Pan szuka nas

20 grudnia 2011 15:45Komentowanie nie jest możliweViews: 93

Marcin Stradowski OPs ▼

Bóg nas nieustannie zachęca do zbawienia. W Jego zamyśle, naszym domem jest Niebo. Nie zostaliśmy stworzeni do zła i piekła, ale do wiecznego szczęścia i radości. Dzieciątko przyjdzie na świat, aby człowiek miał życie i miał je w obfitości. Przecież Jezus dokona tylu cudów, że nie sposób ich wszystkich opisać. Pismo Święte o tym przypomina: nie wszystko zostało spisane, ale jedynie „modelowe przykłady” działania Chrystusa.

Na początku jest Dzieciątko i oczekuje od nas tego, czego Bóg Ojciec chce od nas przez całą wieczność – adoracji. Jeżeli teraz – przy Chrystusowych narodzinach – nauczymy się dziękować i wpatrywać w Niego, będziemy wiedzieć, co należy czynić. Bóg chce być zauważonym i poznanym. Nie chodzi o poznanie w pełni – Bóg odsłoni całego siebie dopiero w Niebie – ale wciąż objawia swoją Obecność i chce być z nami. Teolodzy przekonują, że Bogu dodać nic nie możemy, i to prawda. Co mogłoby dać Stwórcy Jego własne stworzenie? My możemy jedynie Boga naśladować. Bóg „wciela się”, aby człowiek wiedział, że to jest możliwe.

Bóg jest Ojcem każdego człowieka i jako Ojciec chce być poznanym. Tylko – jako Ojciec. Ponieważ nasz obraz Boga Ojca może niekiedy być wypaczony, Bóg posyła nam Syna, który jest naszym Panem, ale też Bratem i Przyjacielem. Jednak na początku jest Dzieciątkiem, które podziwiać będą ziemscy rodzice, pastuszkowie, trzej królowie. Adorują oni wszyscy Boga, wiedzą, że On jest tym od wieków Oczekiwanym i dlatego nie mogą oderwać od Niego swojego wzroku. Wiedzą, że widzą Boga i „dotykają” tajemnicy.

Moc Ojca osłoni Dzieciątko. Już w tych pierwszych wydarzeniach prześladowania Jezusa i cudownych interwencjach z Nieba możemy dostrzec Rękę Ojca. Tego, który swoich prowadzi. Wymaga jedynie wierności i trwania w Jego miłości. Krzyż nie będzie karą, ale dobrowolną ofiarą Boga Syna, który mógł jej uniknąć, ale sam jest tą Miłością, jaką jest Ojciec, i działa dla dobra ludzkości. Opatrzność Boża „nie kłóci” się z każdym naszym krzyżem i cierpieniem. To co trudne i bolesne jest raczej propozycją, aby z Bogiem zmieniać ten świat poprzez miłość, zadośćuczynienie i ofiarę, aby wszyscy mogli zostać przemienieni i zbawieni. Na tym polega solidarność Stwórcy ze stworzeniem i stworzeń pomiędzy sobą.

Trudna to walka, bo nasz egoizm i poczucie niesprawiedliwości przeszkadzają w dobrowolnej ofierze. Jednak to jest jedyna metoda na życie wieczne w Bogu, który jest bezinteresowną Miłością. Malutki Jezus – to bezbronne Dziecię owinięte w pieluszki – jest znakiem zwycięstwa. Obok Niego Matka i Ojciec, ziemscy rodzice, których także i my prosimy o wstawiennictwo. Adoracja i wdzięczność – te słowa same się dziś narzucają…

————–

Marcin Stradowski – ur. w 1972 r.; jest mężem Kasi i ojcem dwóch synów: Piotrka i Michała. Mieszka w Warszawie. Jest świeckim dominikaninem (tercjarzem – OPs). Za patrona obrał św. Jacka – pierwszego polskiego dominikanina – oraz bł. Jana z Vercelli.

Więcej tekstów rozważań Marcina Stradowskiego znajdziesz w książce „Rozważania na każdy dzień. Cz. I: Okres Adwentu i Bożego Narodzenia”. Do zamówienia w pakiecie ebooków Libenter.pl.

Poleć innym!

  • Facebook
  • Twitter
  • Delicious
  • LinkedIn
  • StumbleUpon
  • Add to favorites
  • Email
  • RSS

Dyskusja

Tagi:
Email
Print
WP Socializer Aakash Web