Powszechne braterstwo (cz. 2/3)

29 listopada 2011 19:45Komentowanie nie jest możliweViews: 180

Stanisław Grochmal ▼

Pierwszą część opracowania znajdziesz tutaj.

Potrzeba powszechnego braterstwa

Dzisiaj, jak nigdy dotąd, potrzebne jest na świecie, żyjącym w ciągłym strachu przed terroryzmem, wcielenie idei jedności solidarności, powszechnego braterstwa.

Potrzeba powszechnego braterstwa jest tak mocna we współczesnym świecie, że dążą do jego realizacji nie tylko katolicy czy chrześcijanie innych Kościołów – wyraźne jest też dążenie do niego wśród wyznawców innych religii oraz pomiędzy ludźmi dobrej woli. Natomiast przesłanie chrześcijaństwa daje szczególny paradygmat braterstwa, ukazuje wzorzec bycia bratem: widzieć w bliźnim Jezusa i tak jak On kochać drugiego bezinteresownie.

Charyzmat jedności, podarowany nam od Boga przez Chiarę Lubich, realizuje się już na świecie od blisko 60 lat i działa w tym właśnie kierunku – budując powszechne braterstwo. Już w pierwszych latach rozwoju Dzieła, w roku 1946, Chiara pisze, że każdy z nas powinien być drugim Jezusem, a potem ukazuje wyraźnie plan, który Bóg ma względem nas:

Dusza powinna przede wszystkim mieć wzrok zwrócony stale na jedynego Ojca wielu dzieci. Potem patrzeć na ludzi jak na dzieci jednego Ojca. Przekraczać zawsze myślą i sercem wszelkie ograniczenia stawiane przez życie czysto ludzkie i dążyć nieustannie, z wyrobionego nawyku, do powszechnego braterstwa w jedynym Ojcu – Bogu.

I dalej:

Jezus – nasz wzór, nauczył nas dwóch rzeczy, które są jednym: być dziećmi jednego Ojca i być braćmi jedni dla drugich [Mondadori, s.57].

Igino Giordani-Foco, nazwany przez Chiarę współzałożycielem Dzieła Maryi, pisał:

Bracie wygnany, obejmijmy się, gdziekolwiek jesteś – jesteś moim bratem. Nie poznajesz mnie? Może jesteś żółty, czerwony, czarny, ale czy to ważne? Jesteś z innego kraju, lecz co to ma za znaczenie – natura jest matką wszystkich poczętych [Przewrót Katolicki 1925].

O powszechnym braterstwie w proroczej wizji nadchodzących czasów pisał Kard. August Hlond, w odezwie z września 1948 roku:

Nadchodzą czasy, których cechą społeczną będzie braterstwo. Nienawiść i postawa samolubna będą powszechnie piętnowane jako szkodnictwo. Poczucie ludzkiej wspólnoty uwrażliwi człowieka na prawa i potrzeby drugich. Wytęskniony pokój światowy będzie po tylu kłótniach pieczętowaniem zbratania ras a po tylu nieprawościach – aktem sprawiedliwości wobec wszystkich.

W Polsce serca przeobrażone miłością stworzą cud zgody. Ale trzeba bezustannie torować drogę braterskości a solidarność narodową realizować jako powszechną i nieprzymusową służbę społeczną! W praktyce chrześcijańskiego życia musimy przywrócić prymat przykazania miłości bliźniego [Kard. August Hlond, Odezwa na Caritasowy Tydzień Miłosierdzia, 1.09.1948].

W jednej z biografii o błogosławionym Pierze Giorgio Frassatim czytamy:

Jego wiara karmiła się samą substancją chrześcijaństwa: Bóg istnieje, modlitwa to zaczyn istnienia, sakramenty są pokarmem na życie wieczne, powszechne braterstwo jest prawem związków ludzkich.

Potwierdzeniem tych dążeń wybitnych chrześcijan jest zapis w Konstytucji Soboru Watykańskiego II Gaudium et Spes:

Musimy wierzyć, że nasza idea współczesnego powrotu do ducha pierwszych chrześcijan nie jest utopią. Jest ona istotna dla urzeczywistnienia naszego programu: ‘Aby wszyscy byli jedno’ [J 17,21].

I dalej Sobór mówi, że jest to możliwe:

Prawem fundamentalnym doskonałości ludzkiej, a w następstwie tego i prawem przekształcania świata, jest nowe przykazanie miłości. Tych więc, którzy wierzą miłości Bożej, Chrystus upewnia, że droga miłości otwiera się dla wszystkich ludzi oraz, że nie jest daremny wysiłek skierowany ku przywróceniu powszechnego braterstwa [Gaudium et spes, 38].

