Dla Królestwa warto poświęcić wszystko
Paweł Pomianek
XVII Niedziela Zwykła, rok A (24 lipca 2011)
W dzisiejszej Ewangelii mamy okazję usłyszeć trzy przypowieści, które opowiada Chrystus. Mimo że krótkie, niosą ze sobą bardzo bogate, głębokie i radykalne przesłanie.
Dwie pierwsze przypowieści, o skarbie ukrytym w roli oraz o kupcu szukającym pereł, pokazują nam, że za zdobycie Królestwa Bożego, dostanie się do niego – warto poświęcić absolutnie wszystko. Te przypowieści przypominają nam prawdę, że zbawienie może czasem kosztować bardzo wiele – mimo to, warto stracić wszystko, by je zdobyć.
W tym miejscu każdy z nas musi sobie zadać pytanie, na ile poważnie traktuje swoją wiarę. Ten wybór Królestwa, to stawianie wszystkiego co posiadamy na zdobycie Królestwa, dokonuje się bowiem w codziennych sytuacjach, w codziennych wyborach. Wtedy, gdy musimy zdecydować, czy wybrać to, co wygodne, czy to, czego wymaga od nas wiara. Przykłady można by mnożyć, ale wystarczy przywołać choćby kwestie zachowywania postu piątkowego: Czy jeśli impreza zakładowa ma się odbyć w piątek, potrafię wtedy dać świadectwo i powiedzieć, że wiara nie pozwala mi w tym dniu w niej uczestniczyć. Inna sytuacja to odmówienie wykonania zlecenia sprzecznego z wiarą, nawet kosztem utraty pracy. I bynajmniej rzecz nie dotyczy tylko personelu medycznego. Sam w swej pracy otrzymuję czasami książki do redakcji, które uderzają w wiarę czy Kościół. I wtedy staję przed bardzo konkretnym wyborem: czy potrafię sprzedać wszystko i zdecydować się na zakup drogocennej perły? To niezwykle trudne, ale dzisiejsze przypowieści pokazują nam, że warto.
Trzecia przypowieść przypomina nam, że na końcu otrzymamy nagrodę lub karę za wybory, jakich dokonywaliśmy tutaj na ziemi. Ryby, które są łowione wspólnie, przypominają prawdę, którą słyszeliśmy przed tygodniem w przypowieści o siewcy: oddzielenie ludzi złych od dobrych dokona się na końcu, po śmierci. Próżno więc szukać takiego jasnego podziału, jakiego co niektórzy żądaliby od Pana Boga już tutaj na ziemi: że dobrym się powodzi, a źli są systematycznie karani. Nie, teraz jest czas, gdy wszyscy możemy zapracowywać na bycie „dobrą rybą”, która zostanie „zebrana do naczynia”. To dopiero na końcu wyjdą aniołowie, wyłączą złych spośród sprawiedliwych i wrzucą w piec rozpalony.
Równie istotne jest sąsiedztwo tych trzech przypowieści. Jeśli Pan Jezus najpierw mówi, że na zdobycie Królestwa warto postawić wszystko, a chwilę później, że na końcu nastąpi oddzielenie jednych od drugich – będzie miała miejsce nagroda lub kara – to przypomina nam prawdę, którą Kościół podkreślał przez wieki, a o której niektóre środowiska zdają się ostatnio zapominać: że osiągnięcie zbawienia nie jest sprawą prostą i że dążenie do niego wymaga radykalizmu. Po grzechu pierworodnym stanem niejako normalnym dla człowieka jest stan grzechu (każde poczęte istnienie jest obarczone grzechem pierworodnym, który zmywa dopiero woda chrztu). Wprawdzie odkupienie Chrystusa dało nam szansę i wskazuje jasną drogę zbawienia, jednak do tego potrzebne jest trwanie w Chrystusie poprzez regularne korzystanie z sakramentów, ciągłą pracę nad sobą, dokonywanie trudnych wyborów moralnych.
Nikt nie zdobędzie Królestwa, wyznając wiarę półgębkiem, przyjmując tylko wycinkowo nauczanie Kościoła i uznając, że wiara jest sprawą prywatną – praktykowaną tylko w zaciszu własnego domu lub parafialnego kościoła. I to jest trudna prawda, którą przynosi dzisiejsza Ewangelia.
————–
Paweł Pomianek – świecki teolog, publicysta, filolog polski, przedsiębiorca. Mąż Anny, tato dwuletniej Juleczki. Redaktor naczelny Dziennika Parafialnego.
————–
Tekst Ewangelii (Mt 13,44-52)
Królestwo niebieskie podobne jest do skarbu ukrytego w roli. Znalazł go pewien człowiek i ukrył ponownie. Z radości poszedł, sprzedał wszystko, co miał, i kupił tę rolę. Dalej, podobne jest królestwo niebieskie do kupca, poszukującego pięknych pereł. Gdy znalazł jedną drogocenną perłę, poszedł, sprzedał wszystko, co miał, i kupił ją. Dalej, podobne jest królestwo niebieskie do sieci, zarzuconej w morze i zagarniającej ryby wszelkiego rodzaju. Gdy się napełniła, wyciągnęli ją na brzeg i usiadłszy, dobre zebrali w naczynia, a złe odrzucili. Tak będzie przy końcu świata: wyjdą aniołowie, wyłączą złych spośród sprawiedliwych i wrzucą w piec rozpalony; tam będzie płacz i zgrzytanie zębów. Zrozumieliście to wszystko? Odpowiedzieli Mu: Tak jest. A On rzekł do nich: Dlatego każdy uczony w Piśmie, który stał się uczniem królestwa niebieskiego, podobny jest do ojca rodziny, który ze swego skarbca wydobywa rzeczy nowe i stare.