Nie tylko się radujcie. Czuwajcie!
I Niedziela Adwentu, rok B (27 listopada 2011)
Rozważa: Paweł Pomianek *
Dzisiejsza Ewangelia bardzo mocno przypomina nam, że Adwent nie jest wyłącznie okresem radosnego oczekiwania na Boże Narodzenie. Ma też drugi ogromnie ważny wymiar.
Ktoś, kto śledził Ewangelie z ostatnich kilku niedziel i przyrówna je do Ewangelii dzisiejszej, może z zaskoczeniem zauważyć, że największą zmianą jest to, że czytamy tekst innego ewangelisty. To wskazuje nam, że zaczął się kolejny rok liturgiczny naszego życia. Jednocześnie tematyka pozostała ta sama – sąd ostateczny. Chrystus zachęca nas więc do gotowości i czuwania.
Ta mocna Ewangelia zadaje kłam lansowanej w ostatnich dziesięcioleciach przez postępowe kręgi w Kościele idei, że Adwent jest okresem wyłącznie radosnym. W dzisiejszej Ewangelii Kościół przypomina nam bardzo dobitnie, że Adwent to nie tylko czas oczekiwania na kolejne Święta Bożego Narodzenia, w dodatku ujmowane niekiedy cukierkowato. Adwent to także – a w swojej pierwszej części przede wszystkim – oczekiwanie na powtórne przyjście Zbawiciela, na sąd ostateczny.
Kościół, dobierając tę dzisiejszą Ewangelię, słowami Chrystusa chce nas zachęcić do tego, byśmy Adwent potraktowali poważnie. Żebyśmy zechcieli trochę powalczyć, podobnie jak to czynimy w okresie Wielkiego Postu. Nie bójmy się tego powiedzieć: Adwent, jak wyznawali przez wieki nasi przodkowie, to również czas pokuty i nawrócenia. Zwłaszcza w swojej pierwszej, dłuższej części trwającej do 16 grudnia (zachęcam do zwrócenia uwagi na to, jak bardzo zmienia się liturgia – czytania, prefacja i inne części zmienne – od dnia 17 grudnia).
„Lecz co wam mówię, mówię wszystkim: Czuwajcie!” – zachęca Chrystus. Adwent jest szczególnym czasem przygotowania na powtórne przyjście zbawiciela, na sąd ostateczny, dlatego warto pomyśleć o praktykach pokutnych, o odmówieniu sobie czegoś, o postach. Należałoby też pomyśleć o własnym rozwoju duchowym – o pobożnej lekturze. Warto sięgać częściej po Pismo Święte, może wspólnie z całą rodziną. Warto czytać dokumenty Kościoła, i te bieżące, i te z przeszłości. Dziś dostęp do nich jest tak łatwy – wystarczy tylko wrzucić tytuł do wyszukiwarki i prawie wszystko można znaleźć w sieci. Warto czytać życiorysy świętych czy inne nabożne rozważania. Warto trochę więcej czasu zagospodarować na modlitwę. I wreszcie, warto zwrócić uwagę na walkę ze swoimi słabościami oraz na posługę miłości wobec drugiego człowieka.
Dzisiejsza Ewangelia zachęca nas do sprawdzenia, zrewidowania swojej gotowości. Czy czuwam, czy moje życie może podobać się Bogu – czy jestem gotowy na spotkanie z nim? To tylko kilka pytań pomocniczych do rozważań. Na dziś i na cały okres Adwentu.
Jest jeszcze coś, co zwraca uwagę w tekście Ewangelii – kwestia odpowiedzialności. Zauważmy, że w przypowieści każdy ma w aspekcie czuwania swoje miejsce: „Powierzył swoim sługom staranie o wszystko, każdemu wyznaczył zajęcie, a odźwiernemu przykazał, żeby czuwał”. Właśnie! Polecam spojrzeć na tę Ewangelię i na ten aspekt gotowości właśnie w kontekście zadań, które zostały mi powierzone. Jakim jestem katolikiem? Jakim jestem mężem, jaką żoną? Jakim jestem ojcem, matką? Jakim jestem kapłanem, proboszczem? Czy jestem gotowy, by zdać sprawozdanie przed Gospodarzem ze swojego zajęcia?
————–
Paweł Pomianek – świecki teolog, publicysta, filolog polski, przedsiębiorca. Mąż Anny, tato dwuipółletniej Juleczki. Redaktor naczelny Dziennika Parafialnego.
————–
Tekst Ewangelii (Mk 13,33-37)
Jezus powiedział do swoich uczniów: Uważajcie, czuwajcie, bo nie wiecie, kiedy czas ten nadejdzie. Bo rzecz ma się podobnie jak z człowiekiem, który udał się w podróż. Zostawił swój dom, powierzył swoim sługom staranie o wszystko, każdemu wyznaczył zajęcie, a odźwiernemu przykazał, żeby czuwał. Czuwajcie więc, bo nie wiecie, kiedy pan domu przyjdzie: z wieczora czy o północy, czy o pianiu kogutów, czy rankiem. By niespodzianie przyszedłszy, nie zastał was śpiących. Lecz co wam mówię, mówię wszystkim: Czuwajcie!