Niewiara, która rodzi wiarę
Niedziela Miłosierdzia Bożego (15 kwietnia 2012)
Rozważa: Diakon Krzysztof Wilczkiewicz ▼
Zmartwychwstanie Jezusa to wydarzenie, którego nie spodziewali się uczniowie. Gdy Maria Magdalena mówi o nim, uczniowie nie dowierzają jej. Jednak w chwili, gdy Chrystus przychodzi mimo drzwi zamkniętych do Wieczernika, mimo całego strachu, który towarzyszy Apostołom, mijają ciemności zwątpienia, bo oto zobaczyli swego Pana.
Św. Jan Ewangelista przedstawia tymczasem w szczególny sposób postawę Apostoła Tomasza. Ten ostatni doskonale wiedział o tym, że Jezus umarł i został pochowany w grobie. Nie był on jedynym wątpiącym w zmartwychwstanie Jezusa, nie tylko on nie słuchał świadectwa tych, którzy już spotkali Chrystusa, ale jako jedyny odważnie wypowiedział swe wątpliwości. Wyznał, że uwierzy w zmartwychwstanie jedynie wówczas, gdy swój palec włoży do Jezusowego boku, a na rękach Jezusa zobaczy ślady gwoździ; wyznał, że uwierzy tylko wówczas, gdy sam spotka Jezusa zmartwychwstałego.
I oto dzieje się coś nieoczekiwanego. Ósmego dnia, czyli w dzień oznaczający w Biblii nowe stworzenie, sam Chrystus odpowiada na Tomaszowe wątpliwości. Znów przychodzi mimo drzwi zamkniętych, ponieważ chce utwierdzić wiarę tych, których wybrał, chce rozwiać niepewności, jakie towarzyszą Tomaszowi, ukazując mu swe ręce i swój bok, aby ten nie był już niedowiarkiem, lecz wierzącym. Wówczas Tomasz wyznaje swoją wiarę, uznając Jezusa swoim Panem i swoim Bogiem. Wszystkie ludzkie wątpliwości zostają rozwiane. W Tomaszowym sercu rodzi się prawdziwa wiara w zmartwychwstanie, wiara w to, że Jezus – Pan, Bóg – prawdziwie pokonał grzech i śmierć. Błogosławieństwo wygłoszone przez Chrystusa pokazuje zaś, że człowiek, bez względu na czas, w jakim żyje, może przekonać się o autentyczności zmartwychwstania i mocy, jakie ono posiada, ponieważ Chrystus jest obecny wśród swego ludu.
Nierzadko także w naszych sercach pojawiają się pewne wątpliwości dotyczące różnych aspektów naszej wiary, gdy odczujemy zwykłą ludzką niemoc wobec czegoś, co nas przerasta. Niejeden z nas pewnie chciałby tak jak św. Tomasz zobaczyć ślady gwoździ na rękach Jezusa lub włożyć palec w Jezusowy bok.
W tych wątpliwościach i niemocach nie pozostajemy jednak nigdy sami. Wśród nas obecny jest zawsze zmartwychwstały Chrystus, który gotów jest odpowiedzieć na nasze wątpliwości, tak jak odpowiedział na wątpliwości Tomasza. Wystarczy, że w ufnej modlitwie wyznamy Panu nasze niepewności, powiemy, że nie jesteśmy w stanie zrozumieć, nie jesteśmy w stanie czegokolwiek zrobić. Wówczas Chrystus odpowie na nasze wołanie. I chociaż nie ukaże się nam w postaci cielesnej, tak jak było to w przypadku Tomasza, to jednak mocą swojego Ducha doprowadzi nas do pełnej wiary paschalnej. Wiary, która także i nam pomoże przechodzić przez to, co niezrozumiałe i trudne, tak jak do tej pory pomagała tysiącom chrześcijan przechodzić z mroku ludzkich wątpliwości do blasku Prawdy, którą jest Chrystus.
————–
Diakon Krzysztof Wilczkiewicz – 22 października 2011 przyjął święcenia diakonatu i przygotowuje się do przyjęcia święceń kapłańskich. Odbył praktykę diakońską w parafii św. Judy Tadeusza w Rzeszowie. Jego pasją są spotkania i rozmowy z ludźmi, zarówno w rzeczywistości, jak i w prasie lub literaturze.
————–
Tekst Ewangelii (J 20,19-31)
Było to wieczorem owego pierwszego dnia tygodnia, tam gdzie przebywali uczniowie, gdy drzwi były zamknięte z obawy przed Żydami, przyszedł Jezus, stanął pośrodku i rzekł do nich: Pokój wam! A to powiedziawszy, pokazał im ręce i bok. Uradowali się zatem uczniowie ujrzawszy Pana. A Jezus znowu rzekł do nich: Pokój wam! Jak Ojciec Mnie posłał, tak i Ja was posyłam. Po tych słowach tchnął na nich i powiedział im: Weźmijcie Ducha Świętego! Którym odpuścicie grzechy, są im odpuszczone, a którym zatrzymacie, są im zatrzymane. Ale Tomasz, jeden z Dwunastu, zwany Didymos, nie był razem z nimi, kiedy przyszedł Jezus. Inni więc uczniowie mówili do niego: Widzieliśmy Pana! Ale on rzekł do nich: Jeżeli na rękach Jego nie zobaczę śladu gwoździ i nie włożę palca mego w miejsce gwoździ, i nie włożę ręki mojej do boku Jego, nie uwierzę. A po ośmiu dniach, kiedy uczniowie Jego byli znowu wewnątrz /domu/ i Tomasz z nimi, Jezus przyszedł mimo drzwi zamkniętych, stanął pośrodku i rzekł: Pokój wam! Następnie rzekł do Tomasza: Podnieś tutaj swój palec i zobacz moje ręce. Podnieś rękę i włóż /ją/ do mego boku, i nie bądź niedowiarkiem, lecz wierzącym. Tomasz Mu odpowiedział: Pan mój i Bóg mój! Powiedział mu Jezus: Uwierzyłeś dlatego, ponieważ Mnie ujrzałeś? Błogosławieni, którzy nie widzieli, a uwierzyli. I wiele innych znaków, których nie zapisano w tej książce, uczynił Jezus wobec uczniów. Te zaś zapisano, abyście wierzyli, że Jezus jest Mesjaszem, Synem Bożym, i abyście wierząc mieli życie w imię Jego.