Nowy ruch liturgiczny
Paweł Beyga
„Potrzebujemy nowego ruchu liturgicznego…” (Józef kard. Ratzinger). Czy jesteśmy świadkami nowego ruchu liturgicznego?
Zapewne ważnym wydarzeniem w Kościele katolickim było ożywienie życia liturgicznego pod koniec XIX wieku. Za prekursora uważa się mnicha benedyktyńskiego Prospera Guerangera. Celem jego działalności, która rozpoczęła się we Francji, lecz jej zasięg szybko rozszerzył się na całą Europę, było ukazanie na nowo piękna liturgii Kościoła. Ruch liturgiczny wskazywał na bogate rytuały, za którymi stała także głęboka wiara oraz silne podstawy teologiczne. Można śmiało stwierdzić, że wszystkie inicjatywy tego czasu prowadziły do soborowej konstytucji o liturgii Sacrosanctum Concilium i silnie wpłynęły na jej kształt. Celem tego ruchu liturgicznego była nie tyle chęć zmiany w obrzędach, ile nowe, oczyszczone spojrzenie na kult Kościoła.
Gdy obserwujemy otaczającą nas rzeczywistość, może zrodzić się pytanie, czy również obecnie mamy do czynienia z podobnymi założeniami. Sądzę, że pod pewnymi względami możemy wyciągnąć takie wnioski. Wraz z rozpoczęciem posługi Piotrowej przez Benedykta XVI można odczuć „nowy wiatr” wiejący z Rzymu. Co to znaczy? Kto czytał lub choćby pobieżnie zapoznawał się z publikacjami Josepha Ratzinger, a następnie Benedykta XVI dostrzega, że ojciec święty w centrum życia Kościoła postawił liturgię. Obserwując pietyzm oraz skupienie, z jakim papież celebruje święte obrzędy, można stwierdzić, że jest to człowiek rozmiłowany w Bogu, modlitwie i kulcie Oblubienicy Chrystusa.
Nowe spojrzenie
Często, nawet wśród teologów, próbuje się przeciwstawić osobistą relację z Bogiem – liturgii katolickiej. Próbuje się pokazać, jakby z jednej strony istniała więź łącząca człowieka z Panem, a z drugiej strony kult, zdający się być jedynie zbieraniną gestów, słów i tekstów, służących wywołaniu w uczestnikach odczuć estetycznych, który na pewno nie może być źródłem duchowego wzrostu. Papież ukazuje własnym przykładem, że liturgia powinna być i jest źródłem i szczytem życia Mistycznego Ciała Chrystusa. Głos Kościoła w liturgii jest jednocześnie głosem każdego wiernego z osobna wołającego do Zbawiciela. Benedykt XVI powraca także do pięknego sformułowania, że liturgia jest źródłem i szczytem życia Kościoła.
Kolejnym punktem, który wskazuje na pewne ożywienie w obrębie życia liturgicznego są jasne wyrazy czci i szacunku wobec Tradycji Kościoła. Benedykt XVI widzi ją jako płynącą rzekę – pomimo iż widzimy jedynie jej stan obecny, to w naszej świadomości rodzi się myśl o źródle, z którego ona wypływa. Ojciec święty podkreśla, że to co było święte i ważne dla poprzednich pokoleń, nadal dla Kościoła takim jest. Nie można, według Ratzingera, zagubić sprzed oczu źródła. W przeciwnym razie Kościół stanie się wspólnotą i instytucją bez przeszłości oraz punktu odniesienia.
Stare nie znaczy przestarzałe
Nie sposób wymienić wszystkich zwiastunów nowego ruchu liturgicznego w tak krótkim artykule. Wymienię jednak jeszcze jeden. Obecny papież przyczyny kryzysu w Kościele upatruje w kryzysie samej liturgii. Ma on swoisty przemyślany i bez wątpienia przemodlony plan, który powoli i konsekwentnie realizuje. Wymienię jeden z ważniejszych kroków – uwolnienie tzw. starej bądź trydenckiej mszy. Od lipca 2007 roku nazywanej jako Forma Extraordinaria, czy Nadzwyczajna Forma Rytu Rzymskiego. Jeszcze przed swoim wyborem na papieża kard. Ratzinger okazywał szacunek i umiłowanie dla dawnych form modlitwy. Jednocześnie starał się zaradzić niesłusznemu przekonaniu, że nowa forma Mszy musi iść z duchem czasów i zerwać z tradycja liturgiczną Kościoła. Papież Ratzinger stara się wykazać, iż żadna forma kultu nie powstaje nagle, lecz musi być poprzedzona dynamicznym, wielowiekowym rozwojem. Celem Benedykta XVI jest ukazanie, że Kościół nie powstał w latach 60-tych ubiegłego wieku. Podobnie liturgia nie może być efektem potrzeby chwili, nie może być wynikiem eksperymentowania. Katolik jest dzieckiem wszystkich soborów i także dawna forma kultu jest jego liturgią.
Podsumowując. Jest wiele elementów świadczących o ożywieniu życia liturgicznego, a przynajmniej o wywołaniu dyskusji na pewne bez wątpienia ważne tematy dotyczące służby Bożej. Tym krótkim tekstem próbowałem ukazać, że Benedykt XVI nie zamierza wprowadzać nowych zmian, lecz jedynie ze spokojem spojrzeć na dokonania reformy liturgicznej po ostatnim soborze. Papież pragnie właściwego odczytania litery soboru oraz wierności wielkiej tradycji modlitewnej Kościoła katolickiego.
——————–
Paweł Beyga – student świętej Teologii na Papieskim Wydziale Teologicznym we Wrocławiu. Pochodzi z Oławy. Od kilku lat miłośnik i stały uczestnik Mszy w nadzwyczajnej formie rytu rzymskiego. Odkrył „starą Mszę” dzięki motu proprio „Summorum Pontificum” Benedykta XVI. Tradycyjny katolik z nadzieją patrzący w przyszłość Kościoła i świata. Autor bloga zKadzildem.