Pragnienie powszechnego braterstwa było na przestrzeni dziejów widoczne w każdej niemal epoce. Polska chlubiła się zawsze nie tyle tolerancją wobec przybyszów, sąsiadów czy też obcokrajowców zamieszkujących nasz kraj, ile właśnie wielką życzliwością, konkretną pomocą, otwartością na drugiego człowieka – bez względu na jego stan czy narodowość.

Wojciech Bogusławski, ojciec polskiego teatru, w swojej sztuce Cud mniemany, czyli Krakowiacy i górale, na przełomie XVIII i XIX wieku, daje taką radę:

Nie pogardzaj ubogimi, że jesteś bogaty,
bo nie czynią nas wielkimi klejnoty ni szaty.
Nie wydzieraj, co cudzego, szanuj wszystkie stany,
poznaj w człeku brata twego, a będziesz kochany.

Wolność, równość, braterstwo

Potrzeba braterstwa jest tak głęboko wpisana w naszą egzystencję, że nawet ideologie, które chciały zastąpić religię, odwoływały się do niego. Hasłem Rewolucji Francuskiej było przecież: „równość, wolność, braterstwo”. O ile jednak dwie pierwsze zasady w ostatnich wiekach zostały częściowo zrealizowane, to o braterstwie na płaszczyźnie politycznej prawie zapomniano. Odwoływano się do braterstwa bardziej w aspekcie propagandowym (braterstwo broni, bratnia pomoc, bratnie partie, itp.) niż w trosce o rzeczywiste braterskie relacje międzyludzkie.

Wydawać by się mogło, że te trzy hasła Rewolucji Francuskiej były czymś nowym w określeniu właściwych stosunków międzyludzkich, a przecież hasła te są głęboko zakorzenione w ewangelicznych tradycjach Europy, a poważne i uczciwe potraktowanie trzeciego z nich – braterstwa opisane jest w przypowieści o dobrym Samarytaninie.

Jakie są wzajemne relacje pomiędzy tymi trzema hasłami a raczej trzema rzeczywistościami? Gdyby udawało się nam praktykowanie braterstwa wynikającego z nauczania Kościoła, upominanie się o wolność i równość nie byłoby tak bardzo potrzebne. Brat tylko wtedy ogranicza wolność bratu, gdy chroni go przed krzywdą. Bracia nie muszą dzielić się równo, gdy dzielą się z miłością, widząc swoje możliwości i potrzeby. W braterstwie zatem można odnaleźć podstawy dla rozwoju tych innych wartości – sama równość bez braterstwa sprowadza się bowiem do ujednolicenia, wolność zaś, pozostawiona sama sobie, staje się indywidualizmem, a czasami swobodą. Braterstwo, będące przede wszystkim uznaniem w drugim brata, członka tej samej ludzkiej rodziny, nadaje nowe znaczenie także równości i wolności.

Powszechna Deklaracja Praw Człowieka stwierdza:

Wszyscy ludzie rodzą się wolni i równi godnością i prawami. Powinni (…) odnosić się do siebie wzajemnie w duchu braterstwa.

Do tej deklaracji nawiązuje także Chiara Lubich w wypowiedzi z okazji nadania jej Europejskiej Nagrody Praw Człowieka w 1998 roku:

Wszyscy ludzie winni więc żyć jako bracia, jeśli chcą być wolni i równi. Jako że Ruch Focolari stawia sobie za cel właśnie powszechne braterstwo, oczywistym jest, że przez to pracuje na rzecz praw człowieka. Czyni to przede wszystkim szerząc w świecie miłość, która jest streszczeniem wszystkich nakazów Ewangelii, a tam, gdzie Ewangelia nie jest znana, podkreślając wzajemną życzliwość [Chiara, Powszechne braterstwo, NM 5/6, 1998].

Przesłanie chrześcijaństwa – Jezus Opuszczony – Jezus w bracie

Przesłanie chrześcijaństwa ukazuje paradygmat braterstwa, bowiem Jezus Chrystus, stając się naszym Bratem, uczynił nas dziećmi jednego Ojca. To On wołając na krzyżu: Boże mój, Boże mój, czemuś mnie opuścił, stał się jedno z każdym, zwłaszcza z tym najbardziej zagubionym, samotnym; to On w tym krzyku opuszczenia czyni ludzkość jedną rodziną.

