Głosić… ale jak?
XV niedziela zwykła, rok B (15 lipca 2012)
Perykopa ewangeliczna: Mk 6,7-13
Rozważa: ks. Krzysztof Wilczkiewicz ▼
Od chwili chrztu świętego każdy chrześcijanin wezwany jest do tego, by tę wiarę i miłość, którą ma w sobie, opowiadać całemu światu. Misyjny nakaz Chrystusa, by iść i nauczać wszystkie narody, nie został ograniczony jedynie do jego bezpośrednich adresatów, którymi byli apostołowie, ale skierowany jest do każdego, kto nosi imię człowieka Chrystusowego – chrześcijanina.
Ewangelia XV niedzieli zwykłej roku B wskazuje nam właściwy sposób działania. Jasno odpowiada na pytanie o to, w jaki sposób ma dziś wyglądać Nowa Ewangelizacja – w czasach gdy tak wielu głowi się nad tym, co czynić, by Europa była znów Chrystusowa, przesłanie Ewangelii pozostaje zawsze świeże, trwałe i skuteczne.
Chrystus posyła swoich uczniów po dwóch. I można się dopatrzeć przynajmniej dwóch powodów takiego działania. Po pierwsze, jeśli dwie osoby są razem, to ich życie nabiera mocy świadectwa, bo żyjąc, pracując i modląc się z drugim człowiekiem, nie bazuję jedynie na własnej samoocenie, lecz mój własny osąd o sobie samym może zostać zweryfikowany przez osobę stojącą z boku. Po drugie, w życiu nie brakuje trudnych chwili, także w misji ewangelizacyjnej. Drugi człowiek dany jest przez Chrystusa po to, by był źródłem pocieszenia i pomocy, by jego obecność podnosiła w trudnych sytuacjach.
Uczniowie zostają posłani i wyposażeni w specjalną władzę – zdolność działania. Pomimo upływu lat Chrystus nadal ubogaca ludzi różnymi darami, by nieść światło Dobrej Nowiny w różne miejsca. Nie wszyscy zostają uzdolnieni do tych samych działań, bo jak przypomina w swych listach św. Paweł, jedni zostali ustanowieni apostołami, inni ewangelistami, jeszcze inni nauczycielami dla budowania Ciała Chrystusa. Każde powołanie ucznia jest wszak wyjątkowe, niepowtarzalne i nieodwołalne. Dlatego też Boże charyzmaty różne są dla różnych uczniów Pańskich.
I ostatnia cecha. Uczniowie nie mogą brać ze sobą nic innego, jak tylko laskę – odrzucić mają wszelkie ludzkie zabezpieczenia. Wszystko to po to, by ukazać, że przez ich działalność przemawia sam Bóg, nie zaś ludzka roztropność, spryt czy talent. Pozostawić mogą sobie jedynie dla podparcia laskę, która wg ojców Kościoła oznacza krzyż – ten oścień dla ciała, który każdego dnia na nowo ma przypominać, że jesteśmy jedynie słabymi ludźmi, którzy bez Boga mogą najwyżej niszczyć i sprowadzić śmierć na siebie, tak jak pierwsi rodzice w raju.
Prośmy Chrystusa, by rozpalił na nowo w naszych sercach gorliwość do głoszenia ewangelii, ale nie do głoszenia byle jakiego, lecz głoszenia zgodnego z jego wolą przekazaną w Ewangelii.
————–
Ks. Krzysztof Wilczkiewicz – 26 maja br. przyjął święcenia kapłańskie. Pochodzi z parafii Gorlice-Glinik Mariampolski. Odbył praktykę diakońską w parafii św. Judy Tadeusza w Rzeszowie. Obecnie posługuje na zastępstwie w parafii Kolbuszowa Fara. Jego pasją są spotkania i rozmowy z ludźmi, zarówno w rzeczywistości, jak i w prasie lub literaturze.
————–
Tekst Ewangelii (Mk 6,7-13)
Jezus przywołał do siebie Dwunastu i zaczął rozsyłać ich po dwóch. Dał im też władzę nad duchami nieczystymi i przykazał im, żeby nic z sobą nie brali na drogę prócz laski: ani chleba, ani torby, ani pieniędzy w trzosie. Ale idźcie obuci w sandały i nie wdziewajcie dwóch sukien. I mówił do nich: Gdy do jakiego domu wejdziecie, zostańcie tam, aż stamtąd wyjdziecie. Jeśli w jakim miejscu was nie przyjmą i nie będą słuchać, wychodząc stamtąd strząśnijcie proch z nóg waszych na świadectwo dla nich. Oni więc wyszli i wzywali do nawrócenia. Wyrzucali też wiele złych duchów oraz wielu chorych namaszczali olejem i uzdrawiali.