Człowiek może być AŻ sługą Boga
ks. Tomasz Blicharz
XXXI Niedziela Zwykła (30 października 2011), Rok A
Czy ja jako człowiek potrafię wymagać w pierwszej kolejności od siebie, czy swoje wymagania kieruję tylko w stronę innych?
Wydawałoby się na pierwszy rzut oka, że dzisiejsza Ewangelia jest kierowana jedynie do tych, którzy w jakiś sposób są odpowiedzialni za innych – do szefów firm czy przełożonych. Jednak Ewangelia jest zawsze kierowana do każdego człowieka, nie ma takich zdań w Biblii, które tylko nieliczni mogą czytać i rozważać. Każde zdanie jest do mnie i do Ciebie.
Każdy człowiek jest za kogoś odpowiedzialny: ojciec i matka za dzieci, żona za męża, mąż za żonę, siostra za siostrę lub brata, nauczyciel za ucznia, pracodawca za pracownika. Nie ma ludzi dojrzałych nie odpowiedzialnych za kogoś. A skoro jestem za kogoś odpowiedzialny, grozi mi niestety to, że mogę mieć pokusę, aby coś tej drugiej osobie narzucać, niekoniecznie samemu to wypełniając. Ewangelia dzisiejsza jest wielkim pytaniem Boga o naszą odpowiedzialność za innych, ale także pytaniem o naszą autentyczność. Czy ja jako człowiek potrafię wymagać w pierwszej kolejności od siebie, czy swoje wymagania kieruję tylko w stronę innych? Czy ja jako człowiek potrafię być taki sam wewnątrz, jak wydaję się na zewnątrz. Łatwo jest komuś narzucać nawet najpobożniejsze i najprostsze wymagania, dużo trudniej samemu te wymagania wypełniać. Dużo częściej z naszych ust wychodzą słowa „zrób to!” niż konkretna postawa czynu.
W dalszej części rozważanej dziś Ewangelii Chrystus, wykorzystując to, że upomina faryzeuszów za nadawanie sobie autorytatywnych tytułów, wygłasza katechezę o szacunku do Boga. Człowiek nie może sobie przypisywać tytułów Boskich. Rozważając w całości dzisiejszą Ewangelię, Chrystus nie tylko uczy, jakie tytuły winno kierować się w stronę Boga, ale w zdaniu: Największy z was niech będzie waszym sługą, pokazuje także miejsce człowieka. To Bogu należy się cześć, zaś jedyny tytuł, jaki może przypisać sobie człowiek to właśnie sługa – ten którego życie jest służbą względem samego Boga.
Zwróćmy uwagę na jeszcze jedną rzecz. Chrystus kolejno mówiąc: jeden jest wasz Nauczyciel; jeden bowiem jest Ojciec wasz, Ten w niebie; jeden jest tylko wasz Mistrz, Chrystus wymienia tytuły całej Trójcy. Ojciec, Chrystus, zaś tytuł Nauczyciela można przypisać Duchowi Świętemu (por. On was wszystkiego nauczy – J 14, 26). To tak, jakby autor biblijny chciał nam powiedzieć, że Bóg w całej swojej Istocie jest godny największego szacunku i wobec Całego Boga człowiek powinien przyjąć postawę sługi.
————–
Ks. Tomasz Blicharz – ceniony młody kaznodzieja i rekolekcjonista z diecezji rzeszowskiej. Ostatnio nazywany również duszpasterzem blokowisk rzeszowskich. Pisał rozważania biblijne do rzeszowskiego dodatku do „Niedzieli”. Jak sam twierdzi: Biblii nie studiował, tylko próbuje nią żyć.
————–
Tekst Ewangelii (Mt 23,1-12)
Jezus przemówił do tłumów i do swych uczniów tymi słowami: Na katedrze Mojżesza zasiedli uczeni w Piśmie i faryzeusze. Czyńcie więc i zachowujcie wszystko, co wam polecą, lecz uczynków ich nie naśladujcie. Mówią bowiem, ale sami nie czynią. Wiążą ciężary wielkie i nie do uniesienia i kładą je ludziom na ramiona, lecz sami palcem ruszyć ich nie chcą. Wszystkie swe uczynki spełniają w tym celu, żeby się ludziom pokazać. Rozszerzają swoje filakterie i wydłużają frędzle u płaszczów. Lubią zaszczytne miejsca na ucztach i pierwsze krzesła w synagogach. Chcą, by ich pozdrawiano na rynkach i żeby ludzie nazywali ich Rabbi. Otóż wy nie pozwalajcie nazywać się Rabbi, albowiem jeden jest wasz Nauczyciel, a wy wszyscy braćmi jesteście. Nikogo też na ziemi nie nazywajcie waszym ojcem; jeden bowiem jest Ojciec wasz, Ten w niebie. Nie chciejcie również, żeby was nazywano mistrzami, bo jeden jest tylko wasz Mistrz, Chrystus. Największy z was niech będzie waszym sługą. Kto się wywyższa, będzie poniżony, a kto się poniża, będzie wywyższony.