Jezus Opuszczony jest nie tylko kluczem do jedności naszej duszy z Bogiem, lecz jest także kluczem do jedności z braćmi. A podstawą tej jedności jest miłość wzajemna: Przykazanie nowe daję wam, abyście się wzajemnie miłowali [J 13,34]. Ta miłość do braci, którą nakazuje Jezus, to nie tylko następujące po sobie czyny, lecz pewien stan, który chrześcijanin powinien osiągnąć i w którym powinien trwać; służba bliźniemu jest najlepszą drogą do doskonałości chrześcijańskiej – mamy przecież tak wiele przykładów świętych, którzy w ten właśnie sposób osiągnęli doskonałość życia.

Nikt tak jak Jezus Opuszczony nie stał się jedno z braćmi; dlatego On jest wzorem tego, kto kocha, jest drogą i kluczem do jedności z bliźnimi.

Chiara w Kluczu do jedności pisze:

Nie można wniknąć w duszę brata, aby go pojąć, aby go zrozumieć, aby dzielić z nim jego cierpienie, jeśli nasza dusza jest zajęta jakimś zmartwieniem, jakimś osądem, myślą… czymkolwiek. Jednoczenie się wymaga dusz ubogich, ludzi ubogich duchem [s. 357 i następne].

Jak nauczyć się tej sztuki ubóstwa ducha, sztuki, która niesie ze sobą – jak mówi Ewangelia – Królestwo Boże? Trzeba patrzeć na Jezusa Opuszczonego. Nikt nie jest bardziej ubogi niż On: straciwszy prawie wszystkich uczniów, oddawszy Matkę, oddaje za nas również życie i doświadcza straszliwego poczucia, że także Ojciec Go opuścił.

Patrząc na Niego, rozumie się, że trzeba oddać lub odsunąć z miłości do braci wszystkie rzeczy ziemskie, a także – jeśli trzeba – w pewnym sensie, dobra niebieskie. Kiedy patrzymy na Niego, który czuje się opuszczony przez Boga, możliwe jest dla nas każde wyrzeczenie, o ile miłość do braci wymaga od nas pozostawienia nawet Boga dla Boga, na przykład Boga w modlitwie, aby zjednoczyć się z bratem w potrzebie [tamże].

Ważna jest modlitwa i uwielbienie Jezusa w Eucharystii, ale również ważna jest miłość do Jezusa w drugim człowieku. Służba Jezusowi w bracie jest naszym zadaniem, danym nam przez Boga, które powinniśmy realizować.

I jeszcze raz Chiara:

Jezus Opuszczony jest także źródłem jedności z braćmi. Widzi się Go w uciśnionych, w wyrzutkach społeczeństwa, w prześladowanych, w potrzebujących, w głodnych i spragnionych, w nagich, chorych, umierających, w bezdomnych. Widzi się Go w wątpiących. Jaka wątpliwość może być większa od wątpliwości Tego, który dla nas, zdaje się wierzyć w największy absurd: że Bóg może opuścić Boga? Widzi się Go w udręczonych, zatroskanych, opuszczonych, przegranych, zdradzonych, odsuniętych na margines, w przeżywających niepowodzenia lub znajdujących się w sytuacjach bez wyjścia, w zdezorientowanych, bezbronnych lub zrozpaczonych, albo owładniętych strachem [Chiara, Klucz do jedności].

W Ewangelii Jezus wielokrotnie utożsamia się z bliźnim, zarówno ze swoimi uczniami, jak i z każdym Jego wyznawcą:

Począwszy od:
Kto was przyjmuje, Mnie przyjmuje; Kto was słucha, Mnie słucha [Mt 10,40];
Szawle, Szawle, dlaczego Mnie prześladujesz? [Dz 9,4];

aż do:
Wszystko co uczyniliście jednemu z tych braci moich najmniejszych, Mnieście uczynili [Mt 25,40].

Jezus identyfikuje się więc z każdym człowiekiem, nadając mu wartość, jakiej mu nigdy nie dał żaden humanizm: wartość samego Boga.

A w innym miejscu Jezus wprost powiedział, kim są Jego bracia: Bo kto pełni wolę Ojca mojego, który jest w niebie, ten Mi jest bratem, siostrą i matką [Mt, 12, 50]. A więc i tutaj otrzymujemy od Jezusa wyjaśnienie, jak stać się Jego bratem – pełniąc wolę Ojca niebieskiego.

CDN.

—————————
Tekst był prezentowany przez autora na rekolekcjach Ruchu Focolari – Mariapoli w r. 2003.

Poleć innym!

  • Facebook
  • Twitter
  • Delicious
  • LinkedIn
  • StumbleUpon
  • Add to favorites
  • Email
  • RSS

Dyskusja

Tagi:
Email
Print
WP Socializer Aakash Web