać, ale nade wszystko po to, by go naśladować.
Aby zachęcić do tego zawierzenia Maryi, chciałbym zaproponować krótką refleksję o tym, jaka jest Maryja z dzisiejszej Ewangelii.
Po pierwsze musimy zwrócić uwagę, że Maryja jest Tą, która jest obecna w najtrudniejszej chwili życia swojego Syna. Maryi nie mogło zabraknąć pod Krzyżem. Ona tam jest, towarzyszy, współcierpi. Jeśli obierzemy Maryję za swoją Matkę, to my również możemy mieć pewność co do Jej obecności w najtrudniejszych chwilach naszego życia. Ona jest Tą, która jest przy nas, towarzyszy, wspólnie z nami współcierpi.
Druga cecha Maryi, na którą chciałbym zwrócić uwagę, to aktywność. Ktoś może powiedzieć, że Maryja tutaj nie działa – inicjatywa należy do Jezusa, odpowiedź na inicjatywę Jezusa wyraża z kolei jedynie uczeń, biorąc Maryję do siebie. Gdybyśmy pozostali na poziomie tylko tak pojmowanej aktywności, to oczywiście nie odnajdziemy jej w postawie Maryi w scenie pod Krzyżem. Ale gdy myślę o aktywności Maryi, chodzi mi o poziom znacznie głębszy. I dostrzegam tej aktywności przynajmniej trzy aspekty.
Po pierwsze aktywnością jest sam fakt towarzyszenia Jezusowi na Golgocie. Zostało wtedy z Jezusem tak niewielu. A Maryja jest wymieniona jako pierwsza spośród tych najwierniejszych. Po drugie sam Jezus, zwracając się do Matki, pobudza Jej aktywność. W jakim sensie? Teologowie sugerują, że gdybyśmy pozostali na najprostszym sposobie odbioru tej sceny jako zapewnienia opieki Matce, to Jezus powinien zwrócić się najpierw do Jana i poprosić go o opiekę nad Maryją. Tymczasem jest odwrotnie. Chrystus oddaje raczej umiłowanego ucznia w opiekę swojej Matki. To ona występuje w funkcji opiekunki, a uczeń w funkcji tego, który opieki potrzebuje. Wreszcie trzeci rodzaj aktywności to ten, o którym tak pięknie pisał w swej encyklice maryjnej Redemptoris Mater papież bł. Jan Paweł II:
Przez tę wiarę Maryja jest doskonale zjednoczona z Chrystusem w Jego wyniszczeniu. (…) U stóp Krzyża Maryja uczestniczy przez wiarę we wstrząsającej tajemnicy tego wyniszczenia. Jest to chyba najgłębsza w dziejach człowieka „kenoza” wiary. Przez wiarę Matka uczestniczy w śmierci Syna – a jest to śmierć odkupieńcza. W przeciwieństwie do uczniów, którzy uciekli, była to wiara pełna światła.
Jeśli oddamy się w opiekę Maryi, możemy być pewni, że będzie ona aktywnie działać w życiu swojego dziecka.
Inna cecha, na jaką chciałbym zwrócić uwagę, to męstwo Maryi. W tej scenie Matka jest przedstawiona jako Ta, która trwa mężnie. Maryja nie jest zapłakana, załamana Męką Syna. Ona, jako Ta, która ma najgłębszą wiarę, współcierpiąc z Synem, pozostaje – moglibyśmy powiedzieć: paradoksalnie, bo zazwyczaj odnosimy tę cechę do mężczyzn (podobnie jak nomen omen męstwo) – Opoką. Tą, której wiara jest niewzruszona. Gdy przyjmiemy Maryję do siebie, pamiętajmy, że przyjmujemy Niezwyciężoną. Tę, przed, którą drżą Moce piekielne.
I wreszcie – to chyba najbardziej rzuca się w oczy – Maryja występuje tutaj jako Matka, Matka uczniów Chrystusa.
Na koniec chciałbym zaprosić do jeszcze jednego przejrzenia wszystkich tych cech Maryi, które ukazuje dzisiejsza Ewangelia, w perspektywie dzisiejszej uroczystości. Czyż obecność Maryi w życiu i historii naszego narodu nie nosi niemal identycznych znamion. Maryja towarzyszyła naszym przodkom w najtrudniejszych chwilach. To do niej uciekano się, wierząc w Jej aktywność przed Bożym tronem. To Ona była wzorem, inspiracją do mężnej walki za Ojczyznę. Ale najbardziej Polacy kochają Maryję jako bliską sercu, serdeczną, najlepszą Matkę.
————–
Paweł Pomianek – świecki teolog, publicysta, filolog polski, przedsiębiorca. Mąż Anny, tato trzyletniej Juleczki i pewnego Maleństwa, które rośnie pod sercem Mamy. Redaktor naczelny Dziennika Parafialnego.
————–
Tekst Ewangelii (J 19,25-27)
Obok krzyża Jezusowego stały: Matka Jego i siostra Matki Jego, Maria, żona Kleofasa, i Maria Magdalena. Kiedy więc Jezus ujrzał Matkę i stojącego obok Niej ucznia, którego miłował, rzekł do Matki: Niewiasto, oto syn Twój. Następnie rzekł do ucznia: Oto Matka twoja. I od tej godziny uczeń wziął Ją do siebie.