Opus Dei. Świadectwo
Andrzej Bolewski
W klasie maturalnej odwiedzałem razem z kolegą warszawski ośrodek Opus Dei. „Uważaj, niektórzy z nich żyją w celibacie, może będą próbowali cię do tego przekonać” – zwrócił się do mnie pewnego dnia. „Mnie to nie przeszkadza” – odpowiedziałem. Już od jakiegoś czasu rozważałem, czy Bóg nie powołuje mnie do celibatu. Wkrótce podjąłem decyzję na „tak”. Zostałem numerariuszem Opus Dei.
Powołanie do życia w celibacie to jednak droga niewielu osób stykających się z Opus Dei. Zdecydowana większość – według prostych szacunków ponad 90% osób korzystających z formacji Dzieła (Opus Dei to po łacinie Dzieło Boże) żyje w małżeństwie lub przygotowuje się do niego.
Czym jest Opus Dei? Opus Dei to propozycja w Kościele katolickim dla ludzi świeckich. Uczy jak żyć wiarą na co dzień, wypełniając własne obowiązki, zależnie od sytuacji łatwe bądź trudne, spektakularne lub zupełnie zwyczajne… Do Opus Dei należą osoby świeckie wszystkich warstw społecznych, wykonujące najróżniejsze zawody, a także stosunkowo niewielka liczba kapłanów. Papież bł. Jan Paweł II zatwierdził statuty prałatury personalnej Opus Dei, a także kanonizował w 2002 roku jej założyciela, ks. Josemaríę Escrivę.
Opus Dei stanowi integralną część Kościoła katolickiego. Pomaga ludziom pogłębiać znajomość Chrystusa oraz zbliżać się do Boga w życiu codziennym i przez pracę zawodową. W związku z tym Opus Dei zajmuje się jedynie formacją duchową. Dla wszystkich zainteresowanych organizuje otwarte dni skupienia, rekolekcje oraz spotkania na temat wiary katolickiej.
- Nie organizujemy wspólnych spotkań modlitewnych. Uczymy się modlić i każdy z nas stara się znaleźć każdego dnia odpowiednią ilość czasu na modlitwę.
- Osoby przychodzące do ośrodka nie tworzą „wspólnoty”. Jest to raczej miejsce, w którym w sposób systematyczny uczymy jak żyć wiarą katolicką na co dzień, godząc ją np. z sesją na uczelni czy niełatwą pracą zawodową.
- Traktujemy sprawy wiary poważnie. Staramy się przystępować często do sakramentów, dążyć do świętości pośród świata, pracować nad własnym charakterem.
- Szanujemy różnorodność. W Poznaniu na nasze spotkania młodzieżowe chodzą chłopcy z domu dziecka i ze zwyczajnych rodzin; w naszym miniakademiku mieszkają studenci zaangażowani w różne ruchy (KSM, Światło-Życie), a także ateiści; na spotkania dla dorosłych przychodzą ludzie formalnie należący do Dzieła, a także zaangażowani w Neokatechumenat czy Domowy Kościół. U nas jest miejsce dla każdego, kto chce być lepszym człowiekiem. Nasza formacja nie kłóci się z innymi.
- Naszym celem nie jest zdobycie nowych członków (podobnie jak celem np. dominikanów w Poznaniu nie jest zdobycie nowych powołań do zakonu). Celem jest przekazywanie naszego „know-how”, prostych zasad życia wiarą na co dzień, które można pogodzić z najróżniejszymi sytuacjami życiowymi osób korzystających z naszej formacji.
- Zostanie członkiem Opus Dei nie polega na wpisaniu się na jakąś listę. Wymaga odkrycia Bożego powołania na całe życie – powołania do życia świeckiego przez pracę i do apostolstwa osobistego we własnym środowisku. Opus Dei zapewnia swym wiernym stałą opiekę duchową.
- Ważna uwaga: na spotkaniach organizowanych przez Opus Dei członkowie Dzieła stanowią mniejszość!
- Nie organizujemy „drzwi otwartych drzwi” , „dni otwartych” lub tym podobnych. Drzwi naszych ośrodków są zawsze otwarte dla osób nowych, chcących uczestniczyć w naszych spotkaniach.
Wracając do mnie. Do Dzieła należę już dziesięć lat. Jakiś czas temu zostałem poproszony o poprowadzenie wykładu o Opus Dei w poznańskim kościele św. Rocha. Miałem wtedy okazję podsumować obszary życia, w których Dzieło szczególnie mi pomogło:
- Zerwanie z nałogami (np. gry komputerowe). Gdy ma się jakiś wymierny cel w życiu, łatwiej narzucić sobie wewnętrzną dyscyplinę.
- Zainteresowanie się życiem świętych. Jako nastolatek dostałem na imieniny biografię mojego patrona, św. Andrzeja Boboli, ale nie miałem ochoty jej czytać. Po wstąpieniu do Dzieła była to jedna z moich pierwszych lektur.
- Otwartość, nawiązywanie kontaktów. Ci, którzy znają mnie od dawna, wiedzą że byłem nieco nieśmiały. W Dziele pozbyłem się kompleksów, odkryłem sens bycia wśród ludzi. Mocno zaangażowałem się w pracę z młodzieżą.
- Dużo lepiej poznałem Kościół i jego nauczanie. W Dziele zachęca się nas do studiowania Katechizmu Kościoła katolickiego, czytania dzieł różnych świętych. Moim ulubionym jest „Dzienniczek” Siostry Faustyny. Pewnie byłem ignorantem, ale dopiero w Dziele zacząłem interesować się tym, kto jest biskupem mojej diecezji czy też na czym polegały reformy Soboru Watykańskiego II.
Czuję się potrzebny, wiem że moje skromne umiejętności mogą przydać się innym. I wiem, że praca zawodowa, jaką dziś wykonuję, mimo że zawsze kosztuje nieco wysiłku, może zyskać sens nadprzyrodzony, jeśli będę starał się ją dobrze wykonywać z miłości do Boga. Jak mówi mój niepełnosprawny brat Stanisław, czuję że „św. Josemaria ma mnie w swojej opiece”.
Można czasem spotkać się z opinią, że Opus Dei jest „tajemnicze”. Nie rozumiem takich stwierdzeń. Dzieło wkłada duży wysiłek w możliwie wszechstronne informowanie o tym, co robi (choć jak zawsze, co nieco można by to jeszcze poprawić). Na Wikipedii jest ponad 100 artykułów o Dziele (np. o tym, kim jest numerariusz). Na stronie opusdei.pl znaleźć można ponad 3500 artykułów o nas po polsku. Wydano też o nas wiele książek w języku polskim. Każdy ośrodek Dzieła w Polsce ma też swoją stronę internetową.
Zainteresowanych zapraszam choćby na stronę opusdeiwpolsce.pl, gdzie na mapce można znaleźć miejsca i terminy spotkań formacyjnych organizowanych w różnych miastach Polski.
Andrzej Bolewski
Rozmowy z prałatem Escrivą. Kochać Kościół