Kamera Bożej miłości…
XXXII niedziela zwykła, rok B (11 listopada 2012)
Perykopa ewangeliczna: Mk 12,38-44
Rozważa: ks. Tomasz Blicharz ▼
Dzisiejsza Ewangelia kolejny raz pokazuje, że Chrystus wykorzystuje każdą okazję do tego, aby wygłosić katechezę do swoich uczniów i otaczających go ludzi. Konkretna sytuacja, w której znajdował się Jezus, stała się dobrym tłem dla katechezy na temat ofiarności.
Chrystus naprawdę nie oczekuje od nas nie wiadomo jak wiele. Na przykładzie ubogiej wdowy pokazuje nam, że nie w ilości upatruje wartość, ale w tym, czy to, co dajemy, pochodzi z serca. Bóg jest czujny na nasze dobro. Wdowa, podobnie jak inni, bogaci, wrzucający wiele, nawet pewnie nie spostrzegła, że Bóg patrzy na to, co robi. A Bóg widzi naszą codzienność. Uboga wdowa – pewnie nikt na nią nie zwrócił uwagi… Podeszła, wrzuciła dwa pieniążki i kamera Bożej miłości to zarejestrowała. I to wystarczyło, aby przez ponad dwa tysiące lat czytano o niej w Biblii.
Podobnie my, ludzie współczesnych czasów. Gdybyśmy mieli świadomość tego, że Bóg cały czas przygląda się naszej codzienności i kamera Bożej miłości cały czas jest uruchomiona… Czasem nawet nie mamy świadomości tego, że jakiś mały gest, miłe słowo, pomoc drugiemu człowiekowi, uśmiech – to są te rzeczy, które kamera Bożej miłości rejestruje w księdze naszej walki o niebo.
Uboga wdowa, choć sama niewiele miała, to jednak była zdolna do poświęceń i oddała Bogu wszystko. Czego nas uczy to wydarzenie? Ofiara w naszym życiu jest konieczna i chodzi tu o ofiarę, którą składamy dobrowolnie. Niekoniecznie musi to być ofiara materialna, ale taka, która jest dostosowana do istniejących potrzeb, a także wywiera korzystny wpływ na nasz stosunek do Pana Boga.
Czego więc żąda od nas Chrystus przez tę opowieść. Chrystus chce, aby zbliżając się do Niego, oddać Mu się w całości. Nie tak, jak czynili to bogacze, oddając z tego, co im zbywało, ale jak czyniła to uboga wdowa, która sama nie mając, dała wszystko, a tym samym jasno określiła swoją przynależność do Boga i pokazała ufność w Jego pomoc. Zauważmy, co powiedział o niej Pan Jezus: „dała najwięcej, bo oddała wszystko, co miała”.
Oddać wszystko… – czy możemy się aż tak poświęcić? Nie mówię, żeby nic nie posiadać, bo można posiadać, ale nie można być do tego przywiązanym. Oddać wszystko, to całkowicie zawierzyć Bogu i przyjmować Jego wolę – zarówno tę korzystna dla nas, jak i niekorzystną. Bo przecież gdy Bóg z nami, to któż przeciwko nam?
————–
Ks. Tomasz Blicharz – ceniony młody kaznodzieja i rekolekcjonista z diecezji rzeszowskiej. Ostatnio nazywany również duszpasterzem blokowisk rzeszowskich. Pisał rozważania biblijne do rzeszowskiego dodatku do „Niedzieli”. Jak sam twierdzi: Biblii nie studiował, tylko próbuje nią żyć.
————–
Tekst Ewangelii (Mk 12,38-44)
Jezus nauczając mówił do zgromadzonych: Strzeżcie się uczonych w Piśmie. Z upodobaniem chodzą oni w powłóczystych szatach, lubią pozdrowienia na rynku, pierwsze krzesła w synagogach i zaszczytne miejsca na ucztach. Objadają domy wdów i dla pozoru odprawiają długie modlitwy. Ci tym surowszy dostaną wyrok. Potem usiadł naprzeciw skarbony i przypatrywał się, jak tłum wrzucał drobne pieniądze do skarbony. Wielu bogatych wrzucało wiele. Przyszła też jedna uboga wdowa i wrzuciła dwa pieniążki, czyli jeden grosz. Wtedy przywołał swoich uczniów i rzekł do nich: Zaprawdę, powiadam wam: Ta uboga wdowa wrzuciła najwięcej ze wszystkich, którzy kładli do skarbony. Wszyscy bowiem wrzucali z tego, co im zbywało; ona zaś ze swego niedostatku wrzuciła wszystko, co miała, całe swe utrzymanie.